Ekstraklasa
2. kolejka

5100
Wodzisław Śląski
17.08.2008
17:00
Odra Wodzisław
Legia Warszawa
Odra Wodzisław
2-0
Legia Warszawa
1' Aleksander
26' Aleksander
(2-0)
1 Adam Stachowiak
2 Błażej Radler
13 Marcin Dymkowski
16 Jacek Kowalczyk
16 Sławomir Szary
7 Jan Woś 62'
27 Jacek Kuranty
8 Piotr Gierczak
0 Maciej Małkowski 68'
11 Maciej Korzym 46'
24 Arkadiusz Aleksander
1 Adam Bensz
29 Damian Seweryn 68'
20 Tomasz Moskal 46'
22 Daniel Rygel 62'
23 Bartosz Hinc
26 Robert Kłos
33 Dariusz Dudek
Jan Mucha 82
Wojciech Szala 3
Pance Kumbev 26
Jakub Wawrzyniak 24
Tomasz Kiełbowicz 11
Miroslav Radović 32
Maciej Iwański 8
65' Ariel Borysiuk 16
46' Piotr Giza 7
Guerreiro Roger 6
69' Takesure Chinyama 19
Wojciech Skaba 1
Alberto Ortiz Tito 5
65' Aleksandar Vuković 14
Przemysław Wysocki 17
Sebastian Szałachowski 20
69' Piotr Rocki 22
46' Maciej Rybus 31
Trener: Janusz Białek
Asystent trenera: Krzysztof Zagórski
Kierownik drużyny: Władysław Kowalik
Lekarz: Ryszard Zakrzewski
Masażyści: Marek Bies
Trener: Jan Urban
Asystent trenera: Jose Vicuna
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow, Zbigniew Sęktas
Sędziowie
Główny: Adam Kajzer
Asystent: Piotr Ptak
Asystent: Piotr Mazur
Techniczny: Jacek Zygmunt
Relacja

Aleksander Wielki i malutka Legia

Wpadka, to mało powiedziane. Legia powinna wyjechać dziś z Wodzisławia z bagażem 4 lub 5 bramek. Gospodarze objęli prowadzenie już w 35 sekundzie, kiedy to wypożyczony do Odry Maciej Korzym przeprowadził indywidualną akcję, a wykończył ją Aleksander. W 26. minucie ten sam zawodnik podwyższył na 2-0. Legia mimo kilku zmian w składzie, grała taki sam "piach" jak z FK Moskwa.

Po niedzielnej kompromitacji legioniści nie mają chyba nic na własne usprawiedliwienie. Na boisku wyglądali nie jak drużyna, a zbieranina przypadkowych osób, które spotkały się pierwszy raz w życiu. A ambitnie podchodzącej do meczu Odrze było to na rękę. Kibice nie zdążyli dobrze usiąść na trybunach i już miejscowi prowadzili 1-0. Lewym skrzydłem przedarł się wypożyczony z Legii Korzym. Młodego napastnika nie potrafił powstrzymać doświadczony Wojciech Szala. „Korzeń” wpadł w pole karne i strzelił. Uderzenie dobił Aleksander i zanim mecz się na dobre rozpoczął, „wojskowi” już musieli odrabiać straty.

Jeżeli po straconej bramce Legia chciała ruszyć do odrabiania strat, to na boisku jakoś nie było tego widać. To już nawet nie było walenie głową w mur. To był żenujący popis nieudolności, którą trudno nazwać meczem piłki nożnej w wykonaniu zawodowców. Może i legioniści mieli i chęci na wyrównanie, ale wiadomo, że dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło. A w niedzielny wieczór oglądanie gry Legii było właśnie piekłem. Niedokładne podania, straty piłki, brak pomysłu na grę i kompletne zagubienie graczy wszystkich formacji – tak wyglądała gra wicemistrzów Polski, którzy cały czas aspirują do gry w europejskich pucharach.

Nigdy nie jest jednak na tyle źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej. W 26. minucie przyszło owo gorsze i było 2-0. Znów katem Legii okazał się Aleksander. Gola nie udałoby się mu strzelić, gdyby nie wspaniałomyślna pomoc defensorów „wojskowych”. Najpierw Pance Kumbev powtórzył swój manewr z meczu z FK Moskwa, czyli usunął się z drogi rywalowi. Gorsi od niego nie chcieli być pozostali obrońcy, którzy robili wszystko tylko nie wybijali piłki. Aleksander z takiego prezentu nie mógł nie skorzystać i bezradny Jan Mucha znów musiał wyciągać piłkę z siatki.

W drugiej połowie Jan Urban rzucił do walki Macieja Rybusa, Aleksandara Vukovicia i Piotra Rockiego. Zmiany nie dały jednak wiele. Trzeba jednak przyznać, że „Rocky” w dwie minuty zdziałał więcej niż Takesure Chinyama przez 69 minut gry. Ale w meczu z Odrą Legii nikt nie mógł pomóc. Roszady trenera były jak reanimowanie trupa. Bo w niedzielny wieczór „wojskowi” byli piłkarskim trupem, a oglądanie futbolowej stypy do przyjemnych nie należało.

Po remisie z przeciętną Polonią Warszawa, porażką ze słabym FK Moskwa Legia nadal dołuje. Trudno mówić, że w Wodzisławiu poległa drużyna. Poległ zlepek indywidualności, które chyba zapomniały, że samemu nie da się wygrać. W kryzysowym momencie zabrakło zawodnika, który wziąłby na siebie ciężar gry i pociągnął innych do walki. Zamiast tego było wzajemne patrzenie na siebie i oczekiwanie, że to kolega powinien to zrobić a nie ja. Z każdą minutą gra „wojskowych” była coraz bardziej nerwowa i mogła powodować sarkastyczne uśmiechy fanów. Ale jeżeli piłkarze Legii nie potrafią poradzić sobie z presją, która towarzyszy meczowi w Wodzisławiu, to niech zastanowią się czy wybrali właściwą dyscyplinę sportu. Trwające XXIX igrzyska olimpijskie oferują dużo więcej mniej stresujące zajęcia. Ot choćby takie skoki do wody z trampoliny.

Bo to jest Legia Warszawa i taka gra jak w Wodzisławiu nigdy nie będzie tu tolerowana.

Autor: Tomek Janus

Minuta po minucie

W 2. kolejce ekstraklasy legioniści zmierzą się z Odrą w Wodzisławiu. Zapraszamy do śledzenia naszej relacji LIVE!
---------------------------------------------------------
WItamy ze stadionu w Wodzisławiu Śląskim, gdzie za ponad godzinę rozpocznie się mecz Legii z miejscową Odrą
Znamy już składy obu drużyn. W Legii kilka roszad związanych z kontuzjami.
Na stadionie pojawili się już kibice Legii, którzy zajęli jeden z sektorów i wywiesili flagi
Obie drużyny już na murawie. Legioniści na biało-czarno, Odra na czerwono

1' - Początek pierwszej połowy
1' - Rozpoczęła Odra
1' - GOL! Arkadiusz Aleksander! (Odra)
2' - Świetna akcja Macieja Korzyma, który szarożował w polu karnym minał Szalę... piłkę odbił Mucha, ale z najbliższej odległości piłkę do siatki skierował Aleksander
3' - Fatalnie dla Legii rozpoczęło się to spotkanie. Teraz Wawrzyniak w obronie podaje do Muchy
4' - Radović wywalczył rzut rożny przy narożniku boiska
5' - Giza nie sięgnął piłki, ale dobrze interweniował Wawrzyniak
7' - Iwański fauluje Gierczaka
8' - Odra stosuje pressing i nie pozwala legionistom na skonstruowanie żadnej akcji ofensywnej
9' - Uderzenie Szali z 18 metrów prosto w nogi obrońcy
10' - Pierwszy rzut rożny dla Odry Wodzisław
11' - Gierczak płasko w pole karne a tam piłkę dosięgnął ALeksander uderzył tuż pzy słupku, jednak fenomenalnie odbił Mucha!
13' - Prostopadłe podanie do Chinyamy, ten wychodzi sam na sam ale fatalnie próbuje lobować... od bramki Stachowiak
14' - Około 300 kibiców Legii dopinguje swoją drużynę
15' - Strzał Radovicia broni Stachowiak
16' - Legia rozpoczyna od bramki
17' - Rzut rożny dla Legii
17' - Nieudany stały fragment gry w wykonaniu legionistów
18' - Roger uderza z 20 metrów wysoko nad poprzeczką
19' - Faul na Kiełbowiczu
20' - Iwański wywalczył rzut rożny
22' - Faul na Kiełbowiczu z lewej strony pola karnego
23' - W polu karnym przewracany Korzym, sędzia jednak nie reaguje
24' - Faul na Chinyamie. Będzie dośrodkowywał Iwański
25' - Piłka przeleciała przez pole karne przez nikogo nie ruszona, a potem Chinyama poślizgnął się i stracił piłkę
26' - Faul na Gizie na środku boiska
26' - GOL! Arkadiusz Aleksander! (Odra)
27' - To co wyprawiają piłkarze Legii można określić tylko słowem SKANDAL. Kumbev mija się z piłką jak dziecko, a potem cała obrona jak dzieci we mgle dają się rozklepać gospodarzom i zasłużoną bramkę zdobywa ponownie Aleksander
28' - Sędzia przerywa grę bo na murawie leży Iwański
30' - Faulowany Wawrzyniak
31' - Lekki łatwy i przyjemny strzał Iwańskiego prosto w Stachowiaka
32' - Podobny strzał Gierczaka - Mucha łapie piłkę
34' - Roger ograny przez Kurantego
35' - Strzał Chinyamy z pola karnego został zablokowany
37' - Koszmarne dośrodkowanie Szali po bardzo ładnym podaniu od Iwańskiego
38' - Faul Kiełbowicza na Kurantym
39' - Zaskakujący strzał z rzutu wolnego Małkowskiego, ale Mucha bez problemów broni
43' - Wawrzyniak prawie zaliczył asystę, piłka po jego kiksie prawie trafiła do Korzyma
44' - Małkowski płasko w pole karne do Korzyma, ale szybszy był Kumbev
46' - Legia bez pomyslu w ataku i niepewnie w obronie...
46' - Koniec pierwszej połowy


46' - Początek drugiej połowy
47' - Zmiana Legia: Piotr Giza - Maciej Rybus
47' - Zmiana Odra: Maciej Korzym - Tomasz Moskal
50' - Kiełbowicz z rzutu wolnego prosto w ręce bramkarza
59' - Żółta kartka: Pance Kumbev (Legia)
62' - Zmiana Odra: Jan Woś - Daniel Rygel
66' - Zmiana Legia: Ariel Borysiuk - Aleksandar Vuković
69' - Zmiana Odra: Maciej Małkowski - Damian Seweryn
69' - Zmiana Legia: Takesure Chinyama - Piotr Rocki
70' - Słabe dośrodkowanie Iwańskiego... rożny dla Legii
71' - W ogóle nie ma co komentować poczynań podopiecznych Jana Urbana na boisku.
71' - Mocne uderzenie Rockiego - niecelne
74' - Korner dla Odry, mocno wypiąstkował Mucha
77' - Rocki sam w polu karnym... przewraca się piłkę przejmuje Iwański - mamy rzut rożny
77' - Dośrodkowanie Iwańskiego... Vuković aaj tylko w boczną siatkę!
78' - Rzut rozny dla Odry
79' - Roger wybija daleko oddalając niebezpieczeństwo
79' - Świetne uderzenie Aleksandra z 18 metrów z trudem odbija Mucha na aut
83' - Teraz trochę częstsze ataki Legii. Kolejny korner z prawej strony
87' - Cały czas wynik bez zmian...
88' - Odra miała teraz niesamowitą okazję by przypieczętować zwycięstwo, ale nie wykorzystali sytuacji sam na sam
90' - Sędzia dolicza 3 minuty
91' - Żółta kartka: Piotr Rocki (Legia)
91' - Rocki faulował bramkarza
94' - Koniec meczu!





Wynik mówi sam za siebie, komentarz jest zbędny. Dramat! Piłkarze załamani stoją na murawie
Zawodnicy dziękują kibicom Legii za doping. Piłkarzy prowadzi Aleksandar Vuković
Dziękujemy za śledzenie naszej relacji LIVE! Zapraszamy na kolejną już w niedzielę z Łazienkwoskiej

Relacja z trybun

Inauguracja na pół gwizdka

Wyjazd do Wodzisławia był okazją do wykrzyczenia się i rozpoczęcia ligowej rundy wyjazdowej w dobrym stylu. Na Łazienkowskiej protest, a wojaże zagraniczne to co prawda łakomy kąsek, ale jednak nie każdego na to stać. Niestety, w Wodzisławiu, zamiast świetnej zabawy z naszej strony, mieliśmy doping na pół gwizdka. Z różnych przyczyn, o których za chwilę.

Konflikt między kibicami a klubem trwa, chociaż władze KP próbują go marginalizować jak tylko potrafią. Doszło do tego, że kibice najwyraźniej nie mają zamiaru kupować biletów na wyjazdy w klubie, chociaż KP Legia wrócił po roku do dystrybucji wejściówek. Dla części fanów jest to próba wyciągnięcia dłoni przez działaczy, u innych wywołuje na twarzy niesmak. "Coś się zmieniło? To dlaczego wcześniej nie było można?" - zastanawiają się. Trudno odgadnąć dlaczego. Pewne jest jedno - w szczerość klubu mało kto już ufa, a że przez rok obowiązywania ustanowionego przez działaczy zakazu fani nawiązali wiele pozytywnych znajomości, to teraz to wykorzystują. I wykorzystali na Odrze.

Działacze i kibice Odry nie mieli nic przeciwko temu, żeby oddać legionistom sektor H - ostatni sektor na prostej, na której zasiadają miejscowi. Legioniści wchodzili dokładnie tym samymi bramkami co Odra, po czym mieszali się przez chwilę z wodzisławskim tłumem. Przy wejściu szybko zrobił się zator, więc część grupy, kierowana przez megafon czujnym głosem "nieobliczalnego fanatyka", jak o Janku "Malarzu" zwykł pisać w donosach były dyrektor do spraw bezpieczeństwa Stefan Dziewulski, udała się na sektor. To była dość nietypowa defilada, bo miała miejsce tuż za młynem Odry i całą trybuną prostą. Nasz przemarsz śledziły dziesiątki par oczu młodych wodzisławian. Było więc nie tak, jak się przyzwyczailiśmy, ale ostatni rok już pokazał nam, że "niemożliwe nie istnieje".

W końcu w sektorze H zasiadło ponad 300 legionistów. Nominalny sektor gości świecił pustkami. Po sektorze krążyła plotka, że w klubie wejściówkę kupiła jedna osoba, ale albo do Wodzisławia nie dojechała, albo po prostu usiadła gdzie indziej. "Gdzie masz kibiców, hej Miklas gdzie masz kibiców?" - padło więc pytanie do prezesa. A że prezes nie jest skory, by z kibicami rozmawiać, czy na jakiekolwiek ich pytania odpowiadać, fani odpowiedzieli sobie po chwili sami. "Mniej niż zero!" - dobitnie wskazali na klubowy sektor.

Sektor okazał się za mały na to, by można było wywiesić wszystkie zabrane na Śląsk flagi. Nie zabrakło oczywiście reprezentacyjnej Legii, Wielkiego CWKS-u, Kazimierza Deyny czy AMT, na Visitors zabrakło już jednak na płocie miejsca. Co do płotu, to zabrakło na nim również "Starucha". Nasz gniazdowy wszedł na niego tylko na chwilę, żeby przekazać, że tym razem dopingu nie poprowadzi. 40 stopni gorączki, kaszel i ledwo wydobywające się z gardła dźwięki mówiły wszystko - trzeba było szukać zastępcy. Niestety, dopingu nie chciał poprowadzić zastępca nr 1 - "Sz.". Dlaczego? Tego nie wie nikt. Podobno obchodził setny wyjazd. Jeśli tak, serdeczne gratulacje, połączone ze zdumieniem, że takiej rocznicy nie chciał połączyć z wyróżnieniem, jakim jest zagrzewanie kibiców Legii do dopingu. Tak czy owak zebrani w Wodzisławiu chyba zgodnie potwierdzą, że wymuszony zastępca "Starucha" nie potrafił wydobyć z kolegów i koleżanek po szalu tego, co każdy z nas daje z siebie na większości wyjazdów.

Na płocie, trochę niechętnie, pojawił się "Kelner" - stary kibic, który z niejednego pieca jadł chleb. Na początku było widać, że trema aż go zżera. Z każdą minutą było coraz lepiej, choć repertuar nowego gniazdowego nie powalał, delikatnie mówiąc, na kolana. A już tekst "będziemy trochę śpiewać, a trochę przeklinać" wiele osób przyjęło parsknięciem śmiechu. "Kelner" się starał, doping przez cały mecz trwał, ale bez "tego czegoś". Nie było mobilizacji i tyle. Nikt nie traktował przekrzyczenia gospodarzy w kategoriach życia i śmierci. I choć wodzisławian - poza klaskaniem - nie było na naszym sektorze słychać, to tą wyjazdową inaugurację ligową odbębniliśmy na pół gwizdka. Wypada tylko mieć nadzieję, że w Zabrzu będzie lepiej. I że będzie mniej bluzgów. Każdy może mieć swoje zdanie i ja także je mam - jest takie, że jedziemy na wyjazd dopingować Legię, a nie co chwila "pozdrawiać" ITI.

To co wyprawiali nasi piłkarze sprawiało, że nawet najbardziej chętnym do dopingu po prostu opadały ręce. Bramka w pierwszych sekundach meczu padła jeszcze zanim wszyscy zameldowaliśmy się na sektorze. Potem nie było już jednak na co patrzeć. Dno dna - tak wypada określić postawę zawodników Legii. Zresztą sami to potwierdzili w pomeczowych wypowiedziach, a Jan Urban (chcą go spuścić, czy co?) zdołał z siebie wykrztusić jedynie: "Przepraszam sympatyków Legii za ten mecz".

Z naszej strony żadnej oprawy - poza jedną racą - nie było, Odra pokazała choreografię z folii i sektorówki. Coś im zresztą nie wyszło, bo folie poszły w górę za wcześnie, albo sektorówka za późno. Chyba coś tam powtarzali, ale z perspektywy naszego sektora nie było wiele widać. Miejscowi dopingowali tak jak umieli - przez cały mecz aktywny był młyn, czasem do "Glasgow" wciągał on resztę stadionu. Co Odra śpiewała - nie wiem. Do nas dochodziło tylko klaskanie.

Na koniec meczu pod nasz sektor przybiegli piłkarze. Podejść pod płot za bardzo nie chcieli, ale odwracającą się już od nas plecami gromadkę przywołali "Rocky" i "Vuko". "Walczyć, trenować, Warszawa musi panować" - usłyszeli legioniści, ale czy oby wzięli sobie to do serca? Żadnej większej krytyki ze strony kibiców nie było, choć każdy kto oglądał ten mecz przyzna chyba, że akurat w niedzielę musieliby ją przyjąć z pokornie spuszczonymi głowami. Nie wypada jednak kopać leżącego.

Frekwencja: 5100
Kibiców gości: 320
Flagi Odry: 6
Flagi Legii: 5
Doping Odry: 7
Doping Legii: 4

Autor: turi

Statystyki
Odra Wodzisław
  • 10 (5+5)
  • 8 (5+3)
  • 1 (1+0)
  • 4 (1+3)
  • 13 (9+4)
  • 10 (3+7)
  • 2 (1+1)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
-
  • strzały
  • strzały celne
  • rzuty wolne
  • rzuty rożne
  • faule
  • interwencje bramkarzy
  • spalone
  • słupki
  • poprzeczki
  • żółte kartki
  • czerwone kartki
  •  
  • suma
    (1. połowa + 2 połowa)
Legia Warszawa
  • 10 (4+6)
  • 5 (2+3)
  • 4 (2+2)
  • 9 (3+6)
  • 8 (3+5)
  • 15 (7+8)
  • 3 (1+2)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
  • 2 (0+2)
  • 0 (0+0)
Oceń legionistów
Komentarze (325)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.