Liga polska
5. kolejka
299
Warszawa
12.11.2011
18:00
Legia Warszawa
MG UKS Kozienice
Legia Warszawa
113-47
MG UKS Kozienice
9. Miatkowski 19
4. Piesio 16
14. Nawrot 15 (k)
18. Świderski 12
7. Podobas 12
15. Adamski 11
10. Złomańczuk 8
11. Błaszczyk 6
16. Nogajski 6
5. Jaremkiewicz 4
12. Chojecki 3
13. Kawczyński 1

trener: Robert Chabelski
14. Jeziorowski 17
13. Westwalewicz 7
10. Sobecki 7
5. Michałek (k) 6
4. Rajn 3
11. Chmielak 2
12. Kondeja 2
9. Popis 2
6. Kacperek 1

trener: Jerzy Górka
Sędzia główny Bartłomiej Kucharski, Katarzyna Miturska
Relacja

Pogrom!

Prawdziwym pogromem zakończyło się spotkanie koszykarzy Legii z MG UKS Kozienice. Podopieczni Roberta Chabelskiego wygrali 113-47. Wyniki poszczególnych kwart: 30-14, 29-14, 29-7, 25-12. Podczas meczu kibice zaprezentowali oprawę z szarf. Kolejne spotkanie Legia zagra w przyszłą sobotę w niedalekiej Warce. Na Bemowie ponownie zobaczymy się za dwa tygodnie.

Za nami kolejny mecz, w którym Legia nie miała żadnych problemów z osiągnięciem zwycięstwa. Od samego początku spotkania nasz zespół miał niepodważalną przewagę nad zespołem z Kozienic, który nie pierwszy już raz w tym sezonie przegrał różnicą kilkudziesięciu punktów.

To co najbardziej cieszy po sobotnim meczu to postawa naszej drużyny przez cały mecz - pressing na całym boisku nawet w IV kwarcie, przy prowadzeniu 60-cioma punktami. Trenerzy dokonywali licznych zmian w składzie, a na parkiecie nie zmieniało się nic - zarówno pierwsza piątka, jak i rezerwowi pokazywali, że zależy im na miejscu w składzie. Ambitna postawa naszych graczy sprawiała, że goście tracili piłkę nieraz na własnej połowie, co bezlitośnie wykorzystywali zawodnicy najwspanialszego klubu na świecie.

Jak zwykle nasz zespół grał w przewadze jednego zawodnika - od pierwszej do ostatniej minuty, fantastycznie wspierali ich kibice, którzy wydawac by się mogło, lepiej nie mogą się już zaprezentowac... po czym na kolejnym meczu dają czadu jeszcze bardziej. Tak trzymać!


Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi

Robert Chabelski (trener Legii): "Mecz wygraliśmy dość sporą różnicą punktów. Myślę jednak, że nadal można pracować nad tym, by nasze zwycięstwa były jeszcze bardziej okazałe. W grze nie było zbyt wielu przestojów. Staraliśmy się grać agresywnie przez całe czterdzieści minut i w miarę nam się to udawało, choć nie było to może jeszcze zbyt poukładane. Z pewnością będziemy konsekwentnie pracować nad tym, aby akcje przez nas wypracowywane nie odbywały się spontanicznie, a na zasadzie rozważnych założeń.

Przez całe spotkanie graliśmy konsekwentnym systemem rotacyjnym i wytrzymaliśmy to praktycznie do końcowego gwizdka, prezentując się agresywnie w obronie. Przeciwnik z kolei nie zawiesił nam wysoko poprzeczki.

Zawsze podkreślam swoim zawodnikom, że niezależnie od tego, jak dobrze się gra, trzeba ciężko pracować i nigdy nie należy być zadowolonym czy popadać w samozachwyt. Bez wątpienia mogliśmy zagrać jeszcze bardziej skutecznie w ataku i osiągnąć jeszcze bardziej korzystny rezultat, wygrywając na przykład osiemdziesięcioma punktami, ale pragnę stanowczo podkreślić, że rozmiar zwycięstwa nie jest dla mnie istotny.

Najważniejsze, żeby wszyscy członkowie zespołu czuli swoją wartość w drużynie i by otrzymali tak potrzebne dla nich minuty na parkiecie. Oczywiście można stawiać na 6-7 ludzi i kazać im permanentnie grać, ale to nikomu nic nie przyniesie. Powtórzę się, ale nie zależy mi na rekordowych zwycięstwach, a na tym, żeby drużyna grała i by każdy koszykarz otrzymał należną mu szansę.

Jestem bardzo ciekawy tego, jak wygląda drużyna z Ostrowi Mazowieckiej. Być może wybierzemy się na jej mecz, by podejrzeć, jak prezentuje się jeden z naszych najbliższych przeciwników. Mimo że do bezpośredniej potyczki pozostało jeszcze trochę czasu, to zawsze warto wiedzieć, z kim ma się do czynienia.

Nasz zespół nie obawia się żadnego rywala. Nasz cel stanowi wygrywanie kolejnych meczów i wywalczenie awansu do drugiej ligi."

Tomasz Jaremkiewicz: "Mecz z drużyną Kozienic to w sumie taki pojedynek bez historii. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że przez każdy tego typu mecz musimy przebrnąć. Spotkania te traktujemy w dużej mierze jak sparingi, w których staramy się ćwiczyć poszczególne elementy obrony i ataku. Sądzę, że z każdym kolejnym tygodniem wygląda to lepiej. Nasza gra jest przede wszystkim płynniejsza.

Zagraliśmy szerokim składem. Chłopaki pokazali się. Wyglądało to całkiem przyzwoicie. Przeciwnicy nie zawiesili nam wysoko poprzeczki, co chyba każdy, kto nie przyszedł na Bemowo, śmiało może wywnioskować po wyniku, jaki uzyskaliśmy. Nie chcę naturalnie ujmować rywalom umiejętności czy nadziei, gdyż na pewno podeszli do tego spotkania ambitnie i walecznie, jednak równorzędny poziom kilkunastu koszykarzy, jakich mieliśmy tego dnia na ławce rezerwowych sprawił, że mecz wyglądał jak wyglądał. Dodam, że rywale grali w 7-8 osób. Udało im się wprawdzie stworzyć kilka ciekawych sytuacji, ale suma summarum trudno było im nawiązać z nami równorzędną walkę. Podczas kolejnej rywalizacji będziemy starać się o to, aby nasza gra była jeszcze lepsza niż w trakcie tego spotkania.

Pretendentem do awansu byliśmy już w zeszłym sezonie, choć mieliśmy bez wątpienia gorszy skład niż obecnie. Wszyscy wiemy, w jaki sposób ta poprzednia walka się zakończyła. Teraz mamy zdecydowanie mocniejszą kadrę i chyba nie przesadzę ze stwierdzeniem, że bieżący sezon zakończyłby się dla nas koszmarem, gdyby nie udało się nam awansować do drugiej ligi.

Bardzo cieszymy się z faktu, iż możemy grać przed tak wspaniałą publicznością. Stanowi to dla nas swego rodzaju nagrodę. Dziękujemy kibicom za to, że jak zawsze stanowili najważniejszą składową bemowskiej hali."

Bartłomiej Błaszczyk: "O drużynie z Kozienic wiedzieliśmy, że w poprzednich spotkaniach przegrywała z przeciwnikami różnicami pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu punktów i stąd zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy wygrać wysoko, co udało nam się zrealizować. Uważam, że zagraliśmy dobrze, choć niewątpliwie mogliśmy jeszcze lepiej.

Na pewno potrzebujemy trochę czasu, żeby wszystkie trybiki w naszej koszykarskiej „maszynie” odpowiednio się zazębiły, ale sądzę, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie tylko lepiej.

Nie chcę okazywać przesadnej pewności siebie, ale wydaje mi się, że w naszej grupie rozgrywkowej znajdują się tylko dwa lub trzy zespoły, z którymi będziemy musieli nawiązać w miarę równorzędną walkę. Do tych najtrudniejszych oponentów zaliczyłbym Sokoła i MOS Ochota. Niemniej dzięki konsekwentnej pracy i odpowiednim zgraniu się powinniśmy mieć spore szanse na zajęcie pierwszego miejsca w ligowej tabeli.
Doping, jaki stworzyli nasi fani, był po prostu rewelacyjny (no może poza ich małym "wypadem" na fragment boiska, ale w końcu każdemu zdarza się potknąć [śmiech])."

Michał Kawczyński: "Przeciwnicy nie sprawili nam większych problemów. Na rozgrzewce widziałem w ich oczach strach i myślę, że przegrali ten mecz jeszcze przed gwizdkiem sędziego. My wyszliśmy na parkiet i zrobiliśmy swoje.

Mimo to musimy popracować nad obroną, bo wczorajszy rywal – z całym szacunkiem dla niego – rzucił nam zbyt dużo punktów, szczególnie w pierwszej połowie.

Michał Adamski: "Zagraliśmy dobrze w pojedynku z kozieniczanami. Każdy zawodnik, który wchodził na boisko, dawał z siebie wszystko. Zaprezentowaliśmy się pozytywnie w obronie, a mądrze w ataku. To spotkanie potraktowaliśmy jako przygotowanie do kolejnej fazy rozgrywek.

Rywale starali się pokrzyżować nam szyki, ale jak widać na załączonym obrazku, czyli na wyniku, niezbyt im się to udało.

Fani na każdym meczu dają z siebie sto procent swoich możliwości, a nam bardzo przyjemnie się gra w tworzonej przez nich atmosferze. Oby tak dalej!"


Autor: Hugollek

Dodatki
Zapowiedź

Szykuje się kolejny pogrom

Przed Legią kolejne spotkanie, które powinno zakończyć się wysoką wygraną gospodarzy. W sobotę na Obrońców Tobruku przyjedzie zespół MG UKS Kozienice, który w obecnych rozgrywkach wygrał tylko raz - ze słabym Mazowszem Grójec. Kozieniczanie mają na swoim koncie także porażki: różnicą 49 punktów z MKS-em Ochota (wyjazd) oraz 60 pkt. z Sokołem Ostrów Mazowiecka (dom).

W miniony weekend MG UKS przegrał zaledwie różnicą trzech punktów z AZS-em UW. Legia w Płocku słabo zaprezentowała się w obronie. Jeśli poprawi ten element gry w najbliższym meczu, powinniśmy doczekać się zwycięstwa różnicą ok. 50 punktów. I na to liczymy.

W drużynie z Kozienic występuje jeden zawodnik, którym interesowała się nie tak dawno Legia - Marcin Rębalski ze swoim wzrostem całkiem dobrze radzi sobie pod koszem. W minionym sezonie Legia dwukrotnie wysoko pokonała MG UKS - w Kozienicach 74-54 i w Warszawie 75-49.

Serdecznie zapraszamy na Bemowo. Początek meczu w hali przy Obrońców Tobruku 40 o godzinie 18. Wstęp 2 zł.


Autor: Bodziach

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.