Łukasz Fabiański gra w Arsenalu, ale wciąż kibicuje Legii - fot. LegiaLIVE!
REKLAMA

Fabiański: Będę ściskać kciuki za Legię

turi, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Łukasz Fabiański ma teraz swój świetny czas w Arsenalu, ale wciąż pamięta o Legii. I zapowiada, że będzie trzymał kciuki za "wojskowych" w dzisiejszym meczu z Lechem Poznań. "Sam zastanawiam się, jakie to będzie spotkanie. Lech raczej nie będzie kalkulował i wydaje się, że kibice obejrzą otwarty futbol" - ocenia bramkarz "Kanonierów" w rozmowie z LegiaLive! "Słyszałem o tym, że na Łazienkowską wróci na ten mecz doping. To świetnie, bo walka o mistrzostwo wkracza w decydującą fazę. Zawodnikom będzie się grało o wiele lepiej i przyjemniej" - dodaje.



Fabiański chciałby obejrzeć w telewizji hit 25. kolejki, ale nie będzie to łatwe. "Gramy z Middlesbrough o godzinie 14.30 polskiego czasu, więc najprawdopodobniej nie zobaczę meczu Legii w całości. Na pewno jednak będę jej kibicował i ściskał za nią mocno kciuki" - deklaruje były legionista.

Jak może wyglądać dzisiejszy mecz? "Lech raczej nie będzie kalkulował. W tym sezonie gra bardzo otwartą piłkę i tak będzie zapewne na Łazienkowskiej. Sam jednak zastanawiam się, czy mecz będzie obfitował w sytuacje strzeleckie. Lech stwarza ich sobie wiele, Legia mniej, ale jest za to skuteczna. Dużo gra piłką, nie jest tak efektowna jak drużyna z Poznania, ale za to efektywna" - mówi Fabiański.

Bramkarz Arsenalu śledzi to, co dzieje się w Legii. "Nie ma co marudzić na styl 'wojskowych' w tym sezonie. Mi on imponuje. Jest oparty na grze drużynowej, chłopaki świetnie wymieniają między sobą piłkę. Piłkarze Legii szukają i potrafią dostrzec lepiej ustawionego zawodnika" - wskazuje. "Fabianowi" nie podoba się zwłaszcza krytyka, jaka spada na Rogera Guerreiro. "Ostatnio zrobiła się na niego taka niemiła nagonka, moim zdaniem nieuzasadniona. Rogera powinno się oceniać nie tylko pod kątem asyst i bramek. Warto zauważyć, że on kosztem mniej efektownych zagrań wybiera po prostu bardziej proste i skuteczne, z korzyścią dla drużyny" - mówi.

Fabiański przygląda się również swojemu następcy. "Broni pewnie i skutecznie. Zawsze mówiłem, że te lata rywalizacji z Jankiem Muchą wiele mi dały. Było ciężko, w pozytywnym sensie, bo Jano zawsze był bardzo zmotywowany. Wcale mnie nie dziwi, że Legia ma najmniej straconych bramek w lidze" - przyznaje.

Były legionista uważa, że walka o mistrzowski tytuł może trwać do końca sezonu. "I w tej chwili naprawdę ciężko typować, jak się zakończy. Legię czeka nie tylko spotkanie z Lechem, ale także z Wisłą. Ktoś musi zgubić punkty. A przecież kontakt z czołówką wciąż ma jeszcze Polonia, Bełchatów nie ma wielkiej straty. Myślę jednak, że mistrzowska korona powędruje do kogoś z trójki Legia, Lech, Wisła. To naprawdę bardzo ciekawy sezon" - kończy "Fabian".


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.