Malowniczo położony stadion to największy atut III-ligowego klubu Zmaj Makarska - fot. Bodziach
REKLAMA

Na stadionach świata: Makarska - Jadran Ploće

Bodziach, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W naszej podróży "Na stadionach świata" byliśmy już w różnych miejscach. Dzisiaj zaglądamy do Chorwacji. Każdy zapewne wie, że dwie główne siły na chorwackiej scenie kibicowskiej to Dinamo i Hajduk. Na razie przyjrzymy się jednak kibicowaniu trzecioligowemu klubowi z popularnej miejscowości turystycznej. Niestety, ruch kibicowski w Makarskiej jest słabo rozwinięty, a to co robi największe wrażenie, to malowniczo położony stadion.

Jeśli i Ty masz ochotę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat innych aren piłkarskich - pisz koniecznie na ultras@legialive.pl.
03.09.2008: HNK Zmaj Makarska 1-0 NK Jadran LP Ploće
Tegoroczny urlop spędzałem na południu Chorwacji, więc już przed wyjazdem zapoznałem się z terminarzem Hajduka Split, licząc, że uda mi się zaliczyć przynajmniej jeden mecz, podglądając na żywo słynną Torcidę. Niestety, jedna z dwóch najsłynniejszych chorwackich ekip, jak na złość, swoje spotkanie rozgrywała dopiero dzień po moim wyjeździe. Tak się jednak złożyło, że podczas jednej z wycieczek z naszej "bazy", zawitaliśmy do przeludnionej turystami Makarskiej. Gdy prom z naszej wyspy dobijał do Makarskiej, dało się zauważyć w okolicy portu oświetlone boisko do piłki wodnej. To jak się później okazało bardzo popularna dyscyplina wśród Chorwatów i podobnych boisk wzdłuż Adriatyku widzieliśmy naprawdę sporo.

Spacerując promenadą w oczy rzucał się (oczywiście tylko zainteresowanym ;)) plakat zapraszający na mecz 3. ligi miejscowej drużyny HNK Zmaj z NK Jadran Ploće. Jako że prom powrotny mieliśmy dopiero o 20, bez zastanowienia, spotkanie wpisaliśmy w harmonogram dnia. Wcześniej udaliśmy się na plażę miejską, gdzie znalezienie wolnego miejsca nie było łatwe. Samo spotkanie nie interesowało całej naszej urlopowej ekipy. W związku z tym, kiedy my udawaliśmy się na stadion miejski, naszym kobietom nie pozostało nic innego, jak dwugodzinne zakupy ;)

A stadionik "Zmaj" położony jest niezwykle malowniczo. Trochę z boku miasta, ale jest stamtąd tylko 100 metrów do morza, a do tego bardzo blisko znajdują się malownicze górskie szczyty. Zresztą cały kompleks sportowy składa się także z boisk do kosza, tenisa, czy gry... w bule. Wstęp na mecz kosztował 20 kun (ok. 10 zł), a bilety sprzedawano bezpośrednio przy wejściu na stadion (brak kas). Na stadionie nie było żadnego ochroniarza, więc wnieść na stadion można niemal wszystko. Inna sprawa, że nawet miejscowi przychodzili na obiekt z własnym piwkiem i nikt nie robił im z tego powodu problemów.

Sam stadion zbyt nowoczesny nie jest, ale zupełnie wystarcza na trzecią ligę. Jest na nim tylko jedna trybuna, na której znajduje się ponad tysiąc miejsc siedzących. Od boiska odgradza ją niski płotek i bieżnia. Na meczu z Jadranem widzów było około 120. Niektórzy (pewnie stali bywalcy) wybrali jednak trybunę darmową. Z drugiej strony stadionu siatka jest na tyle niska, że nawet brak trybuny nie przeszkadza w oglądaniu spotkań. Ponadto znajdujące się z tej strony drzewa, dają trochę cienia, co przy temperaturze powyżej 30 stopni jest jak najbardziej wskazane.

Znając sytuację kibicowską trzeciej ligi w Polsce, łudziłem się trochę, że i w Chorwacji zaobserwuję jakieś oznaki kibicowskie. Niestety, jedyne o czym warto wspomnieć, to młodzieżowy młynek miejscowych, który przez większość meczu śpiewał co nieco w nieznanym nam języku. Wspomniana grupa liczyła kilkanaście osób i zebrała się na skraju trybuny pod konstrukcją przypominającą wiatę przystanku PKS ;) Jako że mecz rozgrywano w pełnym słońcu, młodzi fani Makarskiej dopingowali swoich ulubieńców bez koszulek, raz po raz przy tym tańcując. Barwy klubowe można policzyć na palcach jednej ręki. Pozostała część widzów ograniczała się do oklasków po dobrych akcjach swojej drużyny. Na przeciwników nie gwizdano, nawet gdy zagrażali ich bramce. Fanów gości raczej na stadionie nie było. Co prawda za jedną z bramek (za stadionem) siedziała kilkuosobowa grupa fanów, ale obserwując ich reakcje, obstawiam, że to kolejna grupa sympatyków gospodarzy, która wolała mecz obejrzeć za friko, a z lenistwa przycupnęła za bramką.

W przerwie dla kibiców nie przygotowano żadnych atrakcji, więc wybraliśmy się do pobliskiego pubu. Tam przy zamawianiu piwka od razu zostaliśmy rozpoznani. "Legia Warszawa?" - pytał wskazując na herb na mojej koszulce jeden z kibiców w pubie. Pytania zapewne by nie było, gdyby nie herb, którym Legia posługiwała się przez 50 lat. To on, a nie tzw. "klepsydra" kojarzy się jednoznacznie z Legią kibicom na całym świecie. Ale wracając do spotkanego kibica, to pamiętał dobrze spotkania Hajduka z Legią sprzed kilkunastu lat (ja zresztą również), a w pubie na jednej ze ścian widniał nawet bilet z meczu Legia - Hajduk z Żylety! W pubie było zresztą sporo motywów związanych z Torcidą - graffiti, szaliki itp. Ciekawostką jest to, że cała południowa Chorwacja (w tym również oddalona o ok. 100 km od Splitu Makarska), włączając w to wszystkie wyspy, kibicuje Hajdukowi (o czym pewnie napiszę w niedalekiej przyszłości).

Wróciliśmy na drugą połowę meczu, który stał na poziomie zaplecza polskiej ekstraklasy. Gospodarze coraz śmielej atakowali, ale nie mogli trafić do bramki rywala. Młodzieżowy młynek szczególnie mobilizował swojego ulubieńca - niskiego, czarnoskórego napastnika. "Ad-ri-ano" śpiewali przeciągle gospodarze. I 6 minut przed końcem Adriano strzelił zwycięską bramkę dla Zmaju, co wywołało radość na trybunach. Fajerwerków co prawda nie było, ale nawet piknikowa część publiki rzucała się sobie w ramiona. Po zakończeniu spotkania fani podziękowali piłkarzom za zwycięstwo na odległość. Nie było znanego w naszym kraju przybijania piątek z kibicami. Tylko Adriano trochę więcej czasu poświęcił kibicom (głównie młynkowi, który ustawił się tuż nad wejściem do tunelu). A po meczu lokalne gwiazdy ruszyły w miasto, aby tam uczcić zwycięstwo.

Poprzednie relacje z tej kategorii znajdziecie w dziale Na stadionach

Masz ciekawą historię z meczu zagranicznych klubów lub Mistrzostw Europy?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE!
Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie w tym celu utworzonego maila ultras@legialive.pl















Ruch kibicowski w Makarskiej dopiero raczkuje. Tu wszyscy zamiast wspierać lokalny klub, jeżdżą na mecze Hajduka - fot. Bodziach i Wiśnia
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.