Piotr Bakun - fot. Bodziach / Legionisci.com
REKLAMA

Bakun: Diabeł położył ogon na obręczy

Bodziach, Gacek i Fumen, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Piotr Bakun: Co się stało? Też chciałbym to wiedzieć. Katastrofa, co tu dużo mówić? To był bardzo dziwny mecz, bo z jednej strony - weszliśmy w niego dobrze. Mieliśmy dobry zarówno atak, jak i obronę. Po pierwszej kwarcie Noteć zebrała się w sobie powiedziała sobie "Teraz ich napier....!". I nas bili, a my nie reagowaliśmy.
Dostaliśmy pięć fauli w 1,5-minuty i coś się zepsuło. Zacząłem próby rotacji, szukania odpowiedzi. Do przerwy była strata 7 punktów do gospodarzy, czyli nie koniec świata. Powinniśmy się podnieść i grać dalej. To, że zmarnowaliśmy drugą kwartę, nie oznaczało, że mamy się położyć w trzeciej i czwartej.

Cóż, jak nie idzie, to nie idzie. Co rzut z naszej strony, to pudło. Diabeł położył ogon na obręczy. Gdyby było w tym więcej siły, gdyby od tablicy, to pewnie by wpadło. To samo tyczy się rzutów wolnych.

Chciałem postawić mocniej na doświadczonych zawodników, ale Bojko złapał szybko trzy faule, "Hol" - to samo i do tego jeszcze Zapert. To są ludzie doświadczeni i oni mieli stanowić o grze. Trzeba było szukać tego "czegoś". Trzeba było szukać Piesia, "Czarnego" na rozegraniu, kogoś z układu Motel - Ornoch. Te faule pokrzyżowały nam plany, bo to bardzo zachwiało rotacją.

Sytuacja jest taka, że gra się obronę przez atak albo atak przez obronę. Jeśli dobrze ci dobrze w jednym, to i drugi jakoś wychodzi. Nam nie szło nic! Kompletnie! Chcieliśmy grać, a dostawaliśmy faule, rozdawaliśmy osobiste. Natomiast w ataku odbijaliśmy się po pierwszym strzale. Jak nie "siądzie", to się kończy minus 20. Nas nigdzie nie było! Ani w ataku, ani w obronie. Nie wykonywaliśmy prostych zadań! W drugiej połowie w ogóle nie było miejsca ani na wyjście po piłkę, ani na blok, ani na dobry rzut. Rzucaliśmy kamieniami do kosza.

Nie chcę tego powiedzieć, że przyjechaliśmy po awans. Aczkolwiek mam wrażenie, że przyjechaliśmy niestety po pierwszą ligę, a nie po to, żeby wygrać zawody. Awans jest po wygranym meczu, a my musimy wyjść i odnieść zwycięstwo. Chcę myśleć i wierzyć, że tak nie było. Niemniej jednak mam wątpliwości...

Psychika to bardzo ważna rzecz. Podniesiemy się, bo jesteśmy mocnym zespołem i wierzę w nich, że oni to zrobią. Wydaje mi się, że będzie jak po meczu w Jaworznie w zeszłym roku. Pierwszy mecz rywale nas przejechali, w drugim dostali od nas w pysk, a w trzecim ponownie wygrali. Teraz będzie podobnie. Już ograliśmy z Notecią, teraz dostaliśmy po głowie, więc teraz czas na ponowne zwycięstwo. Wiem, że będziemy gotowi, choćby nie wiem co!

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.