Liga polska
23. kolejka
600
Łańcut (ul. Armii Krajowej 57)
7.03.2015
17:30
Sokół Łańcut
Legia Warszawa
Sokół Łańcut
76-78
Legia Warszawa
44. Szymon Rduch 16 (2)
20. Tomasz Pisarczyk 14 (1)
5. Marcin Pławucki 9 (2)
17. Przemysław Wrona 9 (1)
21. Dawid Bręk 8 (2)
15. Maciej Klima (k) 8
16. Bartosz Czerwonka 7
4. Tomasz Fortuna 3
12. Jacek Balawender 2
6. Rafał Kulikowski -
10. Patryk Buszta -
13. Piotr Jeger -
trener: Dariusz Kaszowski
5. Michał Aleksandrowicz 17 (3)
13. Arkasiusz Kobus (k) 16 (2)
17. Marcel Wilczek 15 (1)
10. Mateusz Bierwagen 12
15. Cezary Trybański 9
43. Michał Kwiatkowski 4
21. Andrzej Paszkiewicz 3 (1)
8. Grzegorz Malewski 2
11. Łukasz Wilczek 0
14. Bartłomiej Ornoch -
16. Damian Cechniak -
trener: Piotr Bakun, as. Robert Chabelski
Sędzia główny Adam Krasuski, Paweł Baran, Marcin Gandor ; Komisarz: Wiesław Nowakowski
Relacja

Legia pierwsza podbija Łańcut!

W rozegranym dziś w Łańcucie meczu I ligi koszykówki Legia Warszawa wygrała z niepokonanym do tej pory we własnej hali Sokołem 78-76. Wyniki kwart: 17-14, 17-19, 23-23, 19-22. Walka trwała do samego końca. Legioniści zagrali bez chorego Michała Świderskiego. Kolejne spotkanie stołeczny zespół rozegra w sobotę 14 marca o 17:00 w hali przy Wiertniczej 26.
Było to jedno z najlepszych spotkań w wykonaniu naszego zespołu. Gospodarze przed rywalizacją z Legią mogli pochwalić się jedenastoma wygranymi z rzędu przed własną publicznością. Tę serię przerwali legioniści, którzy ostatnio na wyjazdach radzili sobie słabo, szczególnie z zespołami z czołówki. Warszawiacy do Łańcuta przyjechali dzień przed meczem, aby dobrze przygotować się do pojedynku z wiceliderem i nie grać prosto po wyjściu z autokaru. W kadrze meczowej zabrakło chorego Michała Świderskiego. Pozostali gracze byli gotowi do gry, chociaż jeszcze kilkanaście godzin przed spotkaniem, występ Łukasza Wilczka nie był pewny. Rozgrywający Legii ze względu na ból pleców musiał przyjąć środek przeciwbólowy, na który - jak się później okazało, był uczulony. Nasz zawodnik w sobotni poranek przypominał bardziej postać z horrorów niż najlepszego rozgrywającego I ligi. Do meczu opuchlizna nieco odpuściła.

Mecz w hali MOSiR zgromadził na trybunach ok. 600 widzów, w tym liczne wycieczki z całego Podkarpacia. Gospodarze rozpoczęli mecz bez kontuzjowanego Karola Szpyrki, który nie zagra do końca sezonu, a także Rafała Kulikowskiego, którego po urazie wolał oszczędzać trener Kaszowski. Wynik meczu otworzył Dawid Bręk, który zastępował Szpyrkę. Bręk na początku roku wrócił do gry po kontuzji, ale widać, że jeszcze sporo brakuje mu do optymalnej dyspozycji.

Legioniści dopiero w 4. minucie spotkania zdobyli pierwsze punkty - za 3 trafił Marcel Wilczek, który w Łańcucie mógł się czuć jak u siebie w domu. Marcel występował przed paru laty przez dwa sezony w drużynie Sokoła. Nic dziwnego, że został bardzo miło przyjęty przez publiczność. Cała pierwsza kwarta przebiegała przy prowadzeniu gospodarzy, które wysnosiło od 3 do 7 punktów. Słabo wyglądały ostatnie dwie minuty pierwszej partii meczu w wykonaniu obu drużyn. Wówczas nikt nie potrafił zdobyć punktu, a mnożyły się straty i niecelne rzuty. W końcu, w 13. minucie po akcji 2+1 Bierwagena wyszliśmy w końcu na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. Po pierwszej części spotkania było 34-33 dla Sokoła. Na szczęście już początek trzeciej kwarty zwiastował emocje do końca.

W Stargardzie legioniści na początku drugiej połowy powiększyli straty do rywali, tym razem było inaczej. Aleksandrowicz, akcja 2+1 Bierwagena i już prowadziliśmy czterema punktami. Później dwie skuteczne akcje z rzędu przeprowadził Marcel Wilczek, a niedługo później "Kwiatek", który tego dnia był skuteczniejszy od Łukasza Wilczka. Po punktach Kwiatkowskiego nasz zespół wyszedł na prowadzenie 52-45, najwyższe w meczu. Niestety w ciągu półtorej minuty Klima i Rduch zmniejszyli straty do dwóch oczek. Tuż przed końcem trzeciej kwarty Sokół raz jeszcze wyszedł na prowadzenie za sprawą Pławuckiego. Nasi gracze mieli dwie sekundy na odpowiedź i "Kwiatek" próbował rzutu z połowy - zabrakło mu niewiele - piłka odbiła się bowiem od obręczy.

Na początku ostatniej kwarty to gospodarze prowadzili przez pierwsze minuty tej partii, a po trójkach Pławuckiego i Wrony mieli 4 punkty przewagi. W końcu "trójką" odpowiedział Kobus, dając nam prowadzenie 66-65, a niedługo później przewinienie techniczne odgwizdano Czerwonce. Sokół miał problemy z faulami - ostatecznie dwóch z nich przed końcem opuściło parkiet za 5 fauli, a trzech kolejnych zakończyło spotkanie z czterema przewinieniami. W naszym zespole po czwartym faulu "Pandy", trenerzy nie od razu zdecydowali się na zmianę.

Niezwykle istotne było skuteczne egzekwowanie rzutów osobistych przez legionistów. 21 celnych rzutów na 24 próby to wynik bardzo dobry, szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie "dokonania" naszych zawodników, kiedy osobiste przegrywały nam mecze. Ty razem w końcówce legioniści często mieli okazję rzutów osobistych. Mateusz Bierwagen właśnie po osobistych wyprowadził nas na prowadzenie 71-69 na półtorej minuty przed końcem. Trafienie spod kosza Kobusa, a następnie dwa kolejne osobiste Bierwagena sprawiły, że na 40 sekund przed końcem prowadziliśmy 6 punktami. Akcja Sokoła po wznowieniu gry była trudna do wyreżyserowania - mocno kryty Rduch z zerowego kąta oddał rzut w stronę kosza - piłka odbiła się od górnej części tablicy i... wpadła. W kolejnej akcji gospodarze szybko faulowali Kobusa, który nie pomylił się w osobistych. Sokół tymczasem przeprowadził szybką akcję przez całe boisko, którą Klima zakończył celnym lay-upem z faulem Marcela Wilczka. Dodatkowy rzut był celny i na 12 sekund przed końcem prowadziliśmy 77-75. Gospodarze sfaulowali Kobusa, który tym razem trafił tylko pierwszy rzut wolny, a od razu po zbiórce Pławuckiego, Marcel faulował rozgrywającego Sokoła. Ten trafił tylko drugi z nich i na kolejne akcje ekipie z Łańcuta zabrakło już czasu. Wygrana Legii 78-76 stała się faktem.


Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi
Dodatki
Zapowiedź

Sprawić niespodziankę w Łańcucie

W sobotę koszykarze Legii zagrają wyjazdowe spotkanie z drugim zespołem I ligi, który do tej pory nie przegrał meczu przed własną publicznością. Zespół z Podkarpacia zwyciężył we własnej hali 11 kolejnych spotkań.

Porażka w derbach Podkarpacia
Sokół rozpoczął obecne rozgrywki od pewnej wygranej z Rosą, a w drugiej kolejce przegrał jednym punktem w derbowym meczu w Krośnie. W kolejnych spotkaniach drużyna z Łańcuta wygrywała kolejno ze Zniczem, Zagłębiem, SKK, GKS-em Tychy i Politechniką Poznań, a drugą porażkę w sezonie zanotowała dopiero w Ostrowie Wielkopolskim (-5). W meczu z Legią w Wilanowie, przyjezdni wygrali głównie dzięki świetnej postawie w trzeciej kwarcie, wygranej 32-19, a cały mecz zakończył się ich zwycięstwem 87-82.


Cezary Trybański kontra Rafał Kulikowski - fot. Paweł Kołakowski

Zadyszka i dwie szczęśliwe wygrane
Później Sokół złapał lekką zadyszkę i przegrał dwa wyjazdowe spotkania - w Bydgoszczy (-15) oraz Radomiu (-9), a później także w Pruszkowie (-8). Udał się im natomiast rewanż z Krosnem, które pokonali 67-64. Słabiej zespół z Łańcuta prezentował się w Siedlcach i przed własną publicznością w pojedynku z GKS-em Tychy, ale dwukrotnie dość szczęśliwie potrafili zwyciężyć, odpowiednio różnicą 6. i 1. punktu. Przed dwoma tygodniami w trudnym meczu ze Stalą Ostrów, Sokół zwyciężył 93-80 i zachował status niepokonanej drużyny we własnej hali. Wyjazdowy mecz w Prudniku wygrali dość gładko, dzięki sporej przewadze osiągniętej już w pierwszej kwarcie. W spotkaniu z Legią to gospodarze będą zdecydowanym faworytem, ale wierzymy, że legioniści będą pierwszym zespołem, który odczaruje halę w Łańcucie.

Rduch liderem Sokoła
Czołowym strzelcem drużyny jest skrzydłowy Szymon Rduch, który notuje 14,6 punktu w meczu. Wobec absencji Karola Szpyrki, który po meczu w Prudniku musiał poddać się zabiegowi, który wykluczy go z gry do końca rozgrywek, pierwszym rozgrywającym będzie Dawid Bręk, który wcześniej występował w Polfarmexie Kutno. Bręk zagrał do tej pory 7 meczów w barwach Sokoła, w każdym z nim spędzał na parkiecie niespełna 19 minut i zdobywał 6,3 pkt. Drugim najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu jest podkoszowy Rafał Kulikowski, który zdobywa 11,3 punktu w meczu, a dokłada do tego jeszcze po 8,2 zbiórki. Około 10 punktów rzucają także Tomasz Pisarczyk (do tego 1,5 bloku na mecz) oraz Maciej Klima (średnio 1,2 bloku).


Szymon Rduch - fot. Bodziach / Legionisci.com

Sokół na obwodzie i z linii rzutów wolnych
Na obwodzie najbardziej trzeba uważać na Tomasza Fortunę, który może nie rzuca bardzo często, ale za to niezwykle skutecznie (30/37 rzutów za 3 w sezonie). "Trójki" potrafią rzucać także Rduch (44/129), Pławucki (20/60), czy Czerwonka (8/22). Najczęściej faulowanym zawodnikiem Sokoła jest Kulikowski, który w obecnym sezonie 100 razy wykonywał rzuty osobiste (trafił 65 z nich). Skuteczniej wykonują je Rduch (70%), Pisarczyk (77,5%), Fortuna i Klima (po 81%) oraz Bręk (83%, ale tylko 6 oddanych rzutów). Słabiej osobiste rzuca Pławucki (8/14) i Balawender (3/6).


Kulikowski w walce z Trybańskim - fot. Bodziach

Dwunastu legionistów gotowych do gry
Legia w Łańcucie zagra w optymalnym zestawieniu. Trenerzy mają do dyspozycji 12 zawodników - wszystkich poza Bojką i Zapertem. "Bojo" jeszcze nie może trenować na pełnych obrotach i będzie gotowy do gry bliżej fazy play-off, natomiast Zapert cały czas czeka na operację, po której czeka go około 6 tygodni rehabilitacji. W tym sezonie prawdopodobnie nie zobaczymy go już na parkiecie.

Osobiste...
Duży wpływ na końcowy wynik może mieć dyspozycja Legii z linii rzutów wolnych. Właśnie fatalnie wykonywane osobiste w dużej mierze przesądziły o naszej porażce w Stargardzie. Podobnie zresztą było w pierwszym meczu z Sokołem. Wtedy legioniści trafili zaledwie 20 z 34 rzutów wolnych. W drużynie Sokoła w meczu z Legią, świetnie za 3 trafiał Szymon Rduch (5/9), który w całym meczu zdobył 26 punktów, dodając do tego 4 przechwyty, 4 zbiórki i 2 asysty. Najwięcej punktów dla Legii w pierwszym meczu zdobył Bierwagen (22), ale miałby ich na koncie zdecydowanie więcej, gdyby skuteczniej trafiał osobiste (9/15).


Mateusz Bierwagen - fot. Bodziach

Ważna rola skrzydłowych
Miejmy nadzieję, że zarówno Mateusz, jak i Arek Kobus w sobotę zaprezentują się zdecydowanie lepiej niż w Stargardzie. Patrząc na kolejne mecze naszej drużyny, widać, że w dużej mierze od ich postawy zależą końcowe wyniki. Jeśli przynajmniej jeden z nich ma swój dzień, Legię naprawdę trudno jest zatrzymać.

Mecze Sokoła w obecnym sezonie:
Sokół Łańcut 77-52 UTH Rosa Radom
Miasto Szkła Krosno 74-73 Sokół Łańcut
Sokół Łańcut 84-62 Znicz Basket Pruszków
Zagłębie Sosnowiec 58-74 Sokół Łańcut
Sokół Łańcut 92-69 SKK Siedlce
GKS Tychy 62-81 Sokół Łańcut
Sokół Łańcut 89-64 AZS Politechnika Poznań
Stal Ostrów Wlkp. 72-67 Sokół Łańcut
Sokół Łańcut 83-68 Pogoń Prudnik
Legia Warszawa 82-87 Sokół Łańcut
Sokół Łańcut 72-58 Spójnia Stargard Szczeciński
Sokół Łańcut 82-72 GTK Gliwice
Astoria Bydgoszcz 75-60 Sokół Łańcut
UTH Rosa Radom 92-73 Sokół Łańcut
Sokół Łańcut 67-64 Miasto Szkła Krosno
Znicz Basket Pruszków 79-71 Sokół Łańcut
Sokół Łańcut 87-81 Zagłębie Sosnowiec
SKK Siedlce 71-77 Sokół Łańcut
Sokół Łańcut 77-76 GKS Tychy
AZS Politechnika Poznań 45-64 Sokół Łańcut
Sokół Łańcut 93-80 Stal Ostrów Wlkp.
Pogoń Prudnik 63-82 Sokół Łańcut

Liczba wygranych/porażek Sokoła: 17-5
Wygrane/porażki Sokoła u siebie: 11-0
Punkty zdobyte/stracone: 1712-1519
Miejsce w tabeli: 2.

Liczba wygranych/porażek Legii: 13-9
Wygrane/porażki Legii na wyjazdach: 5-6
Punkty zdobyte/stracone: 1712-1476
Miejsce w tabeli: 5 (1. mecz mniej od Znicza Basket)

Najlepsi strzelcy Sokoła: Szymon Rduch 321, Rafał Kulikowski 249, Karol Szpyrka 229, Maciej Klima 212, Tomasz Pisarczyk 184

Najlepsi strzelcy Legii: Arkadiusz Kobus 303, Mateusz Bierwagen 241, Michał Aleksandrowicz 226, Cezary Trybański 179

Przewidywana wyjściowa piątka Sokoła: Dawid Bręk, Tomasz Fortuna, Szymon Rduch, Maciej Klima, Rafał Kulikowski

Przewidywana wyjściowa piątka Legii: Łukasz Wilczek, Michał Aleksandrowicz, Mateusz Bierwagen, Marcel Wilczek, Cezary Trybański.

Wynik pierwszego meczu: Legia Warszawa 82-87 Sokół Łańcut


Autor: Bodziach

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.