Ekstraklasa
15. kolejka

6500
Chorzów
21.11.2008
20:00
Ruch Chorzów
Legia Warszawa
Ruch Chorzów
0-1
Legia Warszawa
(0-0)
Chinyama 64'
80 Krzysztof Pilarz
7 Grzegorz Baran
4 Ireneusz Adamski
6 Wojciech Grzyb
20 Piotr Ćwielong
19 Remigiusz Jezierski 77'
13 Maciej Scherfchen
51 Rafał Grodzicki
20 Pavol Balaz 56'
4 Maciej Sadlok
9 Marcin Zając 79'
96 Robert Mioduszewski
8 Krzysztof Nykiel
17 Michał Pulkowski
24 Martin Fabus 77'
90 Artur Sobiech 56'
23 Maciej Mizgajski
29 Ariel Jakubowski 79'
Jan Mucha 82
Jakub Rzeźniczak 25
Inaki Astiz 15
Dickson Choto 4
Jakub Wawrzyniak 24
46' Piotr Rocki 22
Aleksandar Vuković 14
Maciej Iwański 8
Maciej Rybus 31
46' Bartłomiej Grzelak 9
87' Takesure Chinyama 19
Kostiantyn Machnowskij 12
46' Guerreiro Roger 6
Tomasz Kiełbowicz 11
Pance Kumbev 26
Martins Ekwueme 30
46' Miroslav Radović 32
87' Mikel Arruabarrena 40
Trener: Jan Urban
Asystent trenera: Jose Vicuna
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow, Zbigniew Sęktas
Sędziowie
Główny: Paweł Gil
Relacja

Stadion Śląski znów zdobyty

Po golu Takesure Chinyamy Legia wygrała z Ruchem Chorzów 1-0. Była to pierwsza wyjazdowa wygrana legionistów w lidze od 19 września, gdy podopieczni Jana Urbana pokonali Cracovię Kraków. Mecz toczył się przy padającym gęstym śniegu. Lepiej do niesprzyjających warunków dopasowali się „wojskowi”, którzy odnieśli zasłużone zwycięstwo. Szansę na zdobycie punktów mieli także gospodarze, ale w 21. minucie Jan Mucha obronił rzut karny wykonywany przez Wojciecha Grzyba.

W Chorzowie Jan Urban znów dokonał roszad w składzie. Na ławce pozostał reprezentant Polski Roger. Obok niego usiadł Miroslav Radović. Z przodu trener postawił zaś na duet napastników w składzie Bartłomiej Grzelak – Takesure Chinyma. Wspierał ich Piotr Rocki. Tak ofensywne ustawienie spowodowało, że legioniści systematycznie zaczęli zdobywać przewagę nad rywalami. Jednak to goście jako pierwsi stanęli przed wyborną okazją do wyjścia na prowadzenie.

W 21. minucie Dickson Choto nie zdążył za rywalem. Jego błąd usiłował naprawić Jan Mucha. Słowacki bramkarz nie trafił jednak w piłkę i wpadł na Remigiusza Jezierskiego. Sędzia Paweł Gil natychmiast podyktował rzut karny. Jednak „Muszkin” pokazał, że należy do bramkarskiej czołówki w polskiej lidze. Wojciech Grzyb przymierzył mocno w prawy róg bramki, ale warszawski golkiper zdołał sparować piłkę i wciąż było 0-0.

Podbudowana dobrą postawą Muchy do ataków ruszyła Legia. Dobrze uderzał Maciej Iwański. Piłkę po jego strzale na słupek sparował jednak Krzysztof Pilarz. Dwa razy groźnie strzelał Maciej Rybus, ale bramkarz gości był na posterunku i nie dał się zaskoczyć. Do przerwy zmarznięta publiczność, walcząca z pierwszymi tej zimy opadami śniegu, goli więc nie zobaczyła.

Druga połowa zaczęła się od zmian. Przede wszystkim na murawie pojawił się Roger i Radović. Zmieniła się także aura, czyli zaczął sypać gęsty śnieg. Wprowadzenie wspomnianej dwójki nieco ożywiło grę Legii. Na mokrej m murawie łatwiej było się jednak bronić niż atakować, co skwapliwie wykorzystywał Ruch. Przyczajeni na własnej połowie gospodarze, nastawili się na kontry. Jedna z nich zakończyła się dwoma groźnymi strzałami, ale Mucha znów był na posterunku.

Ale do roboty wzięli się w końcu i legioniści. W 64. minucie sprawy swoje ręce wziął Maciej Iwański. Najpierw wywalczył rzut rożny. Po kornerze precyzyjnie dośrodkował zaś w pole karne. Tam czyhał już Takesure Chinyama. Napastnik Legii wyskoczył zza pleców obrońców Ruchu i w wpakował piłkę obok bezradnego Pilarza. Radość „Tejkszura” jak zawsze była bardzo nietypowa. Tym razem powody do zadowolenia były tym większe, że była to pierwsza bramka od czterech meczów, którą legionistom udało się zdobyć w wyjazdowym meczu ligowym.

Po wyjściu na prowadzenie legioniści mądrze oddalili grę od własnej bramki. tymczasem Ruch ciągle szukał swoich szans w kontrach. Czujny pozostawał jednak Mucha, który kilka razy wybiegami poza pole karne zażegnywał niebezpieczeństwo. Po stronie Legii bliski zdobycia kolejnej bramki był Iwański. Pomocnik Legii wpadł w pole karne i strzelał z ok. 3 metrów. Jego uderzenie minimalnie chybiło jednak celu i wynik wciąż pozostawał bez zmian.

Mimo to z Chorzowa Legia wróciła z kompletem punktów. Za tydzień legionistów czeka wyjazd do Gdańska, gdzie już czeka na nich miejscowa Lechia. Jeżeli „wojskowi” nie chcą stracić kontaktu z czołówką, to z tarczą muszą wrócić także znad morza.

Autor: Tomek Janus

Minuta po minucie

Legioniści pojechali do Chorzowa, by przełamać złą passę ligowych meczów wyjazdowych. Na Stadionie Śląskim zapowiada się interesujący mecz. Zapraszamy do śledzenia naszej relacji LIVE!
---------------------------------------------------------

1' - Początek pierwszej połowy
2' - Rozpoczęła Legia
5' - Faul Grzelaka na środku boiska
7' - Rocki atakuje prawą stroną... stracił piłkę
9' - Chinyama wbiega w pole karne i uderza prawie z pozycji leżącej - lekko i słabo
13' - Rzut rożny dla Legii... Iwański piłka wybita i ponownie z ostrego kąta uderzał Ajwen - broni bramkarz Ruchu
14' - Zbyt mocne podanie do Grzelaka
15' - Kolejny korner dla Legii
18' - Rzut wolny dla gospodarzy z około 35 metrów
18' - Ostre dośrodkowanie przedłużył głową jeden z chorzowian, ale piłka poleciała wysoko nad poprzeczką
20' - Iwański.. w słupek!
20' - Bramkarz sparował piłkę na słupek i mamy kolejny rzut rożny
22' - Karny dla Ruchu!
22' - Jam Mucha faulował JEzierskiego, sędzia po chwili wahania wskazał na wapno. Bramkarz Legii mocno protestuje
23' - Mucha fenomenalnie BRONI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
24' - Wojciech Grzyb uderzył w prawy róg a Mucha wyczuł intencje chorzowianina i mocno odbił piłkę poza pole karne!
24' - Faul na Vukoviciu
29' - Dośrodkowanie Iwańskiego... wybite na aut
30' - Zapowiadała się groźna akcja Ruchu, ale napastnicy fatalnie rozegrali piłkę
32' - A nad stadionem zaczyna padać śnieg. W ogóle warunki pogodowe dziś są fatalne, co odczuli kibice Legii podróżujący na południe. Jeszcze wszyscy nie dotarli na obiekt
35' - Grzelak do Wawrzyniaka, ten lekko nie zrozumiał z Rybusem... skończyło się tylko rzutem rożnym
35' - Grzelak uderza w zamieszaniu podbramkowym - nad bramką!
38' - Za mone dośrodkowanie Rockiego
40' - Dziesiątki legionistów docierają na sektor. W sumie kibiców ze stolicy powinno być ponad 700
41' - Iwański do Rybusa... ten uderza z 16 metrów prosto w bramkarza
43' - Vuković pięknie odebrał piłkę Zającowi który wychodził sam na sam
43' - Rybus znowu uderzał z 16 metrów - bramkarz wypiąstkował piłkę
44' - Żółta kartka: Maciej Scherfchen (Ruch)
46' - Fatalne wybicie Muchy na aut na wysokości pola karnego Legii
47' - Koniec pierwszej połowy

Po pierwszych 45 minutach remis 0-0. Gospodarze nie wykorzsytali rzutu karnego, ale to legioniści posiadali optyczną przewagę
Piłkarze wracają na murawę, a śnieg nad stadionem coraz większy
W drugiej połowie drużyny będą grały żółtą piłką
W Legii dwie zmiany. Wchodzi Roger i Radović, schodzi Rocki i Grzelak

46' - Początek drugiej połowy
46' - Zmiana Legia: Piotr Rocki - Guerreiro Roger
46' - Zmiana Legia: Bartłomiej Grzelak - Miroslav Radović
47' - Mucha interweniuje odważnie wślizgiem poza polem karnym
48' - Rybus pobiegł lewą stroną i wywalczył rzut rożny
49' - A jednak aut:)
49' - Zając minął Vukovicia, ale w obronie pewnie interweniował Astiz
52' - Radović wykorzystał błąd obrońcy i przejął piłkę pod linią końcową boiska, wbiegł w pole karne... podał płasko prosto pod nogi obońcy
53' - Główkuje Chinyama, ale za słabo
55' - Faul na Iwańskim
56' - Zmiana Ruch: Pavol Balaz - Artur Sobiech
59' - Mucha!! Najpierw bramkarz Legii trochę niepotrzebnie odbił uderzenie zza pola karnego, do piłki podbiegł Zając ale golkiper Legii świetnie obronił jego uderzenie z najbliższej odległości!
61' - Na spalonym Sobiech
64' - Strzał Iwańskiego zablokowany - rzut rożny dla Legii
64' - GOL! Takesure Chinyama! (Legia)
65' - GOOOOOOOOOLLLLLLL!!!! Po dośodkowaniu z rzutu rożnego CHinyama z 3 metrów pakuje głową piłkę do siatki!
66' - Przy golu asystował nie kto inny jak Maciej Iwański!
71' - AJjjjjjjjjjjjjjwen przestrzelił z 3 metrów!
72' - Złe podanie Rogera do Rybusa
73' - Legioniści oddali już 15 strzałów na bramkę Ruchu. Gospodarze zaledwie 6
73' - Do wejścia szykuje się Tomasz Kiełbowicz
75' - Na spalonym Zając
76' - Chinyama uderza bez zastanowienia z około 30 metrów - metr nad poprzeczką
76' - Faul na Iwańskim w okolicach 25 metra
77' - Żółta kartka: Maciej Sadlok (Ruch)
77' - Zmiana Ruch: Remigiusz Jezierski - Martin Fabus
78' - Trochę dziwne wykonanie rzutu wolnego bo wyglądało to tak jakby Iwański i Wawrzyniak przeszkodzili sobie. Nic z tej akcji nie wyszło
80' - Zmiana Ruch: Marcin Zając - Ariel Jakubowski
80' - StrzałRogera z 16 metrów trafił prosto w nogę obrońcy
83' - Chinyama leży na murawie, potrzebna pomoc lekarza
83' - Napastnik Legii na noszach opuszcza boisko i chyba już na nie nie powróci
85' - W miejsce Takesure wejdzie Arru
87' - Zmiana Legia: Takesure Chinyama - Mikel Arruabarrena
89' - Uff... na spalonym Grzyb, a byłoby 1-1
93' - Roger główkuje z posyłąjąc piłkę kozłem - bramkarz z trudem wybija na rzut rożny!
93' - Koniec meczu!





Po dwóch miesiącach legioniści w końcu wygrali wyjazdowy ligowy mecz! W trudnych warunkach po golu Chinyamy wywozimy komplet oczek ze Stadionu Śląskiego

Relacja z trybun

W arktycznych warunkach

Po rocznej nieobecności na stadionie Śląskim ponownie zawitaliśmy na słynny kocioł czarownic. Mimo załamania pogody i padającego w twarz śniegu, w piątek Legię wspierało 900 fanów, w tym grupa przyjaciół z Sosnowca. Zdecydowana większość gości na stadion weszła dopiero pod koniec pierwszej połowy. Niestety nasz doping tego dnia był zdecydowanie słabszy, od tego z ostatnich wyjazdów. Psycho Fani całkiem nieźle dopingowali w pierwszej połowie, ale po przerwie spuścili z tonu. Żadna z ekip nie przygotowała oprawy.

Dojazd z Warszawy do Chorzowa nie należał do najlepszych. Pogarszające się warunki atmosferyczne oraz informacje o olbrzymich korkach w okolicach Częstochowy sprawiły, że wiele osób obawiało się, czy dotrze na czas. Zdecydowana większość legionistów spotkała się w Sosnowcu i stąd ruszyć miała w drogę do Chorzowa. Odjazd pociągu (a właściwie trzech kolejnych) opóźnił się o dobrą godzinę i dlatego szanse na dotarcie na czas były minimalne. Kilkusetosobowa grupa fanów z dworca na stadion prowadzona była około 40 minut i na stadion weszła dopiero w ostatnich minutach pierwszej połowy. Ci, którzy biletów nie posiadali nawet trochę później. Na szczęście gospodarze nie robili problemów i wszyscy przyjezdni na stadion weszli.

Pierwszą połowę obejrzało zaledwie około 300 fanów z Warszawy. Nasz doping prowadził oczywiście "Staruch", ale większość osób nie za bardzo przykładała się do swoich obowiązków, czego efektem był bardzo przeciętny śpiew. Dopiero po przyjeździe ekipy pociągowej nasz doping synchronizowany był przez bęben. Niewiele to pomogło, podobnie jak potrojona liczba widzów z naszej strony. Padający w twarz śnieg może nie zachęcał do zdzierania gardeł, ale już nie raz w przeszłości pokazaliśmy, że fatalna pogoda może mobilizować do doskonałego dopingu (choćby dwa wyjazdy do Wodzisławia).

Gospodarze zajęli miejsca na prawo od wieży. Według nich, liczba Niebieskich była bliska 11 tysięcy. Z naszej perspektywy na pewno nie wyglądało to tak optymistycznie. Widok stadionu wypełnionego może w 1/6 robił fatalne wrażenie. Chorzowianie, w przeciwieństwie do legionistów wywiesili w swoich sektorach flagi. Oprawy jednak nie przygotowali i skupili się na dopingu. Ten w pierwszej połowie stał na naprawdę niezłym poziomie. Znacznie słabiej Psycho Fani wypadli po przerwie. Jeszcze przed meczem gospodarze "pozdrowili" Legię, a chwilę później odpowiadali na okrzyki spikera "Wielka, wielka wielka" hasłem "niebieska eRka". Nie zabrakło wrzutów na właścicieli Legii. Ruch śpiewał "Walter frajerze ty wroga nam nie odbierzesz", a legioniści parokrotnie "ITI sp...". Ponadto Ruch pozdrawiał swoje zgody - Widzewa, Elanę, Apatora i Atletico Madryt. Najlepiej z ich strony wychodziła pieśń "Hej niebiescy" śpiewana dosyć długo.

W naszym sektorze tymczasem wprowadzono do legijnego repertuaru nową pieśń. Debiut nie wypadł okazale, ale przy kolejnych próbach powinno być zdecydowanie lepiej. "My kibice z Łazienkowskiej nie poddamy się. Będziemy z Tobą zawsze i na dobre i na złe. Legia albo śmierć, Legia albo śmierć. Podnieś głowę i zaciśnij pięść" - śpiewano na melodię zgodowej pieśni "Heja MKS, Hej CWKS".

Nasi piłkarze wygrali wyjazdowe spotkanie po raz pierwszy od dwóch miesięcy, więc mimo padającego w twarz śniegu, wiejącego wiatru i przenikliwego chłodu, po meczu mogliśmy być w dobrych nastrojach. Zawodnicy podbiegli zresztą w naszą stronę i wspólnie wykonaliśmy "Warszawę". Chorzowianie, którzy mieli pretensje do swojej drużyny, stadion opuścili niemal natychmiast po końcowym gwizdku sędziego. My trzymani byliśmy na trybunach jeszcze niespełna pół godziny. W międzyczasie ochrona, chyba dla zabicia nudy, postanowiła wymierzyć kilka pał stojącym najbliżej kibicom. Na szczęście do większej awantury nie doszło i już kilka minut później bramy otwarto na oścież i mogliśmy wracać do domu.

Frekwencja: 6.500
Kibiców gości: 900
Flagi gości: 0

Doping Ruchu: 6,5
Doping Legii: 5

Autor: Bodziach

Statystyki
Ruch Chorzów
  • 6 (4+2)
  • 3 (1+2)
  • 1 (1+0)
  • 2 (0+2)
  • 21 (11+10)
  • 14 (9+5)
  • 5 (2+3)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
  • 2 (1+1)
  • 0 (0+0)
-
  • strzały
  • strzały celne
  • rzuty wolne
  • rzuty rożne
  • faule
  • interwencje bramkarzy
  • spalone
  • słupki
  • poprzeczki
  • żółte kartki
  • czerwone kartki
  •  
  • suma
    (1. połowa + 2 połowa)
Legia Warszawa
  • 17 (8+9)
  • 7 (5+2)
  • 3 (2+1)
  • 7 (5+2)
  • 12 (6+6)
  • 11 (6+5)
  • 1 (0+1)
  • 1 (1+0)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
Oceń legionistów
Komentarze (73)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.