Relacja z trybun z kosza: Legijna apokalipsa!
Po takim meczu jak ten piątkowy, aż miło napisać relację. Nie dość że Legia wygrała, to na bemowskiej "Żylecie" było z kim w końcu pośpiewać. Brawa za mobilizację, ale pamiętajcie że w 2017 roku ma to wyglądać jeszcze lepiej!
Piątek to nie najlepsza pora na rozgrywanie spotkań bo każdy musi wszystko załatwiać na wariata. Frekwencja na ostatnich meczach nie napawała optymizmem, ale tuż po rozpoczęciu spotkania hala rozpoczęła głośny doping. Rozkręcaliśmy się z minuty na minuty i można śmiało stwierdzić, że już od drugiej kwarty to było to! Głośno, fanatycznie i bez specjalnej mobilizacji. Każdy bawił się na maksa!
W tym dniu sekcyjny młyn wyglądał naprawdę nieźle. Fajną tradycją stało się to, że do dopingu często włącza się sąsiednia trybuna. Wszyscy, którzy tam siedzą muszą się już powoli przyzwyczaić, że tak to już będzie wyglądało zawsze. Nie ma nic przyjemniejszego dla ucha niż legijne pieśni śpiewane przez całą halę. Wczoraj nie zabrakło też długiego i głośnego "Ceee" od ziomka z Niepełnosprawnych Fanatyków.
Hitem meczu bez wątpienia była śpiewana przez wszystkich w ostatnich minutach przyśpiewka "Nie poddawaj się". Ile to już ekip przegrało przy tej nucie? Wczoraj dostało się ekipie z Gliwic. Nasz gniazdowy sprawdził też kondycję fanów z młyna, którzy kilka razy pod rząd trochę potańczyli, ale to co stało się na końcu rozwaliło system! Takiego zwierzęcego „pogo” nie pamiętają najstarsi górale! Część gości z loży vip opuściło ponoć swoje miejsca myśląc, że nadchodzi apokalipsa. Tak, to była apokalipsa - legijna apokalipsa!
Po spotkaniu odbyliśmy między sobą szczerą rozmowę na temat kibolskiego rozwoju naszej sekcji. Pamiętajcie, wszystkie ustalenia zostają między nami, a o efektach dowiecie się już wkrótce.
Sekcyjne Pozdrowienia!
Kibice skanowali Hej Legio dzięki za walkę! A później tradycyjne śpiewy kibiców z koszykarzami. Brawo! Dziękujemy! pic.twitter.com/jG15tM7EBy
— Legia Kosz (@LegiaKosz) 25 listopada 2016
