Kibice Legii w Płocku zachowywali się bez zarzutu. Tymczasem Życie Warszawy twierdzi, że w sektorze gości pojawiły się osoby z zakazami stadionowymi - fot. Legia LIVE!
REKLAMA

ŻW: Mają zakaz, a na mecze chodzą

Bodziach, źródło: Życie Warszawy / własne - Wiadomość archiwalna

"Kibice Legii złamali zakaz stadionowy. Bez problemu weszli na stadion Wisły Płock. Zgodzili się na to policjanci. - Baliśmy się burd - tłumaczą" - czytamy na łamach dzisiejszego Życia Warszawy.

Gazeta akcję z drugiego września nazywa "akcją stołecznej policji wymierzoną w pseudokibiców". A o tym, że zatrzymywano wówczas setki zupełnie przypadkowych osób i zwykłych fanów, a nie żadną chuliganerię, przekonują od dawna różne media, politycy, z premierem Kaczyńskim na czele. Spora grupa odwołała się zresztą od wydanych wtedy zakazów.
2 września przed derbami stolicy mundurowi zatrzymali 752 osoby [początkowo mówiło się o 741 zatrzymanych - przyp. B.], w tym 64 nieletnie. 688 postawiono zarzuty, w większości czynnego udziału w zbiegowisku o charakterze chuligańskim. Wobec 454 zastosowano tzw. zakaz stadionowy. Pozostaje on jednak tylko na papierze.

"Życie Warszawy" informuje, że wśród 680 osobowej grupy kibiców Legii, która obejrzała spotkanie Wisła Płock - Legia (23 września w 1/8 finału Pucharu Polski) była część osób z zakazami stadionowymi [według klubu z Płocka spotkanie obejrzało tylko 600 kibiców Legii - przyp. B.]. Według policji, winny wpuszczeniu "zakazowiczów" jest organizator meczu, bowiem... nie wystąpili do policji o listę osób objętych zakazami. - To oni odpowiadają za sprzedaż biletów i to oni powinni pilnować, czy nie trafiały one do kibiców z zakazem stadionowym - mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.

- Byliśmy optymistami – przyznaje dziś Radosław Strusiński, odpowiedzialny za bezpieczeństwo na stadionie Wisły. Dodaje, że dzień wcześniej w czasie odprawy z udziałem policji ustalili, że w przypadku przyjazdu kibiców z Warszawy wpuszczą ich na stadion.

- Nie chcieliśmy doprowadzić do starć. Decyzja była słuszna, bo kibice Legii zachowywali się wzorowo – mówi Strusiński.

Życie Warszawy przypomina, że za złamanie zakazu stadionowego grozi do trzech lat więzienia, a kibice Legii nie ponoszą żadnych konsekwencji. Szkoda, że gazeta nie sprawdziła ile osób odwołało się od postawionych im zarzutów. Nie jest przecież tajemnicą, że zdecydowana większość zatrzymanych drugiego września była zmuszana do przyznawania się do winy, nie mówiąc już o nieludzkim traktowaniu ze strony policji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.