Ekstraklasa
18. kolejka

11000
Warszawa
3.03.2006
20:00
Legia Warszawa
GKS Bełchatów
Legia Warszawa
1-0
GKS Bełchatów
88' Ouattara
(0-0)
1 Łukasz Fabiański
3 Wojciech Szala
2 Dickson Choto
29 Moussa Ouattara
27 da Silva Edson
13 Bartosz Karwan 62'
8 Łukasz Surma
14 Aleksandar Vuković
6 Guerreiro Roger 69'
15 Dawid Janczyk 47'
9 Piotr Włodarczyk
12 Jan Mucha
19 Marcin Rosłoń
20 Sebastian Szałachowski 62'
5 Veselin Djoković
11 Tomasz Kiełbowicz 69'
21 Michal Gottwald 47'
23 Cezary Kucharski
Piotr Lech 1
Jacek Popek 4
Paweł Strąk 15
84' Radosław Matusiak 10
Łukasz Garguła 10
Janusz Dziedzic 80
Dariusz Pietrasiak 17
Marcin Kowalczyk 5
Jakub Cieciura 19
Grzegorz Fonfara 22
79' Mariusz Ujek 25
Łukasz Sapela 1
Dawid Nowak 20
Tomasz Łuczywek 9
79' Goran Janković 21
Tomasz Wróbel 23
84' Temple Omeonu 27
Jakub Tosik 24
Trener: Dariusz Wdowczyk
Asystent trenera: Jacek Zieliński
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow, Zbigniew Sęktas
Trener: Orest Lenczyk
Asystent trenera: Marek Zub
Kierownik drużyny: Dariusz Marzec
Masażyści: Aleksander Baranowicz
Sędziowie
Główny: Krzysztof Słupik (Tarnów)
Asystent: Andrzej Kotos
Asystent: Piotr Mazur
Techniczny: Bartosz Środecki
Relacja

Zasłużone, ale szczęśliwe zwycięstwo

Długo oczekiwana wiosna 2006 rozpoczęła się od zwycięstwa Legii Warszawa. Po bramce Moussy Ouattary wojskowi pokonali GKS Bełchatów 1-0. Wygrana niewątpliwie cieszy, ale styl, w którym została osiągnięta nieco mniej. Triumf nad trzynastym w tabeli GKS-em legioniści zapewnili sobie dopiero w 88 minucie.

Na trybunach stadionu Wojska Polskiego zgromadziło się ok. 11 tysięcy, spragnionych gry swych ulubieńców, fanów. Piłkarze chyba też stęsknili się za występami przed zapełnionymi trybunami, gdyż natychmiast wzięli się do roboty. Nie zdążyły jeszcze opaść skrawki konfetti, rzucone przez kibiców, a już znakomitą sytuację miał Dawid Janczyk. Niestety posłał piłkę nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Piotra Lecha. Minęło kilka chwil i znów w doskonałej sytuacji znalazł się Janczyk. Lech wyszedł jednak obronną ręką z pojedynku z młodym legionistą. Legia wciąż nie zwalniała, jakby chciała rozstrzygnąć spotkanie już w pierwszych minutach. W 4 minucie po raz pierwszy swe umiejętności pokazał Roger Guerreiro. Jego chytry strzał minął bramkarza Bełchatowa, ale niestety był minimalnie niecelny. Mimo zdecydowanego szturmu wciąż utrzymywał się wynik 0:0.

W 17 minucie ponownie dał o sobie znać Guerreiro. Wpadł w pole karne i groźnie strzelił. Lech sparował jednak piłkę na rzut rożny. Minutę później już trzecią znakomitą sytuację w pierwszej połowie miał Janczyk. Ku rozpaczy kibiców znów górą był Lech. Czas upływał, Legia dominowała, ale bramki nie padały. W 29 minucie sędzia podyktował rzut wolny dla Legii. Choć odległość do bramki wynosiła ok. 40 metrów, na strzał zdecydował się Edson da Silva. Równie silne, co niedokładne uderzenie minęło bramkę o kilkanaście metrów. Kilka minut później da Silva lepiej ustawił celownik. Po ośmieszeniu dwóch rywali, wbiegł w pole karne i oddał strzał, który tylko minimalnie minął bramkę GKS-u. Szansę na zmianę rezultatu miał jeszcze Moussa Ouattara. W doliczonym już czasie nie potrafił jednak skierować piłki do bramki z najbliższej odległości.

Pierwsza połowa to całkowita dominacja Legii. Dominacja, która nie została jednak potwierdzona strzelonymi bramkami. Piłkarze z Bełchatowa zostali zamknięci na własnej połowie i tylko czasami usiłowali przeprowadzać kontry. Nie przynosiły one jednak większego rezultatu, gdyż były neutralizowane przez warszawską obronę już w okolicach 30 metra. Łukasz Fabiański nie miał nic do roboty i co bardziej troskliwi fani zaczęli się martwić, że warszawski bramkarz może zmarznąć. Szczególnie aktywni był Janczyk i Aleksandar Vuković. Młody napastnik Legii tylko do siebie może mieć pretensje, że mimo kilku dogodnych okazji, nie wpisał się na listę strzelców. Natomiast „Vuko” był w każdym miejscu na boisku. Ambicji można mu było tylko pozazdrościć.

Na drugą połowę spotkania Legia Warszawa wyszła z jedną zmianą w składzie. Marnującego wiele okazji Janczyka, zmienił debiutant Michal Gottwald. Początkowo obraz gry do złudzenia przypominał pierwszą połowę. Frontalne ataki legionistów i nieśmiałe kontry piłkarzy z Bełchatowa. Jednak z czasem gracze GKS-u zaczynali grać coraz śmielej. Ponieważ wojskowi wciąż nie potrafili strzelić bramki, a dodatkowo w ich grę wkradł się chaos i brak pomysłu na sforsowanie obrony przeciwnika, na boisku i trybunach zrobiło się nerwowo. Zauważył to trener Dariusz Wdowczyk, który, by zapobiec powtórce z grudniowego spotkania z Górnikiem Łęczna, przeprowadził kolejną zmianę. Za niewidocznego Bartosza Karwana do gry posłał Sebastiana Szałachowskiego. Diametralnej poprawy jednak nie było. Tymczasem na boisku doszło do nerwowej sytuacji. W 65 minucie Marcin Kowalczyk brutalnie zaatakował Guerreiro. Z odwetem dla rodaka pospieszył da Silva i tylko zdecydowana reakcja sędziego zapobiegła poważniejszej wymianie argumentów. Guerreiro, po opatrzeniu przez lekarzy, powrócił na boisko. Po chwili nie atakowany przez nikogo znów padł na boisko i było jasne, że dziś już nie pogra. Sympatycznego Brazylijczyka pożegnały brawa kibiców, za które Guerreiro zrewanżował się pokazując kibicom wyciągniętą dłoń z palcami ułożonymi w charakterystyczną „elkę”.

Po zejściu Guerreiro na boisku pojawił się Tomasz Kiełbowicz. Sytuacja na murawie nie ulegała wciąż zmianie. Co gorsza piłkarze z Bełchatowa poczynali sobie coraz śmielej, raz po raz zapędzając się pod bramkę Fabiańskiego. Legioniści imali się różnych sposobów by zdobyć upragnioną bramkę. Zbyt często ich podania trafiały wprost pod nogi rywali. Prostopadłe podania nie trafiały do adresatów, a za słabe dośrodkowania były wybijane przez obrońców lub padały łupem Lecha. W 83 minucie groźnie strzela Łukasz Garguła, ale piłka mija bramkę Fabiańskiego. Gdy kibice powoli zaczęli godzić się z remisem gol jednak padł. Po faulu przy linii bocznej piłkę ustawił da Silva. Mocno dośrodkował w pole karne i po chwili piłka zatrzepotała w siatce. Szaleńczy taniec radości odtańczył Moussa Ouattara, który skierował piłkę do siatki. Jak pokazały jednak telewizyjne powtórki, nie jest do końca pewne czy to popularny „Terminator” jest autorem bramki. Być może był to gol samobójczy. Najważniejsze, że piłka znalazła drogę do bramki. W końcówce gracze z Bełchatowa rzucili się do szaleńczych ataków, ale nie byli w stanie wydrzeć Legii zwycięstwa.

Dobra pierwsza połowa i słaba druga. Tak najkrócej można podsumować pierwszy mecz Legii Warszawa w 2006 roku. Cieszy zwycięstwo, jednak do mistrzostwa droga wciąż daleka. Mecz z GKS-em Bełchatów pokazał, że wiele jeszcze trzeba poprawić w grze Legii. Martwią niewykorzystywane sytuacje. GKS nie znalazł recepty na Legię. Pozwolił na zwycięstwo mimo iż Legia nie pokazała nic wielkiego. Groclin Grodzisk Wielkopolski może nie być już tak łaskawy.

Autor: Tomek Janus

Minuta po minucie

Już dziś Legia rozpocznie rundę wiosenną. O godzinie 20 na Stadionie Wojska Polskiego, podopieczni Dariusza Wdowczyka zmierzą się z GKS-em Bełchatów. Zapraszamy do naszej relacji LIVE!
Witamy wszystkich w pierwszym wiosennym spotkaniu! Na początek Legia podejmie u siebie GKS Bełchatów
Obie ekipy już na boisku

1' - Początek pierwszej połowy
1' - Pierwszy mecz w rundzie wiosennej na Łazienkowskiej rozpoczęty!
2' - Pierwsze sekundy i już Dawid Janczyk mógł strzelić gola! Niestety uderzył tuż nad poprzeczką
4' - Kolejna bardzo dobra akcja legionistów. Janczyk przed Lechem, ale tylko róg dla Legii
4' - Teraz rywali próbował zaskoczyć Roger, ale jego uderzenie przeszło obok słupka!
4' - Legia nie ustaje w atakach, kibice nie ustają w chóralnych śpiewach
5' - Vuko przejmuje piłkę, podaje natychmiast do Włodarczyka, ale nic z tej akcji nie wychodzi
6' - Gospodarze nie schodzą z połowy GKS-u
7' - Dawno nie było takiej frekwencji na Stadionie Wojska Polskiego. Żyleta wypełniona niemal po brzegi, nie gorzej jest na Krytej. Na łukach też zasiadają fani obu drużyn
7' - Tymczasem na murawie rządzi ekipa Wdowczyka
8' - Zagranie do Janczyka, ale Cieciura wyjaśnia sytuację
10' - Vuković rozgrywa piłkę w środkowej części boiska
10' - Janczyk z Karwanem walczą na prawej stronie
11' - Rajd rywala, ale Roger bez problemu go dogania i skutecznie odbiera piłkę
12' - Roger zakłada siatę rywalowi, mija dwóch kolejnych, zagrywa do Włodarczyka i... na tym koniec akcji ofensywnej
13' - Edson, Włodarczyk i Pietrasiak wybija piłkę z przed pola karnego
14' - Surma walczy z dwoma piłkarzami GKS-u na lewej flance, ale niestety nie udało mu się przedrzeć w pole karne
14' - Legioniści spokojnie, od defensywy tworzą swój atak...
15' - Roger do Edsona, Karwan w pole karne do Włodarczyka, ale przy napastniku było dwóch rywali i ten nie mógł dobrze opanować piłki
16' - Fonfara, Ujek, zagranie do Dziedzica na lewe skrzydło, ale ostatecznie piłka dla gospodarzy
16' - Do głosu dochodzą rywale...
17' - Dobra akcja Legii. Wpadł w pole karne Roger, strzela, ale Lech sparował piłkę na róg
17' - Vuković w pole karne z rożnego, ale za słabo
17' - Prawym skrzydłem próbują się przedrzeć legioniści
18' - Trzecia fanastyczna sytuacja Janczyka! Niestety jego uderzenie z 5 metrów trafiło w bramkarza!
20' - Uspokoiła nam się gra na murawie. Piłkarze walczą głównie w środkowej strefie boiska
20' - Ruszyła Legia do ataku, ale wcześniej Janczyk faulował przeciwnika
21' - Cieciura do Ujka, ale sędzia słusznie dopatrzył się spalonego
22' - Znowu zaczynają dominować legioniści
23' - Edson do Janczyka, jeszcze legioniści, ale faulują zawodników z Bełchatowa
23' - Szala na prawym skrzydle, do Janczyka, który traci piłkę
24' - Roger do Karwana, Szala...
25' - ...Janczyk, który jeszcze zdołał skierować piłkę wzdłuż pola karnego, ale Lech zdołał ją przechwycić
26' - Przejmują piłkę rywale.. Cieciura na prawym skrzydle
26' - Tracą piłkę zawodnicy GKS-u i już Edson wyprowadza kolejną akcję
27' - Dwójkowa akcja Włodarczyk - Janczyk, ale ponownie zakończona tylko na bramkarzu ekipy z Bełchatowa
29' - Edson do Włodarczyka, który jest natychmiast faulowany na środku boiska
29' - Ustawia sobie piłkę Edson...
29' - Próba strzału z 40 metrów, ale piłka ląduje daaaaleeeeko za bramką Lecha
31' - Legia w ataku pozycyjnym...
31' - ..szkoda. Głupi błąd Szali z Włodarczykiem
32' - Ponad 30 minut gry za nami. Żadna z ekip nie strzeliła gola, choć to Legia ma ku temu więcej okazji
33' - Roger w pole karne, strzał, ale broni Lech
33' - Jeszcze Roger z prawego skrzydła, ale bez efektu..
33' - ...Edson! Fantastycznie zmylił rywala po czym uderzył na bramkę Lecha. Minimalnie niecelnie!
33' - Edson, Edson, skanduje Kryta
34' - Legioniści na lewej flance, ale nie mogą sforsować obrony rywali
35' - Edson... Roger... bez spodziewanych rezultatów
36' - Kibice zamiast pytać kto wygra mecz, to już pytają Krytą kto będzie mistrzem
36' - Tymczasem lewym skrzydłem próbują przejść bełchatowianie
37' - Włodarczyk pędzi na bramkę Lecha... biegnie, biegnie... wpada w pole karne...
37' - ..strzał po ziemi i rzut rożny
37' - Roger w pole karne i minimalnie z piłką mija się Karwan. Szkoda...
38' - Fani z Bełchatowa wyciągnęli swoje flagi na kijach i transparenty próbując zaistnieć w 11 000 tłumie
39' - Dziedzic, ale Szala z Karwanem momentalnie odzyskali piłkę
39' - I już Edson, Surma pod polem karnym rywali
39' - Roger w pole karne, ale górą obrońcy Bełchatowa
40' - Edson, Vuković, zagranie wzdłuż pola karnego, ale bez efektów
41' - Nadal legioniści przy piłce. Edson próbuje strzału z dystansu, ale uderzenie trafia w bandy
42' - Roger do Janczyka, który nie opanował piłki w polu karnym choć był nie kryty!
44' - Eh, legioniści prawym skrzydłem i znowu bez rezultatów
45' - Vuković na głowę do Włodarczyka, ale uprzedził go obrońca GKS-u
45' - Walczy Surma, ale potknął się na drugim przeciwniku
45' - Z akcją wyszli rywale, ale na posterunku był Choto
46' - Zagotował się Janczyk po tym jak sfaulował go Fonfara
47' - Edson ustawia sobie piłkę na lewym skrzydle
47' - Ouattara nie trafia na pustą bramkę z metra! Ahhh, szkoda
47' - Koniec pierwszej połowy

Do przerwy bezbramkowy remis. Szkoda, bo Legia zdecydowanie powinna prowadzić
Miejmy nadzieję, że ten stan rzeczy zmieni się po przerwie
Wystąpiły dziewczyny z Hasao, a teraz obie ekipy wychodzą na murawę
W szeregach Legii za Janczyka wejdzie Gottwald

46' - Początek drugiej połowy
47' - Zmiana Legia: Dawid Janczyk - Michal Gottwald
47' - I już rozpoczęte drugie 45 minut
48' - Dziedzic na lewym skrzydle. Pierwszy strzał rywali, ale Fabiański bez problemu łapie piłkę
49' - Długie zagranie do Matusiaka, ale Ouattara wyjaśnia sytuację
49' - Gottwald na lewej flance, ale faulowany
49' - Już ustawia piłkę sobie Edson...
49' - Trącił piłkę głową Gottwald, ale ta przeleciała tuż obok dalszego słupka bramki Lecha
52' - Legioniści próbują się przedrzeć w okolice pola karnego GKS-u, ale bez efektów
52' - Dośrodkowanie w pole karne rywali, ale Lech przeczwytuje piłkę
53' - Z akcją wyszli rywale, ale szybko zostali powstrzymani przez Szalę i spółkę
54' - Edson na lewym skrzydle do Rogera... aut dla gospodarzy
55' - Szala z prawej strony... piłka idealnie zmierza na głowę Włodarczyka...
56' - Dobra akcja gospodarzy, ale skończyła się tylko na niewykorzystanym rzucie rożnym
57' - Generalnie legioniści przeważają, ale nie potrafią zamienić tego na bramkę
58' - Mało tego, nie potrafią w pełni dojść do 100% sytuacji
59' - Nieatakowany przez nikogo sędzia o mały włos się nie przewrócił ;-)
60' - Kwadranss drugiej połowy za nami, ale Legia jakoś nie może udokumentować swej przewagi
62' - Zmiana Legia: Bartosz Karwan - Sebastian Szałachowski
62' - Dariusz Wdowczyk dokonał drugiej zmiany. Oby skutecznej
63' - Żółta kartka: Paweł Strąk (Bełchatów)
63' - Włodarczyk próbuje przedrzeć się lewą stroną, ale faulował go Strąk
64' - Okazja dla Legii. Edson w pole karne, ale za krótko, za słabo
64' - Szałachowski z prawego skrzydła z kolei za mocno w pole karne i od autu GKS
65' - Kolejna sprzeczka na placu gry. Tym razem po faulu na Rogerze
65' - Żółta kartka: Marcin Kowalczyk (Bełchatów)
65' - Na boisku pojawiają się lekarze, którzy opatrują leżącego legionistę
66' - Guerreiro opuszcza murawę o swych siłach
67' - Już wszystko w porządku. Legia w komplecie
68' - Do wejścia szykuje się Kiełbowicz
69' - Zmiana Legia: Roger Guerreiro - Tomasz Kiełbowicz
69' - Limit zmian w Legii wyczerpany
69' - Na lewym skrzydle Bełchatów, ale ostatecznie od bramki Fabiański
70' - Zagranie do Kiełbowicza, który będąc na pełnej szybkości nie zdołał dokładnie zagrać w pole karne. Przeszkadzał mu przeciwnik
72' - Legia z minuty na minutę ma coraz mniej pomysłów na grę
73' - Legia w ataku, ale brakuje ostatniego podania, dokładności..
74' - Kibice coraz bardziej się niecierpliwią
74' - Żółta kartka: Tomasz Kiełbowicz (Legia)
74' - Faul na rywalu w środkowej części boiska i żółta kartka dla Kiełbowicza
75' - Piłkarz GKS znoszony na noszach i... momentalnie wstaje!
75' - Cudowne ozdrowienie
76' - Ujek... i od Kiełbowicza piłka wychodzi na korner
77' - Kontra Legii... ale Gottwald sam.. zagranie w pole karne, ale Lech bezbłędnie przechwycił piłkę
78' - Szałachowski strzela zza pola karnego, ale to uderzenie nie mogło zaskoczyć rywala
78' - Będzie rzut wolny dla Legii na 35 metrze
79' - Zmiana Bełchatów: Mariusz Ujek - Goran Janković
79' - Edson mocno, ale niecelnie
80' - Niby Legia na połowie przeciwnika, ale nic z tego nie wychodzi. Jak tak dalej pójdzie to na początek wiosny będzie 0-0
81' - Zagranie w pole karne do Włodarczyka, ale ten nie opanował piłki
82' - Kiełbowicz w pole karne, a Włodarczyk przegrywa pojedynek główkowy
84' - Zmiana Bełchatów: Radosław Matusiak - Temple Omeonu
84' - Zmiana w szeregach gości
85' - Uciekł Popek, zagranie w pole karne, ale spokojnie Legia
88' - Faul na Włodarczyku w okolicy 25 metra od bramki Lecha
88' - Próbuja legionisci. Edson ... goooooooooooool!!!!
88' - GOL! Moussa Ouattara! (Legia)
90' - Edson fantastycznie zagrał w pole karne, a tam Ouattara skierował piłkę do bramki! 1-0 dla Legii
92' - Jeszcze 3 minuty do końca meczu
92' - Szala... w pole karne, ale bez efektów
92' - Ostatnie akcje w meczu...
93' - Koniec meczu!





Koniec! 1-0 dla Legii. Jakby nie patrzeć zasłużone 3 punkty dla Legii!
Jeszcze mały zgrzyt przed zejściem do szatni. Lech miał jakieś "ale"

Relacja z trybun

Miejsce nieopisanych doznań

Prawie trzy miesiące czekaliśmy na wznowienie rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy i emocje związane z meczami naszej drużyny. Doczekaliśmy się! 3 marca, a nie 21 jak twierdzą astrolodzy, był dla nas pierwszym dniem wiosny. Tego dnia nasza Legia rozpoczynała, a właściwie wznawiała marsz po mistrzostwo Polski 2006. Przeciwnik legionistów nie zalicza się do rywali z najwyższej półki, ale na wysoką frekwencję miała mieć wpływ m.in. dobra postawa piłkarzy w spotkaniach sparingowych oraz wcale nie najwyższe ceny biletów. Kolejki do kas nie mogły dziwić. Wraz z upływem minut do rozpoczęcia meczu, te zamiast się kurczyć, cały czas rosły. Niestety ci, którzy stanęli w nich kilkadziesiąt minut przed meczem, nie zdążyli nawet na początek drugiej połowy. Dystrybucja wejściówek pozostawia cały czas dużo do życzenia. Działacze zapewniają, że po zmianie systemu, od meczu z Cracovią, zakup biletów będzie znacznie szybszy.

Przy wejściu na trybunę odkrytą kibice otrzymywali specjalne kody promocyjne, które umożliwią legionistom naładować konta Bet24 na kwotę 100zł. To właśnie wspomniana firma, zajmująca się obstawianiem wyników meczów była sponsorem kartoniady, która miała miejsce parę minut po 20. Wcześniej trybuny powoli zapełniały się kibicami. Najszybciej fani zajęli miejsca na odkrytej. Łuk tym razem świecił pustkami - widać kibice wolą dołożyć 10 złotych i dopingować piłkarzy z legendarnej trybuny. Na łuku nie zabrakło również kilkudziesięciu żołnierzy. Po przeciwnej stronie, pod zegarem, miejsca zajęli goście. Kibice z Bełchatowa przybyli do stolicy autokarami i zameldowali się na stadionie w dobrej jak na ich możliwości liczbie, przekraczającej 200 osób. Przed meczem z GKSem nasi działacze kontynuowali akcję włączania zasłużonych piłkarzy do Galerii Sław Legii. Tym razem do tego zaszczytnego grona dołączył Kazimierz Buda.
Przed spotkaniem atmosferę podgrzewał Wojtek Hadaj, ale słyszała go praktycznie tylko trybuna Kryta. Nagłośnienie po drugiej stronie szwankowało. Na szczęście wszystko w porządku było z naszym nagłośnieniem na sektorze i głos "Starucha" docierał do wszystkich zainteresowanych. Nasz wodzirej namawiał wszystkich do zdzierania gardeł do utraty głosu. Po długiej przerwie chyba wszyscy stęsknili się za konkretnym dopingiem... W końcu wskazówki stadionowego zegara wskazały godzinę 20, a niedługo później na murawie pojawili się bohaterowie wieczoru. Wyjściu piłkarzy towarzyszyła oprawa przygotowana przez Nieznanych Sprawców. Kartonowy napis LEGIA był uzupełniony hasłem zaczerpniętym z jednej z piosenek Zip Składu. "Wszystko co mamy, to te trybuny szare, Nie odejdziemy stąd chociaż nieraz są koszmarem" - głosiły transparenty wywieszone na górze trybuny oraz na płocie - wszystko w szarej scenerii. Oprawy są oczywiście dodatkiem do śpiewu, bo to on jest ważniejszym aspektem kibicowania, tak więc prezentacji towarzyszył głośny i donośny śpiew "Mistrzem Polski jest Legia". Chyba nikt z nas nie wątpi, że w maju te słowa powtarzać będziemy w nieskończoność. Ciśnienie przed pierwszym gwizdkiem sędziego sięgało zenitu. Gdy Krzystof Słupik dał sygnał do rozpoczęcia zawodów, w górę poleciało mnóstwo konfetti.

O naszych kłopotach z działaczami powoli zapominamy. Teraz przeżywają je fani bydgoskiego Zawiszy, którzy nie akceptują nowego tworu, który ma występować w II lidze pod nazwą Zawisza (po połączeniu z Kujawiakiem Włocławek - za wszystkim stoi Hydrobudowa). Fani "Zetki" jednoznacznie dali do zrozumienia, że mecze II-ligowego tworu ich nie interesują - ich klub gra w lidze IV i na mecze tej drużyny będą chodzić. Do tego faktu odnosiły się transparenty Legii ("Zawisza jest jeden - IV-ligowy. 'Nie' - złodziejom z Hydrobudowy!") oraz GKSu ("Zawisza trzymaj się!").

Od paru tygodni nie mówi się o niczym innym, jak o zdobyciu mistrza przez nasz klub. Do tego potrzebne są jednak zwycięstwa. Po pierwszych dwóch minutach wydawało się, że prognozy wysokiej wygranej nad Bełchatowem sprawdzą się. Niestety skuteczność Dawida Janczyka pozostawiała wiele do życzenia. Młody napastnik zmarnował parę dobrych okazji i na tablicy cały czas widniał remisowy rezultat. Z początku doping gospodarzy stał na dobrym poziomie - śpiewał cały stadion. Po przerwie niestety już tak dobrze nie było. Być może wpływ na to miała, słabsza od oczekiwanej, postawa piłkarzy. W sektorze gości trwał bezustanny doping i kibice siedzący najbliżej sektora gości na pewno słyszeli wokalne popisy GieKSiarzy. Ci nie ograniczyli się do śpiewów. Mieli ze sobą flagi na kijach oraz transparenty, które w różnych konfiguracjach mogliśmy podziwiać. Ze strony przyjezdnych nie słyszeliśmy pieśni "zaczepnych". My również ograniczyliśmy "pozdrowienia" do minimum. Z minuty na minutę coraz więcej osób traciło cierpliwość. "Napompowany balonik z wielkim hukiem pęknie już dzisiaj" - mówili najwięksi pesymiści. Trudno było jednak zachować pewność siebie, gdy do końca meczu pozostawały minuty, a na tablicy wciąż widniał bezbramkowy remis. Jeden z kibiców nawet w geście rozpaczy zagroził drugiemu, że w przypadku remisu będzie musiał poświęcić na stosie swojego kolegę. Gdy stadionowy zegar wskazywał 3 minuty do końca spotkania, a piłkarze wywalczyli rzut rożny, nasz bohater rzucił w kierunku przyszłej ofiary: "Dzwoń do mamy. Czas się pożegnać". Nie do wiary... ale w tym właśnie momencie Moussa Ouattara skierował piłkę do siatki GKSu! Obaj panowie padli sobie w ramiona, a kara została odroczona ;) Zresztą podobnie jak kilkanaście tysięcy osób na stadionie przy Łazienkowskiej! Szał radości! Niektórzy wywijali fikołki na oblodzonych trybunach, ale nie były one tak efektowne jak radość "Predatora" ze strzelonej bramki! Nareszcie!

Niedługo później sędzia zakończył zawody, a fani zaczęli świętować fotel lidera. Tyle pesymistycznych myśli przeszło po naszych głowach w końcówce spotkania, ale na szczęście te szare trybuny po raz kolejny okazały się miejscem nieopisanych doznań. Radość z bramek strzelonych w samej końcówce to coś niesamowitego, trudnego do opisania. Lekkiego doła złapali chyba tylko bełchatowianie, choć i oni nie mogli rozpaczać. Skazywani przed meczem na wysoką porażkę radzili sobie nieźle. Podobnie jak i kibice, których wizytę zapamiętamy na pewno pozytywnie.

Teraz przed nami dwa wyjazdowe mecze. We wtorek czeka nas wyjazd do Kielc na rewanżowe spotkanie 1/4 finału PP, a w sobotę udamy się do Grodziska. Po dzisiejszej wygranej zabawa trwać będzie zapewne do późna. Donośne śpiewy "A melanż trwa..." były tego zapowiedzią.

Frekwencja: 11000
Kibiców gości: 200
Flagi gości: 6

Autor: Bodziach

Komentarze (240)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.