REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Fumen, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Piotr Rocki: Na pewno było sympatycznie zagrać dzisiaj ostatni raz w barwach Legii. Na dodatek przy takim dopingu. Szkoda tylko, że nie było tej Żylety z meczu ze Śląskiem czy sprzed lat, na której siedziałem jako dzieciak. Na pewno było przyjemnie słyszeć skandowanie kibiców, którzy chcieliby mnie oglądać jeszcze w kolejnym sezonie, ale cóż... O wszystkim dowiedziałem się przedwczoraj i momentalnie najważniejszym stało się to, żeby wystąpić przeciw Ruchowi. Dziękuję trenerowi za danie mi szansy.
Chciałem jeszcze zdobyć gola na Legii, ale niestety nie chciało nic wejść. Aczkolwiek udało się wygrać przy dopingu do końca. Niczego nie żałuję, wręcz jestem dumny, że przyszło mi założyć koszulkę Legii Warszawa.

Jakub Rzeźniczak: Mogłem dzisiaj strzelić gola, ale nie ma co rozpamiętywać. Zaliczyłem za to asystę przy bramce Chinyamy, która dała mu tytuł króla strzelców do spółki z Pawłem Brożkiem. Akcja była po moim rajdzie, co jest wynikiem moich starań odnośnie gry ofensywnej. Ze swojej strony zaliczałem coraz więcej asyst, ze Śląskiem trafiłem do siatki, więc jest to efekt pracy nad tym elementem gry. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie będzie jeszcze lepiej pod tym względem.

Miroslav Radović: Na pewno możemy się trochę pocieszyć z tego zwycięstwa, ale cóż tego. Biorąc pod uwagę cały sezon, to niewiele nam zabrakło do tytułu mistrza. Szkoda. Był moment, że wszystko zależało od nas, a zostaliśmy z niczym. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie będzie lepiej. Wiadomo, że lepiej zająć drugie niż trzecie miejsce, choć najlepiej być pierwszym, co jest zrozumiałe. Nam się w tym roku nie udało, ale cóż zrobić? Taka piłka. Myślę, że zadecydowały mecze z Lechem oraz Górnikiem na Łazienkowskiej, w których powinniśmy wygrać.

Maciej Rybus: Powiedzieliśmy sobie przed tym meczem, że chcemy miłym akcentem zakończyć sezon. Dzisiaj od nas w zasadzie nic nie zależało. To Lech musiał się postarać, a my tylko wykonaliśmy swoją robotę i sięgnęliśmy po wicemistrzostwo. Nie śledziliśmy rezultatów innych zespołów. Po meczu dowiedzieliśmy się o wyniku z Poznania.
W poniedziałek ruszam na zgrupowanie reprezentacji młodzieżowej, na którym będę przebywał przez 10 dni. Co prawda urlop będzie krótszy, ale nie narzekam, bo reprezentacja to reprezentacja i warto w niej grać.

Maciej Iwański: Nie patrzyliśmy na ten mecz w kategoriach rewanżu za Puchar Polski. Chcieliśmy wygrać i zająć drugie miejsce, choć to nie było w pełni zależne od nas. My zrobiliśmy swoje. Zwycięstwo na pewno cieszy, ale wicemistrzostwo to dla nas porażka. Jeszcze kilka kolejek wcześniej mieliśmy fotel lidera i rozdawaliśmy karty, ale w niektórych meczach niepotrzebnie potraciliśmy punkty. Wiadomo, że rywale równie dobrze tak o sobie mogą mówić, ale nam to mistrzostwo faktycznie uciekło sprzed nosa. A patrząc dzisiaj, to wystarczył remis w Krakowie i dziś świętowalibyśmy tytuł.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.