Ekstraklasa
9. kolejka

11500
Warszawa
1.10.2006
18:30
Legia Warszawa
Wisła Kraków
Legia Warszawa
1-1
Wisła Kraków
76' Burkhardt
(0-0)
Brożek 48'
1 Łukasz Fabiański
4 Dickson Choto 14'
7 Grzegorz Bronowicki
8 Łukasz Surma
11 Tomasz Kiełbowicz
15 Dawid Janczyk 63'
17 Herbert Dick
19 Marcin Burkhardt
24 Mamadou Balde
27 da Silva Edson
28 Brandao Elton 52'
99 Jan Mucha
6 Guerreiro Roger 52'
13 Maciej Korzym
14 Aleksandar Vuković
20 Sebastian Szałachowski 14'
22 Luiz Junior 63'
Emilian Dolha 77
Marcin Baszczyński 44
87' Jean Paulista 10
Arkadiusz Głowacki 6
Radosław Sobolewski 6
Nikola Mijailović 10
64' Marek Zieńczuk 5
Mauro Cantoro 8
61' Paweł Brożek 23
Guedes de Lima Cleber 25
Marek Penksa 99
Marcin Juszczyk 1
Maciej Stolarczyk 7
Paweł Kryszałowicz 14
87' Jakub Błaszczykowski 16
Dariusz Dudka 15
64' Piotr Brożek 19
61' Branko Radovanović 77
Trener: Dariusz Wdowczyk
Asystent trenera: Jacek Zieliński
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow, Zbigniew Sęktas
Trener: Dragomir Okuka
Asystent trenera: Kazimierz Moskal
Kierownik drużyny: Marek Konieczny
Lekarz: Mariusz Urban
Masażyści: Zbigniew Woźniak
Sędziowie
Główny: Robert Małek
Asystent: Krzysztof Myrmus
Asystent: Marcin Lis
Techniczny: Piotr Pielak
Relacja

Tylko remis

Po serii trzech porażek Legia tym razem nie przegrała i zremisowała z Wisłą Kraków. Trudno to jednak określić mianem postępu, gdyż gra legionistów ciągle pozostawia wiele do życzenia. W niedzielny wieczór karty na boisku rozdawała... pogoda. W pierwszej połowie nad stadionem szalała burza z ulewnym deszczem. Murawa szybko nasiąkła wodą i piłkarze mieli duże problemy z utrzymaniem się nie tylko przy piłce, ale nawet z utrzymaniem w pionie.

Mecz z Wisłą Kraków, najgroźniejszym rywalem do mistrzowskiej korony, był doskonałą okazją dla Legii do rehabilitacji po żenująco słabej postawie w ostatnich spotkaniach. Jednak już niespełna kwadrans po pierwszym gwizdku sędziego plany legionistów musiały zostać zmodyfikowane. Z boiska z powodu naciągnięcia mięśnia musiał zejść Dickson Choto. Zastąpił go Sebastian Szałachowski. Piłkarze obu drużyn dążyli do zdobycia trzech punktów, ale na przeszkodzie stawały im fontanny wody, które wzbijały się w górę po każdym strzale. Podania nie mogły być więc dokładne i często padały łupem przeciwnika. Jako, że na takiej murawie łatwiej się bronić niż atakować, zarówno Legia i Wisła nie zapędzały się często pod bramki rywali. Swoich szans szukali w strzałach z daleka. Ku zaskoczeniu wszystkich czynili to rzadko. A Łukasz Fabiański i Emilian Dolha mieli duże problemy z chwytaniem śliskiej piłki. W 32. minucie powinno być 0:1. Mauro Cantoro podał do Pawła Brożka, ale ten w doskonałej sytuacji nie trafił w bramkę. Swoje szansę miała też Legia, ale widać było, że wojskowi mają problemy z przystosowaniem się do gry na anormalnej murawie.

Druga połowa rozpoczęła się od wielkiej zmiany. Wreszcie przestało padać:) co na pewno musiało ucieszyć zmokniętych kibiców z „Żylety”. Zmianie uległ także wynik. Niestety ręce do góry w geście radości wznieśli wiślacy. Łukasz Fabiański puścił piłkę po strzale Pawła Brożka między nogami i było 0:1. Chwilę później mogło być już 0:2, ale szczęście było przy Legii i skończyło się na strzale w poprzeczkę. Podrażnieni Wojskowi rzucili się do ataku, ale nie potrafili znaleźć sposobu na obronę Wisły i świetnie dysponowanego Emilian Dolhana. Bramkarz krakowian wybijał piłkę nawet w najtrudniejszych sytuacjach. W końcu musiał jednak skapitulować. W 76. minucie zza pola karnego piłkę w stronę bramki kopnął Marcin Burkhardt. Lekkie uderzenie minęło wszystkich w polu karnym i piłka wpadła do bramki obok zaskoczonego bramkarza Wisły. Po meczu nawet uradowany strzelec miał problem z powiedzeniem czy chciał dośrodkować czy też strzelać. Legia niczym wytrawny bokser chciała pójść za ciosem, ale nic z tego. Wiślacy do perfekcji opanowali sztukę gry na czas (mistrzem był Dolhan, który brał kilkunasto metrowy rozbieg przed wybiciem piłki, a gdy sędzia postanowił go ukarać za to żółtą kartką, odszedł kilka metrów od piłki i tam oczekiwał na arbitra). Braki już nie padły i skończyło się remisem.

Po meczu z Wisłą jedna mecz cieszy najbardziej. Jest nią dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach. Może przez ten czas legioniści poprawią swoją grę i wreszcie zaczną wykorzystywać sytuacje strzeleckie. Ciężko jednak coś wyrokować. Pod koniec sierpnia Wojskowi także mieli przerwę a poprawa gry nie nastąpiła. Może teraz będzie inaczej.

Autor: Tomek Janus

Minuta po minucie

O takim meczu, bez względu na pozycje zajmowane przez oba zespoły, mówi się "hit kolejki". W niedzielę o 18:30 na Łazienkowskiej Legia podejmie Wisłę. Zapowiada się arcyciekawe widowisko Zapraszamy do śledzenia naszej relacji LIVE!
-------------------------

1' - Początek pierwszej połowy
13' - Przepraszamy za nieprzewidziane problemy techniczne. Dopóki ich nie pokonany będziemy prezentować jedynie wynik spotkania.
14' - Zmiana Legia: Dickson Choto - Sebastian Szałachowski
28' - Żółta kartka: Brandao Elton (Legia)
42' - Witamy ponownie ze stadionu Legii, gdzie od 40 minut podopieczni Dariusza Wdowczyka walczą z Wisłą Kraków
43' - Przepraszamy za problemy techniczne spowodowane przez ciężkie warunki atmosferyczne. Przez Warszawę przeszła burza
44' - Warunki do gry są mało sprzyjające. Tym samym oglądamy często wiele przypadkowych akcji. Do tej pory obie strony zagroziły konkretnie po jednym razie bramce przeciwnika
45' - Teraz Szałachowski prawym skrzydłem. Pędzi, podaje do Janczyka, ale był przy nim Cleber. Jeszcze gospodarze przy piłce
45' - Elton przy piłce. Podchodzi 2 metry, faulowany przed polem karnym, ale sędzia nie reaguje
47' - Akcja Wisły. Fauluje Balde, co spotyka się ze sporym protestem kibiców. Zreztą nie pierwszy raz dzisiaj
47' - Będzie okazja dla Wisły... Wrzutka w pole karne Brożek głową, ale bardzo niecelnie
47' - Sędzia dolicza 1 minutę do pierwszej połowy
48' - Kiełbowicz do Edsona... przerwa
48' - Koniec pierwszej połowy

Koniec pierwszej połowy. Pełny stadion widzów, głośny doping, ulewny deszcz, burza, konkretnych akcji jak na lekarstwo. Tak można podsumować pierwsze 45 minut. Nie oznacza to, że ekipy grają bez woli walki, zaangażowania. Tego nie można odmówić zarówno Legii, jak i Wiśle
Drugie 45 minut będzie z pewnością bardzo ciekawe. Zostańcie z nami!

46' - Początek drugiej połowy
46' - Druga połowa rozpoczęta. Oba zespoły przystąpiły do gry bez zmian w składach
47' - Już legioniści w ataku...
47' - Szałachowski strzela z dystansu. Cleber i rzut rożny
48' - GOL! Paweł Brożek! (Wisła K.)
49' - Niestety.. 1-0 dla Wisły Kraków. Brożek dostał piłkę, wpadł z nią w pole karne. Był przy nim obrońca, ale Brożek strzela, a Fabiański puszcza głupią bramkę. Legia 0. Wisła 1.
50' - Groźnie pod bramką gospodarzy. Teraz rzut rożny dla Wisły
51' - Legioniści prawym skrzydłem. Zgranie do środka i strata piłki
51' - Do gry szukuje się Roger Guerriero, a na murawie walka na całego
52' - Żółta kartka: Marcin Burkhardt (Legia)
52' - Piłka na lewo do Zieńczuka, ale ten nie opanował w porę piłki
52' - Teraz Paulista lewym skrzydłem, ale Bronowicki w porę go powstrzymał
52' - Zmiana Legia: Brandao Elton - Guerreiro Roger
53' - Roszada w ekipie Wdowczyka. Schodzi napastnik. Pojawia się pomocnik
53' - Janczyk, Janczyk! Jak on mógł to zmarnować z 10 metrów zamiast pokonać rywala, strzelił i wywalczył tylko rzut rożny!
54' - Dośrodkowanie, ale już tylko Dolha zacznie od bramki
55' - Legioniści w akcji, ale powstrzymywani faulem
55' - Paulista zagrywa na wolne pole do Brożka. Wychodzi Fabiański z bramki, napastnik rywali strzela, ale minimalnie obok słupka!
56' - Roger walczy na prawej flance, ale górą Mijailović
57' - Surma na prawe skrzydło do... no właśnie. Był Janczyk, ale jakoś nie zdecydował się, żeby ruszyć do piłki
58' - Teraz zagranie do Brożka, ale krakus na spalonym
59' - Kolejna piłka do Zieńczuka, Bronowicki do rywali, ale jeszcze gospodarze przy piłce...
60' - Ah! Bronowicki z 18 metrów strzela, ale Dolha odbija piłkę. Jeszcze Szałachowski, wrzutka w pole karne... już pewnie łapie bramkaz Wisły
61' - Zmiana Wisła K.: Paweł Brożek - Branko Radovanović
61' - Roger, Roger wpada w pole karne, mija rywali uderza, ale piłka ląduje u stóp Surmy. Strzał, ale tylko korner
61' - Bury mocno, za mocno, ale udało się wywalczyć kolejny rzut rożny
62' - Dośrodkowanie, zamieszanie w polu karnym, wybijają rywale
62' - Piłka do Paulisty, ale wcześniej wychodzi Fabiański i wybija piłkę na aut. Do gry szykuje się Junior
63' - Zmiana Legia: Dawid Janczyk - Luiz Junior
63' - Legia przegrywa 0-1 i od tej chwili przestaje grać z nominalnymi napastnikami. Nie ma Eltona, nie ma już Janczyka
64' - Zmiana Wisła K.: Marek Zieńczuk - Piotr Brożek
65' - Kiełbowicz lewym skrzydłem, Paulista wybija piłkę, prawie samobój, ale ostatecznie korner
66' - Bardzo wysoka piłka w pole karne. Nie było jak strzelić. Może teraz. Kolejny rzut rożny
66' - Legioniści naciskają. Kolejny rzut rożny, ale bez efektów
67' - Ostro nawrzucali legioniści w pole karne Wisły, ale nic z tego nie wyszło. Ciągle wybijali rywale
68' - Dramat! Legia naciska, atakuje, napiera, zepchnęła rywali do defensywy, ale akcje kończą się albo na kornerach albo na 20-25 metrze od bramki Dolhy
69' - Żółta kartka: Łukasz Surma (Legia)
70' - Jejku! Tylko szczęście i brak opanowania piłki przez Cantoro uratowały Legię od straty bramki. Wiślak nie potrafił wykorzystać zamieszania w polu karnym i nadal 0-1
70' - Teraz Edson strzela zza pola karnego, bo jego koledzy bali się uderzyć na bramkę. Strzał Edsona niecelny
72' - Brutalnie faulowany legionista, ale zamiast odgwizdać stały fragment gry. Sędzia kazał grać dalej!
72' - To nie pierwsza i z pewnością nie ostatnia pomyłka sędziego Małka
73' - Leży Paulista na murawie. Brawa za wrażenia aktorskie dla Wiślaka
76' - GOL! Marcin Burkhardt! (Legia)
76' - GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL!!!!!!!!!!!!!
77' - Marcin Burkhardt z prawego skrzydła zszedł do środka, próbował dośrodkować, ale piłka poszła w długi róg i jest GOOOOL !!! Legia 1. Wisła Kraków 1. Do końca mniej niż kwadrans
77' - Gospodarze z pewnością będą chcieli pójść za ciosem
78' - Mijailović z lewego skrzydła w pole karne. Będzie róg
79' - Bardzo groźnie pod bramką Legii. Z linii wybijają gospodarze. Junior poza pole karne
79' - Mijailović z lewej strony w pole karne... wybicie poza szesnastkę
81' - Edson z lewego skrzydła zagrywa w okolice pola karnego Dolhy. Szałachowski obraca się wokół własnej osi i piłka w niego trafia. Inicjatywa gości
82' - Do głosu dochodzą rywale, ale Legia się nie poddaje i walczy o drugą bramkę
82' - Kiełbowicz dośrodkowuje, Roger trąca piłkę, której nie sięga już Szałachowksi. Szkoda!
83' - Lewą stroną Wisła, w pole karne, jest Fabiański!
84' - Roger z prawego skrzydła. Piłkę łapie Dolha? Nie wpada na niego kolega i będzie róg, róg, róg!
85' - Gola nie było, może teraz... Roger do kolegów, ale za cholerę nikt nie wpakował piłki do siatki :/
86' - Emocje udzielają się piłkarzom. Małe utarczki słowne Bronek vs. Paulista
87' - Brak słów na to co wyprawia sędzia Wałek. Ops! Małek rzecz jasna
87' - Zmiana Wisła K.: Jean Paulista - Jakub Błaszczykowski
89' - Buryyyyyyy, aj drugi raz mógł trafić do siatki! Strzelił mocno zza pola karnego, ale Dolha z trudem wybija
90' - Kurrrrrrrr....de! Sędzia zgubił chyba okulary. Za komentarz niech posłuży "Drukuj k... drukuj!"
90' - Żółta kartka: Mauro Cantoro (Wisła K.)
91' - Sędzia dolicza jeszcze 4 minuty
91' - Goście w ataku. Baszczyński na prawej stronie.. Wisła...
92' - Jeszcze korner dla Wisły. Nie kwapią się rywale. Od dłuższego czasu grając na cas
93' - Żółta kartka: Emilian Dolha (Wisła K.)
94' - Ociągają się rywale....
94' - Koniec meczu!






Relacja z trybun

Przemoknięci

Mimo niekorzystnych wyników naszej drużyny, nie brakowało chętnych do obejrzenia spotkania z Wisłą Kraków. W końcu nasz stadion zapełnił się po brzegi, a dla wszystkich chętnych zabrakło biletów. Nie po raz pierwszy okazuje się, że stadion przy Łazienkowskej jest zdecydowanie za mały. Czy doczekamy się w końcu obiektu z prawdziwego zdarzenia? Przekonamy się dopiero... po wyborach.

Mecze z Wisłą zawsze należały do bardzo interesujących. Tym razem miało być jeszcze ciekawiej, bo wraz z Wisłą przybyć miał jej nowy trener, Dragomir Okuka. Warszawska publiczność nie zapomniała tego, co zrobił dla nas "Drago" i ciepło przywitała tego, który dał nam mistrza w 2002 roku. To jedyna osoba z przeciwnej drużyny, która tego dnia mogła liczyć na oklaski. Pozostali jednogłośnie nazwani zostali "pajacami" za częste symulowanie kontuzji i grę na czas.

Przed meczem niebo nad stolicą było zachmurzone, ale tylko bardziej przewidujący zabrali ze sobą parasole. Jak się później okazało, mieli szczęście. Gdy na rozgrzewce pojawili się piłkarze Białej Gwiazdy, przekonali się od razu, że nie będą mieli lekko tego dnia. Fani Legii zgotowali im bardzo "gorące" przyjęcie. Serdecznie witały ich tylko nieliczne osoby z Krakowa, bowiem sektor gości zapełniał się powoli. Wiślacy dopiero w trakcie meczu zjawili się na trybunach w liczbie nieprzekraczającej pół tysiąca. Co ciekawe, na płocie nie wywiesili żadnej flagi. Mieli natomiast sektorówkę, którą najpierw unieśli nad swoimi głowami, a następnie rozłożyli z boku sektora. Widniał na niej rekin, kojarzony z krakowską ekipą mocnych wrażeń, który wraz ze smokiem szykował się do "spałaszowania" głowy legionisty.

Nieznani Sprawcy przygotowali na to spotkanie oprawę z górnej półki. Tradycyjnie już do jej zaprezentowania wykorzystano baner reklamowy nad trybuną oraz płot oddzielający boisko od "Żylety". Pojawiły się dwa transparenty, po których lewej stronie pojawiły się ognie z piekła rodem wraz z diabłem, a po prawej niebo i... aniołek. Na kartoniadzie, po środku obu transparentów, zaraz po herbem Legii pojawił się chiński znak równowagi. Do tego pojawiła się tak dawno niewidziana u nas pirotechnika. Nareszcie! Bez piro przecież nasze piekło nie wyglądałoby tak realistycznie.
Na trybunach również było gorąco. Od samego początku legioniści prowadzili doping, którego poziom był dobry, jak na niesprzyjające warunki techniczne (brak nagłośnienia) i pogodowe. W czasie pierwszej połowy nad stadionem przeszła burza, jakiej dawno już nie byliśmy świadkami. Niektórzy zaczęli żałować, że nie wybrali się tego dnia na Krytą, inni zaś, nic sobie nie robiąc z niesprzyjającej aury... rozebrali się do pasa. Chociaż lało coraz mocniej i pewnie gdyby nie nowa murawa i system odprowadzania wody, sędzia dawno przerwałby zawody, fani nie ustępowali w dopingu dla swojej drużyny. Z nieba waliły gromy, a huk kolejnych piorunów sprawiał wrażenie, że w okolicy odpalane są kolejne petardy hukowe. "Tam na górze starają się odnieść do naszej oprawy" - zauważył jeden z kibiców przemoknięty do suchej nitki. - Niebo urządza dziś piekło na ziemi - kontynuował. Legijna fantazja nie zna granic, choć faktycznie może coś było na rzeczy.

Na boisku działo się sporo, ale piłka na śliskiej nawierzchni nie chciała wturlać się do bramki. Sędzia Małek, już za samo nazwisko, jest mało lubiany wśród kibiców. Tym razem dał nam kolejne powody do tego, abyśmy zaśpiewali parę nieprzychylnych pieśni pod adresem PZPN i samego arbitra. Schodząc na przerwę Małek został solidnie wygwizdany, choć swój "popis" rozpoczął dopiero po przerwie. Wcześniej jednak przestało padać. "Oj, teraz to dopiero będzie zimno" - mówili kibice, których ubrania wędrowały na płot, gdzie miały schnąć. Kibice Wisły wypełzali zaś spod sektorówki z rekinem, pod którą kryli się przed deszczem. "Ci to dopiero mają... przechlapane. Nie zazdroszczę im." - słychać było głos na odkrytej. Szybko strzelona bramka po przerwie dla gości rozgrzała jednak przemotniętych krakusów, którzy odpalili również dwie race. Być może niezadowolenie warszawskiej publiczności, która zaintonowała "Legia grać k... mać" podziałało mobilizująco na zawodników, bowiem w dalszej części meczu, dawali oni z siebie więcej niż do tej pory.

W końcu udało się! Trochę niespodziewanie Marcin Burkhardt pononał krakowskiego bramkarza i fani z Warszawy mieli powody do radości. Doping był jeszcze głośniejszy, wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Trzeba było tylko strzelić jeszcze jedną bramkę i pokazać Wiśle kto jest lepszy. Ci bowiem trochę kozaczyli... przypominając nam, że nie zagramy już w tym sezonie w europejskich pucharach. Nasza riposta była krótka, ale chyba skuteczna. "Gdzie twoje berło, berło i korona, jest na Łazienkowskiej..." - uciszyło znajdujących się w sektorze pod zegarem krakowian. Uciszyła ich także bramka zdobyta kwadrans przed końcem. Warto dodać, że obie strony nie żałowały sobie "uprzejmości", kilkakrotnie dając wyraz temu, że - delikatnie mówiąc - nie przepadają za sobą. Legioniści także zaznaczyli, że potępiają metody stosowane na krakowskich ulicach, gdzie noże i inne ostre sprzęty są na porządku dziennym. W drugiej połowie miała zostać zaprezentowana kolejna ciekawa choreografia w wykonaniu warszawskich ultrasów... ale na przeszkodzie stanęła pogoda, która popsuła przygotowane elementy oprawy. Wobec tego jedynym uatrakcyjnieniem zawodów było odpalenie kilkunastu rac na środkowym sektorze, pod koniec pierwszej połowy.

Do końca meczu nie brakowało emocji, ale najwięcej pretensji publiczność miała do sędziego Małka, który nie podyktował ewidentnego karnego. Po meczu nasłuchał się trochę na swój temat, a publiczność zasugerowała arbitrowi, aby udał się prosto do "Fryzjera". Nie wróci nam to jednak straconych dwóch punktów. Mimo nie najgorszej gry, kibice byli tym razem mniej pobłażliwi wobec piłkarzy niż dotychczas i tylko częściowo nagrodzili ich oklaskami za grę. Mniej więcej połowa kibiców gwizdała na legionistów, twierdząc, że mogli zagrać lepiej.

Zmarznięci kibice dosyć szybko opuścili trybuny. "Takiej pogody nie pamiętają najstarsi górale" - żartowano. Teraz przed nami dwutygodniowa przerwa, a później wypad do Szczecina. Oby tym razem niebo nas oszczędziło.

Frekwencja: 12.000
Kibiców gości: 500
Flagi gości: 0

Doping Legii: 8
Doping Wisły: 7

Oceń legionistów
Komentarze (197)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.