Takesure Chinyama powrócił do składu ale zupełnie nie zachwycił - fot. Mishka
REKLAMA

Pod lupą LL! - walczący o skład

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Choć sezon 2008/2009 jeszcze na dobre się nie rozkręcił, to Jan Urban ciągle ma problemy z zestawieniem najsilniejszego składu. W meczu z FK Moskwa do gry powrócili zmagający się z kontuzją Takesure Chinyama oraz niedawny kapitan Legii Aleksandar Vuković. Lupa LL! została więc skierowana właśnie na nich. W meczu z Rosjanami słabo zagrała cała Legia, więc i ocena gry wspomnianej dwójki nie może być za dobra.
Obydwaj zawodnicy wyszli na murawę w pierwszym składzie. Zadaniem Chinyamy było nękanie obrońców FK Moskwa i zdobywanie goli dla Legii. Z założeń "Tejkszur" nie wywiązał się dobrze. Bramce Jurija Żewnowowa zagroził trzy razy. Tylko jeden strzał był celny. Dwa chybiły celu. Statystyki Chinyamy pokazują pewną ciekawą zależność. Napastnik z Zimbabwe, gdy tylko dostaje piłkę, stara się strzelać za wszelką cenę. Do kolegów podaje tylko w wyjątkowych sytuacjach. Trener Urban zwracał na to uwagę od dawna, ale jak widać "Chini" wciąż jest mało koleżeński. Teoretyczne napastników rozlicza się ze strzelonych goli, ale gdy lupa LL! obserwowała graczy ataku w meczu z FK Homel, ci częściej dostrzegali partnerów.

Chinyma słabo radził sobie z obrońcami FK Moskwa. Wdawał się w niepotrzebne pojedynki, które tylko sporadycznie kończyły się jego wygranymi. Jan Urban zdjął napastnika z boiska w 66. minucie. Jednak braki w linii ataku Legii powodują, że mimo słabszej postawy, w meczu z Odrą Wodzisław szkoleniowiec znów będzie zmuszony zaufać "Tejkszurowi".

Mecz z drużyną z Moskwy był także testem dla Vukovicia. Niedawny kapitan Legii stracił zaufanie Urbana i musi udowadniać, że należy mu się miejsce w pierwszym składzie. Po meczu Serb nie był jednak zadowolony z własnej postawy. "Nie zagrałem tak, żebym mógł być pewien miejsca w wyjściowym składzie" - przyznaje samokrytycznie. W spotkaniu z Rosjanami "Vuko" zaprezentował to z czego jest znany, czyli ambitną grę. Ale sama ambicja to nie wszystko. "Aco" spisuje się bowiem słabiej niż w poprzednim sezonie.

Statystyki meczowe pokazują, że Serb często angażował się w grę. Wymieniał dużo podań i dość rzadko tracił piłkę. Co nietypowe dla niego, oddawał także strzały na bramkę rywala. Szczególnie bliski szczęścia był w drugiej połowie. Uderzenie głową minęło jednak celu. Po meczu Vuković nie miał więc wesołej miny. Tym bardziej, że w środku pomocy Legii jest duża konkurencja i na jego miejsce czyhają już inni.

Poniżej prezentujemy statystyki Chinyamy i Vukovicia w meczu z FK Moskwa (w nawiasie pierwsza + druga połowa).

Takesure Chinyama
Czas gry: 66 minut
Strzały celne: 1 (0+1)
Strzały niecelne: 2 (2+0)
Podania celne: 7 (5+2)
Podania niecelne: 4 (3+1)
Faulował: 1 (1+0)
Faulowany: 0
Spalone: 1 (1+0)
Rzuty rożne: 0
Odbiory piłki: 0
Straty piłki: 5 (4+1)

Aleksandar Vuković
Czas gry: 90 minut
Strzały celne: 0
Strzały niecelne: 2 (1+1)
Podania celne: 36 (14+22)
Podania niecelne: 8 (2+6)
Faulował: 2 (1+1)
Faulowany: 2 (1+1)
Spalone: 0
Rzuty rożne: 1 (0+1)
Odbiory piłki: 3 (1+2)
Straty piłki: 2 (1+1)



Aleksandar Vuković wychodzi na boisko - fot. Mishka
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.