W niedzielę bohaterem Legii był Miroslav Radović. Kto będzie bohaterem w Moskwie? - fot. Adam Polak
REKLAMA

Chcą zdobyć Moskwę

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Tak gorącej atmosfery przed rewanżowym meczem z FK Moskwa nie spodziewał się chyba nikt. Jednak najmniej pozasportowe zamieszanie odbija się na piłkarzach Legii, którzy zapowiadają, że ze stolicy Rosji chcą wrócić jako zwycięzcy. "Musimy zagrać jak o życie. Walczyć od pierwszej do ostatniej minuty o każdą piłkę" - przedstawia plan na czwartkowy wieczór Sebastian Szałachowski. W bojowym nastawieniu nie jest odosobniony.
Właśnie w zdecydowanej grze szansę na awans widzą zawodnicy Legii. "Nie mamy nic do stracenia i od pierwszej minuty musimy rozpocząć walkę o wygraną" - mówi Jan Mucha, dodając, że szybko strzelona bramka może być kluczem do sukcesu. "Wtedy sprawa awansu będzie wciąż otwarta. Na pewno FK Moskwa jest drużyną, którą można pokonać" - przekonuje bramkarz legionistów.

Dwa tygodnie temu Legia grała na własnym stadionie, a mimo to nie potrafiła wygrać z Rosjanami. Skąd więc nagły optymizm w szeregach "wojskowych"? "To przez wygraną z Jagiellonią Białystok. Ten mecz pokazał, że jest z nami choć trochę lepiej. Może nie jest to taka gra, jakiej oczekujemy, ale na początek dobre i to" - wyjaśnia Maciej Iwański, dodając, że Legię stać na wygraną z FK Moskwa. "Wiedzieliśmy, że w końcu się przebudzimy i zaczniemy grać swoje. Może dobrze, że te słabsze mecze przytrafiły się nam na początku sezonu. Teraz może być tylko lepiej. Byliśmy przytłumieni tym, że przegrywamy. Bardzo zależało nam na wygranych, a nic nam nie wychodziło. Ale teraz w szatni pojawiły się radosne miny i jest lepiej" - mówi pomocnik Legii.

Wyeliminowanie Rosjan mogłoby być prawdziwym przebudzeniem Legii po słabym początku sezonu. "Bardzo zależy nam na wygranych, ale jak się bardzo chce, to nie zawsze wychodzi. Z Jagiellonią jednak wygraliśmy i do Moskwy także jedziemy po zwycięstwo. Skoro Mariusz Jop z kolegami potrafił pokonać nas na Łazienkowskiej, to niby dlaczego my nie możemy się im zrewanżować w Moskwie?" - pyta Miroslav Radović, zapewniając, że Rosjan można ograć. "Jasne, że mają dużą przewagę, bo wygrali w Polsce, a teraz będą gospodarzami. Nie poddamy się jednak bez walki i spróbujemy wywalczyć korzystny dla nas rezultat" - mówi Serb.

Tylko jak zagrać w Moskwie, żeby cieszyć się po ostatnim gwizdku sędziego? "Już trener wie najlepiej, jak to zrobić. Jedno jest pewne – musimy zagrać agresywnie" - dodaje Iwański.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.