Odebrali rywalom ochotę do gry
Kolejny przeciwnik nie zdołał nawet przez moment zagrozić koszykarskiej drużynie Legii. W hali na Bemowie wojskowi, mimo osłabień związanych z kontuzjami Podobasa, Kowalika i Chojeckiego rozgromili MKS Ochota 101-48. Wyniki poszczególnych kwart: 23-10, 21-16, 31-9, 36-13. Mecz tradycyjnie obejrzał komplet kibiców, którzy znakomicie dopingowali podopiecznych Roberta Chabelskiego.
Koszykarze Legii zagrali w niedzielę jedno z najlepszych spotkań w ostatnich czasie. Grając bez Podobasa, Kowalika, Chojeckiego, Piętki i Zajączkowskiego od samego początku meczu narzucili rywalom swój styl gry i po pięciu minutach osiągnęli na tyle wyraźną przewagę (16-2), że odebrali rywalom ochotę do gry.
Legia nie tylko skutecznie kończyła prawie wszystkie akcje w ataku (świetnie spisywał się pod tym względem Bartek Błaszczyk), ale i doskonale broniła, czego efektem była wspomniana wcześniej przewaga. W końcówce MKS odrobił nieco straty, ale i tak po pierwszych 10 minutach było już pewne, kto będzie zwycięzcą spotkania.
W końcu Legia nie przespała pierwszej połowy, co więcej z każdą kolejną kwartą rozkręcała się. W drużynie nie było słabszych ogniw - kto wchodził na parkiet, wnosił coś do gry drużyny. Bardzo dobrze rozgrywali Piesio i Złomańczuk. Szymon po przerwie doskonale zanotował dwa przechwyty z rzędu na własnej połowie i zdobył cztery punkty w sytuacjach sam na sam z koszem. Nietuzinkowo udało się naszej drużynie zakończyć pierwszą połowę meczu - celnym rzutem wraz z końcową syreną Jakuba Miatkowskiego z "trumny"... na własnej połowie. Te trzy punkty ustaliły wynik do przerwy na 44-26.
Po przerwie zobaczyliśmy Legię jeszcze bardziej zdeterminowaną i walczącą. Z minuty na minutę przewaga powiększała się, a trenerzy naszej drużyny mogli dać dłużej pograć Staszewskiemu, Kawczyńskiemu, Adamskiemu i Nogajskiemu. Wszyscy starali się za dwóch. Po zmianie stron świetnie z dystansu zaczął trafiać Michał Świderski. Wygrana 31-9 trzecia kwarta, rozbiła komplenie zespół gości, który co ciekawe przed tym meczem - podobnie jak Legia - nie zaznał porażki.
Legioniści w końcówce potrafili wykorzystywać głupie błędy rywali, dzięki czemu w ciągu kilkunastu ostatnich sekund meczu przekroczyli barierę 100 punktów. Po takim spotkaniu, w którym ręce same składały się do oklasków, trudno mieć do zespołu jakiekolwiek pretensje. Brawo i oby tak dalej! Po meczu kibice z Łazienkowskiej mogli w końcu zaśpiewać "Mamy lidera, w Warszawie mamy lidera!". Co prawda piłkarzom dzień wcześniej nie udało się objąć prowadzenia w rozgrywkach piłkarskiej ekstraklasy, ale na czele tabeli koszykarskiej III ligi, z ośmioma wygranymi na koncie i bez porażki, jest stołeczna Legia.
Już w najbliższą sobotę wielki mecz koszykarskiej Legii na Kole. Na tym spotkaniu nie może Was zabraknąć! Bilety (10 zł) na mecz będą dostępne jeszcze w środę w godzinach 19:00 - 20:30 w Źródełku.
Autor: Bodziach