Drago dziękujemo!
Dzisiejsze spotkanie towarzyskie między Legią a Partizanem Belgrad było doskonałą okazją, by oficjalnie pożegnać byłego szkoleniowca “Wojskowych”, Dragomira Okukę. Mimo że pogoda była nienajlepsza i fakt, iż mecz został wcześnie rozegrany, bo o 17:00, na trybunach stadionu zebrało się ok. 5000 osób. Zanim rozpoczęło się spotkanie, Drago otrzymał masę pamiątek. Od prezesa Legii dostał przepiękną srebrną paterę, od Andrzeja Piórkowskiego reprezentującego Stowarzyszenie Kibiców wiązankę kwiatów (zamówiona na tę okazję kryształowa piłka z przyczyn losowych nie dotarła na czas, ale jak zapewnił prezes, zostanie dostarczona kurierem do Belgradu), od Wiesława Gilera (NL) złoty sygnet z herbem Legii oraz, ku zaskoczeniu większości zebranych na Łazienkowskiej, od Eugeniusza Kolatora pamiątkowy proporzec. Po wręczeniu upominków Jacek Granat dał znak do rozpoczęcia zawodów. W składzie Legii zabrakło Marka Saganowskiego, który został powołany do reprezentacji oraz Wojciecha Szali, który dochodzi do siebie po kontuzji. Natomiast goście wystąpili bez kilku piłkarzy powołanych do kadry na mecz z Włochami.
Spotkanie rozpoczął Partizan. Przez pierwsze minuty spotkania dominowali goście i po chwili byli bliscy zdobycia bramki. Płaskim strzałem po ziemi Bojan Brnovic chciał zaskoczyć Artura Boruca i... udało mu się, bo futbolówka minęła naszego golkipera, lecz uderzyła w słupek. To było pierwsze i, jak się później okazało, nie ostatnie ostrzeżenie dla piłkarzy, że powinni bardziej uważać w obronie. Później gra się wyrównała i toczyła głównie w środkowej części boiska. Coraz to pomocnicy Legii próbowali uruchomić podaniem, zarówno Svitlicę, jak i Garcię, jednak to nie przyniosło spodziewanego efektu. Goście zaś początkowo mieli problemy z opanowaniem piłki. Powodem była mokra murawa, którą zrosił deszcz. Legioniści w pierwszej połowie wykonywali kilka razy rzuty rożne, jednak wykończenie akcji nie było najlepsze. Na przeszkodzie stawał bramkarz Partizanu, Ivica Krajl, który bronił bardzo pewnie. Pod koniec pierwszej połowy mogło zrobić się 1-0 dla gości, ale ponownie Brnovic trafił w słupek. Na 4 minuty przed końcem pierwszej odsłony następiła zmiana w szeregach Legii. Kontuzjowanego Manuela Garcię zmienił Tomasz Sokołowski II. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania. Na tablicy widniał wynik bezbramkowy. W przerwie zebranych na trybunach rozgrzewały cheerleaderki z zespołu Hasao.
Na drugie 45 minut meczu zawodnicy Legii wyszli w lekko zmienionym składzie. Za Artura Boruca wszedł Andrzej Krzyształowicz. Natomiast w szeregach gości Taribo Westa zmienił Marinković, a za grającego z numerem 6 Radoniecia wszedł Ognjanović. Początkowe minuty drugiej odsłony to obustronne ataki na bramkę rywala. W 58. minucie było bardzo groźnie w polu karnym Legii, ale swymi umiejętnościami bramkarskimi popisał się Krzyształowicz. Chwilę później z kontrą wyszli piłkarze Legii, jednak piątka zawodników “Wojskowych” nic nie zdziałała. Jednak co się odwlecze to nie uciecze i kilkadziesiąt sekund później kibice warszawskiej drużyny cieszyli się z gola zdobytego przez Stanko Svitlicę. W 61. minucie gry boisko opuścili Jacek Zieliński oraz Łukasz Surma, a w ich miejsce weszli Marek Jóźwiak i Jacek Magiera. Niedługo potem obaj dali znać o sobie. “Beret” sfaulował rywala na tyle mocno, że ten musiał opuścić murawę na noszach. Natomiast Magik był bliski zdobycia bramki w 68. minucie spotkania, ale piłka wyszła na róg. Kilka sekund później za faul ukarany został Dickson Choto. Jednak wykonianie rzutu wolnego przez gości pozostawiło wiele do życzenia. Piłka odbiła się od muru legionistów i wyszła na rzut rożny. Zaraz potem Legia wyprowadziła szybką kontrę, jednak będąc sam na sam z bramkarzem Jacek Magiera fatalnie spudłował! Chwilę później Lothar Mattheaus dokonał dwóch zmian. Za Savicia oraz Tomka Rząsę desygnował do gry Milovicia i Jeremicia. Na prawie kwadrans przed końcowym gwizdkiem sędziego doszło do ostrego starcia między Tomaszem Jarzębowskim a Ognjanoviciem. W efekcie zawodnik Partizanu został ukarany żółtym kartonikiem. Zaraz potem goście wykonali rzut rożny, ale na posterunku był bramkarz Legii, który złapał futbolówkę na raty. W przeciągu trzech minut dokonano trzech zmian. Dwie w zespole gospodarzy (Gmitrzuk zmienił Choto, a Njumculevic Svitlicę) oraz jedną w szeregach gości (Radakovic za Zavisicia). Pozostawało coraz mniej minut do końca gry i legioniści przeprowadzili groźną akcję, ale Partizana od utraty bramki uchronił słupek. W międzyczasie owacjami na stojąco został nagrodzony Aleksandar Vuković, bo w jego miejsce wszedł Rosłoń. Druga odsłona została przedłużona o 2 minuty i w ciągu tych 120 sekund goście mogli doprowadzić do remisu, ale ponownie Andrzej Krzyształowicz popisał się wspaniałą paradą. Mimo prowadzenia, zawodnicy Legii chcieli zdobyć kolejną bramkę, ale akcję przerwał Jeremić. Zrobił to na tyle brutalnie, że Jacek Granat ukarał go żółtą kartką. Kilka sekund po tym zdarzeniu sędzia z Warszawy zakończył spotkanie.
Piłkarze Legii podziękowali kibicom za nieustanny doping, a ci podziękowali... ponownie Dragomirowi Okuce za okres, który spędził na Łazienkowskiej. Warszawianie nie grali może zachwycająco, ale mimo to udało im się strzelić gola dającego zwycięstwo nad ekipą, która będzie grała w tej edycji Ligi Mistrzów.
Autor: Fumen