Liczyliśmy na 3 punkty
Dzisiaj, o godzinie 17:30 warszawska Legia rozegrała mecz z Górnikiem Zabrze. W ostatnim sezonie legioniści dwa razy zremisowali. Dzisiejszy mecz był bardzo dobrą okazją do pokazania kto jest lepszy, a także dla poprawienia niekorzystnego bilansu spotkań pomiędzy tymi drużynami.
Przed meczem, Sylwester Czereszewski dostał upominek od prezesa Legii w związku z setnym meczem w drużynie warszawskiej.
Dwie minuty później sędzia rozpoczyna spotkanie. Już w drugiej minucie legioniści przeprowadzają akcję, w polu karnym przewraca się jeden z nich, sędzia jednak nie daje się nabrać. W 5 min. Rafał Siadaczka podaje do Marka Citki, który pięknym zwodem mija obrońcę i dośrodkowuje na pole karne, ale Bledzewski pewnie łapie piłkę. Po trzech minutach następna akcja legionistów, Sokołowski strzela zza pola karnego broni bramkarz gości. W 12 minucie euforia na trybunach. Po faulu obrońcy Górnika, sędzia dyktuje jedenastkę. Do piłki podchodzi Piekarski i ..... fatalnie przestrzela. Jęk zawodu na trybunach. Po paru minutach legioniści znowu atakują. Marcin Mięciel strzela główką ale Bledzewski jest na posterunku. W 18 minucie następuje pierwsza zmiana w zabrzańskiej drużynie. Boisko opuszcza Wiśniewski. Zastępuje go Szemoński. Dwie minuty później sędzia pokazuje pierwszą żółtą kartkę, którą otrzymał Citko. W 23 min. boisko opuszcza Sokołowski, zastępuje go Wróblewski. Po pięciu minutach sprytnie dośrodkowanie Majewskiego łapie zabrzański bramkarz. W 30 minucie następną w tym meczu kartkę ogląda zawodnik warszawski, a jest nim Piekarski. Po chwili pierwszą żółtą kartke otrzymuje zawodnik gości. W 36 min Zieliński podaje do Citki, a ten mija bramkarza i podaje za mocno do Wróblewskiego. Radek próbował jeszcze dośrodkować ale uczynił to niecelnie. W 43 min pierwszą akcję-kontrę przeprowadzili goście. Szemoński podaje do Koandery ale ten w sytuacji sam na sam strzela fatalnie. Piłka nawet nie dolatuje do lini bramkowej. Legia odpowiada natychmiast. Wróblewski znajdując się sam na sam z bramkarzem Górnika trafia w jego nogi. W ostatniej minucie pierwszej połowy Jacek Zieliński dostaje żółtą kartkę. Sędzia dyktuje rzut wolny. Strzał Kompały łapie Robakiewicz.
Oceniając pierwszą połowę, legioniści zagrali dobrze ale skuteczność pozostawiała wiele do życzenia.
W czasie przerwy następuje zmiana w Legii. Za Bartka Karwana wchodzi Sylwek Czereszewski.
Już w 13 sekundzie drugiej połowy po katastrofalnym błędzie warszawskiej obrony Szemoński znalazł się sam na sam z Robakiewiczem ale bramkarz warszawskiej drużyny znakomicie obronił. W 50 min kolejną groźną akcję w drugiej połowie przeprowadzili zabrzanie. Jednak strzał Prasnala broni bramkarz Legii. W 54 min. Mięciel podaje do nadbiegającego Czereszewskiego, ale strzał tego ostatniego przelatuje wysoko nad bramką. Dwie minuty później akcja górniczej jedenastki. Robakiewicz uprzedza wychodzącego na czystą pozycję Kaonderę. W 57 min Piekarski podaje z wolnego do Czereszewskiego ale strzał Sylwka z czterech metrów przelatuje wysoko nad poprzeczką. Chwilę później odpowiadają goście, ale strzał bardzo aktywnego Kaondery jest słaby i niecelny. W 61 min rzut rożny wykonuje Citko. Głową strzela Czereszewski trafia w spojenie, ale Giuliano stoi tam gdzie powinien i umieszcza piłkę w siatce. 1:0 dla Legii. Minutę później akcja Górnika, ale strzał Kompały broni Robakiewicz.
Chwilę później Kocyba łapie za rękę Mięciela ale sędzia nie pokazuje żółtej kartki. Kibice głośno i dobitnie protestują. W 68 min. gol dla Górnika. Po błedzie Giuliano, Bonk przejmuje piłkę i podaje Szemońskiego a ten strzela nie do obrony. Piłka odbija się od słupka i wpada do bramki. Konsternacja na trybunach. Kibice gości rozpalają race. W 74 min Ngudy zastępuje Kaonderę, a pięć minut później Piekarski schodzi z boiska. Na boisku pojawia się Jarzębowski. W 83 min Kompała strzela nad poprzeczką bramki gospodarzy. Dwie minuty później Siadaczka dośrodkowuje, Bledzewski piąstkuje, dopada do niej Czereszewski i strzela. Piłkę z bramki wybija Kolasa. W 86 min Gierczak zastępuje Bonka. W 88 min znakomity rajd Radka Wróblewskiego, mija dwóch obrońców zabrzańskiej jedenastki ale dośrodkowuje bardzo niecelne. Dwie minuty później Majewski strzela z dystansu ale bardzo niecelnie. Po chwili Ngudy uderza z 40 metrów ale Robakiewicz broni. Po chwili sędzia kończy spotkanie.
Oceniając cały mecz.....coż gra przyzwoita. Wynik jest taki jaki jest.... stracone dwa punkty. Niestety dzisiaj paru naszych zawodników pokazało poziom drugoligowy. Pierwsza połowa na 5 a druga na 4..... ogólna ocena 4 z minusem. Franek Smuda musi chyba z zawodnikami poważnie porozmawiać!
Autor: Woytek