Liga polska
21. kolejka
5000
Wronki
3.05.2004
19:00
Amica Wronki
Legia Warszawa
Amica Wronki
0-1
Legia Warszawa
62 min. Saganowski
22 min. Grzybowski
55 min. Zieliński
87 min. Surma
Mielcarz
Wojtkowiak(69' Kryszałowicz)
Dudka
Djoković
Grzybowski (46''Zieńczuk)
Kowalczyk
Bąk
Kucharski
Sobociński (55. Bartczak)
Dembiński
Dawidowski
Boruc
Jóźwiak
Zieliński
Choto
Magiera
(58' Kiełbowicz) Sokołowski I
Surma
(90' Dudek) Vuković
(85' Szala) Sokołowski II
Włodarczyk
Saganowski
Sędzia główny Antoni Fijarczyk
Relacja

Kuchenni rozmontowani

Fani Legii we Wronkach - fot. Szczepan W meczu na szczycie 21. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Legia zasłużenie pokonała na wyjeździe trzeci zespół tabeli Amikę Wronki 1-0. Tym samym przewaga nad wronczanami wzrosła aż do siedmiu punktów, a strata do prowadzącej Wisły nie zmieniła się.

Trener Amiki Stefan Majewski zdecydował się posadzić na ławce m.in. Zieńczuka i Kryszałowicza. Mecz od początku należał do podopiecznych Dariusza Kubickiego. Już w 12 inucie powinno być 1-0 dla „Wojskowych”. Aleksandar Vuković świetnie prostopadle wypuścił Saganowskiego, ten podbiegł z piłką do linii końcowej i odegrał na środek pola karnego do Piotra Włodarczyka, jednak napastnik Legii fatalnie przestrzelił nad poprzeczką. Przez kolejne minuty gra toczyła się w zasadzie tylko w środku pola. Obrońcy grali bezbłędnie. Pewnie prezentowali się Zieliński, Jóźwiak i Choto. Do poziomu meczu nie do końca dopasowali się sędziowie boczni, którzy kilka razy zupełnie niepotrzebnie podnosili chorągiewki do góry, zarówno przy akcjach Legii jak i Amiki. Dziesięć minut przed końcem pierwszej odsłony Saganowskie źle uderzył główką po dośrodkowaniu Sokołowskiego II z prawej strony boiska. W 45 minucie żółtą kartką został ukarany Grzybowski, bo specjalnie przerwał ręką dośrodkowanie legionistów.

W przerwie nastąpila jedna zmiana w skaldzie Amiki – Grzybowskiego zastąpił Zieńczuk. Gospodarze zaczęli grać nieco odważniej, ale to Legia zdobyła gola. W 62. minucie lweą stroną przedarł się wprowadzony kilka minut wcześniej Kiełbowicz, dograł na środek do Vukovicia ten zapewne chciał strzelać… ale wyszło mu idealne podanie na 5 metr gdzie stał Saganowski i bez problemu wpakował piłkę do siatki. Szalona radość w sektorze zajmowanym przez kilkuset fanów Legii! Od tego momentu zrobiło się naprawdę ciekawie. Amika ruszyła do odrabiania strat. Raz po raz na bramkę Artura Boruca sunęły ataki, tym bardziej, że od 68 minuty na boisku pojawił się najskuteczniejszy piłkarz gospodarzy - Paweł Kryszałowicz. Jednak dobre interwencje Boruca, pewna gra obrońców pozwoliły kilkakrotnie zażegnać niebezpieczeństwo. W 73 minucie wydawało się, że Arkadiusz Bąk na pewno skieruje piłkę z kilku metró do siatki... ale w ostatniej chwili zablokował go Tomek Sokołowski II. W końcówce gospodarzom jakby zabrakło sił i swoją szansę wypatrzyli legioniści. W 85 minucie mogło być 2-0, ale główka Jacka Magiery z 3 metrów przeszła minimalnie obok słupka. Arbiter przedłużył spotkanie o dwie minuty. Dariusz Kubiki tradycyjnie w tym czasie dokonał trzeciej zmiany (Dudek za Vukovicia) i po chwili można było cieszyć się z kolejnych trzech oczek.

Teraz przed Legią dwa spotkania u siebie i trzeba walczyć o 6 punktów. Najpierw podejmiemy Wisłę Płock, a tydzień później na Łazienkowskiej będzie gościł Świt Nowy Dwór Maz. Wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy na te spotkania!


Autor: Woytek

Pomeczowe wypowiedzi

Dariusz Kubicki: Chciałbym pogratulować moim piłkarzom zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu. Mecz mógł się podobać. Do dnia dzisiejszego Amica nie przegrała na własnym stadionie. Mojej drużynie dobrze gra się we Wronkach. W pierwszej połowie przeważaliśmy, ale nie udało się zdobyc bramki. W drugiej połowie udało nam się poprawić kilka elementów i wygraliśmy to spotkanie.

Stefan Majewski (Amica): Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Szczęście nam jednak nie sprzyjało. Nasz dzisiejszy rywal był bardzo wymagający, co dało się zauważyć na boisku. Nie byliśmy w stanie stworzyć sobie sytuacji do strzelenia gola. Nie mogliśmy więc zwyciężyć w tym pojedynku. W składzie podstawowym Amiki znaleźli się ci zawodnicy, którzy aktualnie znajdują się w najlepszej dyspozycji. Chciałbym pogratulować Legii wygranej.

Piotr Włodarczyk: Mogłem dziś strzelić gola, miałem bardzo dobre sytuacje. Żałuję, że jednak się nie udało. Do końca sezonu pozostało już niewiele spotkań, ale Wisła również wygrywa. My nie tracimy nadziei, że uda się wywalczyć mistrzostwo, ale niestety nie wszystko zależy tylko od nas. Na pewno będziemy walczyć.
Tomasz Sokołowski II To był niezły mecz. Byliśmy lepsi na boisku, ale po stracie gola to Amica przejęła inicjatywę. Na szczęście udało się utrzymać korzystny wynik.
Artur Boruc: Nie był to dla mnie jako dla bramkarza trudny mecz. W zasadzie groźny był tylko jeden strzał - Bąka w drugiej połowie. Mecz z Irlandią był dla mnie chyba nieco łatwiejszy niż ten z Amiką. Do końca sezonu pozostało jeszcze 5 spotkań i będziemy grali do końca i o komplet punktów. Cały czas wierzymy, że uda się zdobyć mistrzostwo Polski.
Grzegorz Szamotulski (były piłkarz Amiki i Legii): Legia miała w zasadzie tylko jedną dobrą okazję i ją właśnie wykorzystała. Komu dziś kibicowałem? Nie chciałbym o tym mówić, ponieważ mogłoby to zostać źle odebrane. Niedawno grałem jeszcze przecież w zespole Amiki. To co się dzieje obecnie w Amice jest problemem trenera Majewskiego, nie będę tego komentować. Legia ma wspaniałych kibiców, którzy potrafią ponieść zespół do zwycięstwa. Dostałem jedną propozycję gry w Austrii, ale w tej chwili moja żona jest w szóstym miesiącu ciąży, więc zanim się na cokolwiek zdecyduję, długo będę się zastanawiał.
Jacek Zieliński: Gramy dla kibiców i dla siebie. Chcemy wygrywać, ale nie uważam, że już możemy świętować przynajmniej wicemistrzostwo Polski. Jesteśmy blisko celu. Dziś było dużo pracy, bowiem Amica ma dobrych napastników. Mieliśmy więcej okazji, ale niestety trochę pogubiliśmy się po strzeleniu gola. Amica zaatakowała i zrobiło się groźnie. Wynik udało się jednak utrzymać. Nasi rywale to nie kelnerzy, też grają w piłkę, też chcą wygrać, też nam przeszkadzają. To, że od początku nie grali Zieńczuk i Kryszałowicz było dla nas pewnym ułatwieniem.
Jacek Magiera: Przeważaliśmy przez cały mecz, a wygrana mogła być efektowniejsza. Bardzo mi żal niewykorzystanych sytuacji. Chwilami przejmowaliśmy inicjatywę, ale po golu gra nam trochę siadła, za dużo było przestojów. Po moich dwóch podaniach mogły paść gole, sam też mogłem coś strzelić. Wygrywamy, bo zespoły, które grają przeciwko Legii muszą w końcu osłabnąć fizycznie, kondycyjnie. To tylko kwestia czasu.


Autor: turi i szczepan

Relacja z trybun

Bez specjala, ale w komplecie

Po wyprawie do Krakowie teraz przyszedł czas na wyjazd do Wronek. Tym razem "Stowarzyszenie Sympatyków Legii Warszawa" nie organizowało pociągu specjalnego, w związku z tym kibice musieli dotrzeć do celu na własną rękę. Samochodami, pociągami oraz autokarami docierali do Wronek fani legionistów. W efekcie na sektorze zasiadło ok. 500 legijnej braci. Wydzielona część trybun dla warszawiaków została szczelnie oflagowana. Zawisły płótna m.in. Wild West, Deyna, Ożarów Mazowiecki, Brodnica, Legnica, Kujawsko-Pomorscy Fanatycy, Choszczno oraz Muranów. Oprawą spotkania zajęli się chłopaki z dobrze znanej grupy Wild West. Na spotkanie z Amiką przygotowali masę niespodzianek. Jednak zbytnia nadgorliwości ochrony w pewien sposób ograniczyła pole do popisu fanom Legii (zarekwirowano serpentyny, konfetti i dużą część pirotechniki).
Na wyjście piłkarzy rozbrzmiało chóralne "Mistrzem Polski…". Na sektorze pojawiły się układy z materiału. Pomiędzy czerwonymi i zielonymi pasami na bocznych częściach sektora, z rac ułożono "eLkę" na jego centralnej części. Później przez cały czas trwał nasz głośny doping, którym kierował później spóźniony trochę R. Około 25 minuty meczu poszły w ruch balony w barwach oraz w asyście bengali, a nasz doping niósł się po całej okolicy. Dziesięć minut później rozbłysły stroboskopy przy głośnym "Jesteśmy zawsze tam…". Amica zaprezentowała się ze swojej strony dobrze jak na swoje możliwości. Sektorówka, kartony, balony, wulkany, race oraz czarne świece dymne, które przysłoniły miejscowym akcję, po której niezawodny "Sagan" strzelił gola, to cały asortyment jaki przygotowali na ten wieczór fani Amiki. Od momentu, gdy było 1-0 dla Legii, "kuchennych" nie było słychać już do końca meczu. Podczas gdy my nieprzerwanie przez ponad 25 minut jechaliśmy swoje "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Legia gra…" i cała miejscowa parafia mogła podziwiać jak się dopinguje w mieście. Na około pięć minut przed końcem meczu w górę poszły folie w barwach, połączone z racowiskiem i małymi stroboskopami. Efekt? Kapitalny! Może poza tymi, które wylądowały na murawie. Po końcowym gwizdku wielka radość w naszym sektorze. W końcu wicemistrzostwo już pewne, a i szanse na podwójną koronę jeszcze realne. Piłkarze tym razem bez problemu mogli podziękować nam za doping, a my im za walkę na boisku. Jak widać, niektóre miasta mogłyby się spokojnie uczyć od Wronczan kultury i inteligencji. Cóż, niektórych to już nic nie zmieni.
Z sektora zostaliśmy wypuszczeni po około 15 minutach i każdy rozszedł się do swoich środków transportu. Droga powrotna minęła w wesołej atmosferze bardzo szybko. Część osób po małych przygodach w Warszawie zameldowała się dopiero o 5:00 rano. Teraz Legia zmierzy się u siebie z Wisłą Płock. Zanosi się zatem na derby Mazowsza, w których z pewnością pokażemy, że jesteśmy najlepsi.


Autor: muran

Dodatki

Fotoreportaż z wyjazdu - 28 zdjęć

Typowanie wyniku
50 z 735 osób prawidłowo odgadło rezultat spotkania: MiSiA, domel, SZU(L)O, muzzy, tarcho, Krasz-Gorlice, dyha_, pioter, pardon, Sajmon, Motor, Robert, Dymek, LuaLuA, C_Z_A_P_E_R, kudu, klart, OSA praga, cwik, Sparta Brodnica Fans, POD_GÓR, Kochaś, Pleszka, M (L) YNCON, Radek, poko, wi(L)ku, LEGIA_MISTRZ, Antypyra75, Shorin, Bodziach, Zielony, buczo_WW, beton, CHOLEWA URSUS (L), Mięta, drc, BURITO (L), mimoz, FRAG(L)ES, maly, Gutek G-lin, beton, zurawik, ***ZWAR*MIĘDZYLESIE***, Babcia, hugollek, TARGOWEK, 0sgggagaga_bieryn_gagagaggs0, Miro_Kozienice.

Zapowiedź

Rozmontować kuchennych

Tym razem bramki Amiki nie będzie strzegł Grzegorz Szamotulski - fot. Mishka W ostatnich tygodniach doszło do sporych zawirowań w obozie naszego najbliższego przeciwnika. Piłkarze Amiki popadli w konflikt z trenerem Stefanem Majewskim, a przywódca buntu Grzegorz Szamotulski stracił pracę. To wszystko źle wpłynęło na wynik sportowy wronczan i pozbawiło wszelkich szans na walkę o mistrzostwo kraju (do prowadzącej Wisły traci aż 9 punktów). Najpierw Amica zaledwie zremisowała na własnym boisku ze Świtem Nowy Dwór Maz. 2-2, a w następnej kolejce uległa w Płocku miejscowej Wiśle 1-3. W spotkaniu z Legią mogą przekreślić także szansę na wicemistrzostwo, tym bardziej że warszawianie nie złożyli jeszcze broni. Dla fanów "Wojskowych" liczy się tylko zwycięstwo. Do składu powrócił Marek Saganowski i Legia ponownie zaczęła wygrywać. Dariusz Kubicki ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy oprócz kontuzjowanego Tomasza Jarzębowskiego. W pierwszej jedenastce nie powinno więc dojść do żadnych roszad po wygranym meczu z Górnikiem Zabrze.

Jesienią spotkanie Legii z Amicą to był prawdziwy horror. Od 38 minuty na Łazienkowskiej prowadzili goście po golu Zieńczuka. Mecz był wyrównany, choć Amica mogła prowadzić nawet 2-0. Nadeszła 78 minuta i pięknym strzałem z rzutu wolnego wyrównał Stanko Svitlica. Od tego momentu legioniści ruszyli do zdecydowanego szturmu... ale Szamotulski bronił wszystko, aż do 92 minuty. Wówczas drugą bramkę strzelił Stanko, a kilkanaście sekund później Marek Saganowski ustalił wynik na 3-1 dla Legii. Jak będzie teraz? Przekonamy się w poniedziałek. Początek meczu o godzinie 19 na Stadionie Leśnym we Wronkach.

Dotychczas obie drużyny rozegrały ze sobą 22 spotkania. 15 zakończyło się zwycięstwem Legii, 2 razy padł wynik remisowy, a 5 razy wygrywała Amica. Bilans bramkowy: 47-26 na korzyść Legii.


Autor: Woytek

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.