Paweł z synem na stadionie Sousse - fot. Paweł G.
REKLAMA

Na stadionach świata: ESS Sousse - Gebs (Tunezja)

Paweł G., źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Wielu kibiców piłkarskich przy okazji urlopów, chodzi na mecze innych klubów. W Europie staje się to coraz popularniejsze, więc dla miejscowych nie jest żadną nowością. Tym bardziej, że Barcelona, Bayern Monachium, czy MU mają miliony fanów na całym świecie. Co innego kluby afrykańskie. Jeden z kibiców, który wybrał się na mecz w Tunezji, przekonał się jak wiele może zdziałać koszulka klubu tunezyjskiego na Europejczyku!

Jeśli i Ty masz ochotę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat innych aren piłkarskich (i nie tylko) - pisz koniecznie na ultras@legialive.pl.
05.03.2008: ESS Sousse 4-1 Gebs (Tunezja)

O tym, że dobrze jest znać i posługiwać się kilkoma/kilkunastoma zwrotami arabskimi nikogo przekonywać nie muszę. Również miło jest każdemu Tunezyjczykowi gdy prosząc/pytając o coś w sklepie lub na bazarze znamy arabską nazwę tej rzeczy. Niemniej chciałem opisać swoje doświadczenia z pobytu w Sousse - od 1 do 8 marca 2008.

Jako, że jestem kibicem piłkarskim od X lat w Polsce - zawsze będąc za granicą kupuję sobie do kolekcji koszulkę miejscowego klubu piłkarskiego. W Bułgarii - Spartaka Warna, w Egipcie Al Ahly Cairo, w Tunezji ESS Sousse (wymowa Litual). W środę ESS grał mecz ligowy z Gebs (4-1), więc wraz z synem założyliśmy koszulki meczowe oraz szaliki klubu z Sousse. Co się okazało? Taksówkarz wiozący nas na stadion nie wziął za kurs ani dinara! Tymczasem powrót mieliśmy już z kibicami do... klubowego baru. Tam Litualiści gościli nas aż do wieczora nie pozwalając płacić za nic. Hitem było zaś robienie zdjęć kibicom ESS z Europy.

Kolejny dzień to zakupy na miejscowym bazarze, gdzie już po godzinie żona miała dość ciągłych, ale bardzo miłych zaczepek miejscowych, którzy za każdym razem pokazywali, że mam na sobie koszulkę najlepszego klubu na świecie. Zakupy tego dnia były najtańsze z dotychczas robionych, a warto zaznaczyć, że kilka razy w krajach arabskich już byłem. Kilkukrotnie zostaliśmy ugoszczeni herbatą w sklepiku, a żonka z przekąsem stwierdziła, że musiałaby chyba paradować w samej bieliźnie, żeby zwracać uwagę w równym stopniu jak ja swoim klubowym strojem. Równocześnie stwierdziła, że to dobry sposób, żeby spokojnie zlustrować półki sklepowe bez nachalnego napraszania się Arabów.

Niby drobny szczegół, który jednak dla miejscowych miał ogromne znaczenie. Europejczyk identyfikuje się z ich ulubionym klubem! Co do samego meczu, miejscowi go wygrali 4-1. Na trybunach było około 8 tysięcy ludzi - czyli dobry polski poziom ligowy. Były śpiewy, flagi, transparenty - niczym piłkarski mecz w Europie.

Poprzednie relacje z tej kategorii znajdziecie w dziale Na stadionach

Masz ciekawą historię z meczu europejskich (i nie tylko) klubów lub Mistrzostw Europy, czy Świata?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE!

Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego maila ultras@legialive.pl



Filmik oddający atmosferę stadionu w Sousse
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.