Michał Surdej - fot. Bodziach / Legionisci.com
REKLAMA

Michał Surdej: Nie mogę się doczekać efektów tej pracy

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Michał Surdej z Elite Performance Institute, przed kilkoma tygodniami rozpoczął współpracę z koszykarską Legią. Surdej pełni funkcję trenera przygotowywania motorycznego. O tym za co odpowiada w naszym klubie, opowiada w rozmowie z LL!:

Jak doszło do Twojej współpracy z Legią?
Michał Surdej: Do mojej współpracy z Legią doszło za pośrednictwem Elite Performance Institute. Dostałem od nich propozycję nie do odrzucenia. Umówiliśmy się na spotkanie z trenerem Piotrem Bakunem, na którym przedstawiliśmy mu wizję współpracy. Trener dał nam szansę i kilka tygodni później byliśmy już na treningu Legii, na którym przeprowadziliśmy serię testów. Po testach zostałem w Legii, żeby pracować z zawodnikami. Mam nadzieję, że będzie to owocna współpraca.

Trener przygotowania motorycznego - to brzmi bardzo ogólnikowo. Powiedz, za co dokładnie jesteś odpowiedzialny w koszykarskiej Legii?
- Tak, to prawda, kiedy ludzie słyszą o trenerze przygotowania motorycznego, nie do końca wiedzą, czym taka osoba się zajmuje. Większości się wydaje, że jest to tak zwany "trener od siłowni". Trener przygotowania motorycznego to bardzo odpowiedzialna funkcja, moim zadaniem w koszykarskiej Legii jest poprawa cech motorycznych zawodników oraz zminimalizowanie ryzyka odniesienia kontuzji. W skrócie mówiąc, muszę sprawić, by zawodnicy biegali szybciej, skakali wyżej, byli bardziej wytrzymali i mniej podatni na kontuzje, dzięki czemu staną się lepszymi koszykarzami.

Jak Twoim zdaniem wygląda na tę chwilę przygotowanie zawodników Legii i co można poprawić?
- Obecne przygotowanie zawodników jest bardzo zróżnicowane. Na ten moment staramy się wprowadzić małymi krokami pewien system pracy, dzięki temu będziemy mogli w pełni kontrolować formę zawodników. Nawet w najlepszych drużynach świata, zawsze znajdzie się miejsce na poprawę, dlatego postawiłem sobie pewne cele, do których wraz z drużyną powoli będziemy starali się dążyć. Obecnie sezon powoli dobiega końca, dlatego nie zamierzam wprowadzać zbyt dużych zmian, żeby nie zaburzyć rytmu pracy drużyny i nie wprowadzić zbyt dużego zamieszania. Wierzę, że spokojna, systematyczna praca, przyniesie efekty, ale na to potrzeba trochę czasu.



Na co kładziesz największy nacisk podczas rozgrzewki przed samym spotkaniem?
- Nasza rozgrzewka składa się z kilku etapów i każdy z nich jest równie istotny. Kluczem do sukcesu nie są pojedyncze ćwiczenia, ale ich miejsce w całym procesie. Moim zadaniem jest przygotowanie zawodników do meczu. Za pomocą rozgrzewki staram się podnieść temperaturę ciała, przygotować mięśnie i tkanki do gry tak, aby zawodnicy byli gotowi na gwałtowne przyspieszenia, wyskoki i zmiany kierunków. Do meczu należy przygotować nie tylko ciało, ale również umysł, dlatego rozgrzewka to także idealny moment, żeby popracować nad nastawieniem zawodników do meczu. Kiedy widzę, że potrzebują dodatkowego kopa, żeby ożywić się przed grą, to modyfikuję lekko cały proces, żeby pomóc im wejść w mecz w pełnej koncentracji. To trudne zadanie i dopiero staram się wyczuć zawodników.

Jak zostałeś przyjęty przez zawodników? Słyszałem, że niektórzy bardzo uważnie słuchają Twoich rad i zadają mnóstwo pytań.
- Myślę, że to pytanie najlepiej byłoby zadać drużynie. Z mojej strony, czułem się bardzo dobrze przyjęty, zawodnicy szybko dali mi do zrozumienia, że jestem częścią drużyny i traktują mnie bardzo dobrze. Jestem młodym trenerem, a już na samym starcie otrzymałem ogromny kredyt zaufania, w moim odczuciu, to bardzo dobrze świadczy o drużynie.

Który z zawodników ma największe "rezerwy"?
- Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, jestem w drużynie bardzo krótko i nie znam jeszcze w 100% możliwości wszystkich zawodników. Jestem natomiast bardzo podekscytowany, ponieważ z punktu widzenia przygotowania motorycznego, w drużynie mamy kilka różnych profili zawodnika i każdy z nich wymaga innego podejścia. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć efekty tej pracy.

Wszyscy zawodnicy ćwiczą na takich samych obrotach, czy też ze względu na różne możliwości, czy dolegliwości zawodników, ćwiczenia lub ich intensywność są dla nich dostosowywane indywidualnie?
- Oczywiście proces przygotowania jest zindywidualizowany, niektórzy zawodnicy borykają się z urazami większymi lub mniejszymi, w takim wypadku, moim zadaniem jest dostosować obciążenia treningowe tak, aby mogli oni pracować równie ciężko co reszta drużyny.



Przygotowałeś szczegółową rozpiskę ćwiczeń na siłowni. W trakcie sezonu jak często legioniści powinni ćwiczyć na siłowni, żeby poprawić swoje warunki, ale też nie "zajechać się"?
- Obecnie na siłowni trenujemy 2 razy w tygodniu i na ten moment, moim zdaniem jest to optymalna ilość. Niektóre ćwiczenia wzmacniające i stabilizujące wplatane są w rozgrzewkę, więc siłownia nie jest jedynym miejscem, w którym zawodnicy pracują nad poprawą swojej formy fizycznej.

Czy możesz ocenić, który z zawodników jest najbardziej narażony na kontuzję? Na jakiej podstawie czynione są takie obserwacje?
- Na wstępie naszej współpracy wraz z pozostałymi trenerami Elite Performance Institute przeprowadziliśmy serię testów funkcjonalnych i przesiewowych, które miały za zadanie pomóc nam w określeniu profilu zawodnika. Dzięki temu, mogliśmy ocenić, który z zawodników wykazuje zwiększone ryzyko odniesienia kontuzji. Oczywiście koszykówka jest sportem dynamicznym i kontaktowym, więc nigdy nie będziemy w stanie określić w 100%, kiedy i komu może przydarzyć się kontuzja. Naszym zadaniem jest zminimalizowanie takiego ryzyka. Mamy już przeanalizowany cały skład pod tym kątem, ale wyniki są tajemnicą drużyny.



Współpracowałeś wcześniej z koszykarzami, czy to Twój pierwszy kontakt z zawodnikami tej dyscypliny?
- Legia Warszawa, to pierwsza drużyna koszykarska, w której będę pełnił rolę głównego trenera przygotowania motorycznego. Wcześniej miałem okazję jako trener Elite Performance Institute przyglądać się i pomagać w przygotowaniach kilku drużyn koszykarskich. Poza tym, w swojej karierze trenerskiej pracowałem z zawodnikami różnych dyscyplin, od rzutu młotem przez judo, aż po rajdy samochodowe. Jestem w o tyle dobrej sytuacji, że nie muszę się znać na techniczno - taktycznych aspektach gry. W swojej pracy muszę przeanalizować wymagania danej dyscypliny i pod tym kątem przygotować zawodników. W swojej pracy nie jestem również sam, zawsze kiedy mam jakieś wątpliwości, konsultuję je z Bartkiem Bibrowiczem albo Karlem Gilliganem z Elite Performance Institute. Chłopaki mają ogromne doświadczenie i wiedzę, którą dzielą się ze mną z przyjemnością i dzięki nim jestem pewien, że podejmuję dobre i mądre decyzje.

Sam masz doświadczenie sportowe - snowboardowe tricki na poręczach na pewno należą do bardzo efektownych, ale i z pewnością niebezpiecznych. Czytałem na Twoim blogu, że miałeś w przeszłości kontuzje z tego powodu. To doświadczenie - powroty do zdrowia po kontuzjach pomaga Ci w pracy?
- Tak to prawda, przez większość swojego życia uprawiałem sport na dość wysokim poziomie. Jako zawodnik wywodzę się z Judo i właśnie tej dyscyplinie poświęciłem większość swojego życia. Jazda na snowboardzie, to tak naprawdę czyste hobby, nigdy nie trenowałem snowboardu zawodniczo. W całej swojej historii sportowej, miałem do tej pory jeden poważny uraz i faktycznie odniosłem go podczas jazdy na desce. Była to dość poważna kontuzja, którą możemy zaliczyć do tak zwanych kontuzji kontaktowych, a to oznacza, że nie miałem na nią zbyt dużego wpływu. Wierzę, że to przeżycie zrobiło ze mnie lepszego trenera, sam miałem okazję przejść przez bardzo długi proces rehabilitacji i wiem jak trudny jest to czas dla osoby aktywnej fizycznie. Dzięki temu doświadczeniu, wiem w jaki sposób można pracować nad motywacją i motoryką zawodnika tak, aby w momencie zaleczenia kontuzji był on gotowy mentalnie i fizycznie do gry w stu procentach.

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.