REKLAMA

Podsumowanie sezonu: Niezłe numery Legii

Fumen - Wiadomość archiwalna

Piłkarze Legii od kilkunastu dni przebywają na urlopach. Jedni wybrali rodzinne strony, inni udali się w bardziej egzotyczne strony, jak choćby do RPA. Tym samym jest to idealny moment na podsumowanie minionego sezonu. Na legionistów, klub oraz wszystkiego co z nim związane spojrzeliśmy przez pryzmat liczb.
0 - ani jeden z legionistów, oprócz Takesure Chinyamy, nie strzelił 10 bramek w sezonie. Najbliższy tego wyczynu był Maciej Iwański, który ośmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców, z czego... 5 razy po rzutach karnych. Do tego wyczynu potrzebował 41 występów.

1 - tyle występów w pierwszym zespole Legii zaliczył Damian Zbozień. 20-latek przebywał na murawie przez... 1 minutę w meczu przeciw warszawskiej Polonii w ramach Pucharu Ekstraklasy. Powód do dumy żaden, gdyż spotkanie zostało zweryfikowane jako walkower na korzyść rywala zza miedzy.

2 - drugie miejsce zajęli na koniec sezonu podopieczni Jana Urbana w jego drugim roku pracy na Łazienkowskiej. Z dwoma rywalami legioniści mierzyli się w europejskich pucharach – FK Homel oraz FK Moskwa. Dwie bramki w dwumeczu wbili legionistom chorzowianie w półfinale Pucharu Polski, co automatycznie zaprzepaściło szanse na drugie z rzędu trofeum.

3 - zaledwie trzy razy w rozgrywkach ligowych legioniści pozwolili rywalom wywieźć punkty z Łazienkowskiej. Do szczęśliwców zaliczają się gracze Polonii Warszawa, Górnika Zabrze oraz poznańskiego Lecha. Wszystkie zespoły wróciły do siebie z remisem.

4 - cztery razy w lidze podopieczni Jana Urbana odnieśli cztery zwycięstwa, w których strzelali rywalom cztery bramki. Taki los spotkał Cracovię, Odrę Wodzisław, Ruch Chorzów oraz Śląsk Wrocław. I tylko chorzowianie zdołali zdobyć honorowe trafienie, i to na dodatek z rzutu karnego. Pozostałe ekipy nie znalazły sposobu na Jana Muchę.

5 - na 30 spotkań pięciokrotnie w lidze Maciej Iwański i spółka musieli uznać wyższość rywali. Wszystkie porażki Legia zanotowała na wyjeździe. Choć większość piłkarzy na koniec sezonu twierdziła, że kluczową o losach tytułu była ta z Wisłą w Krakowie, to należy pamiętać, że lepsi od chłopców Jana Urbana okazali się także zawodnicy Jagiellonii, Polonii Bytom czy Odry Wodzisław.

6 - choć wiele osób wiesza psy na "Arru", to jakby nie patrzeć, ten zawodnik to... człowiek sukcesu. Gdy tylko Hiszpan pojawiał się w ligowym meczu na murawie, to Legia sięgała po komplet punktów. I nieważne czy akurat rywalem była krakowska Wisła, Piast Gliwice czy Śląsk Wrocław. Nie robiło różnicy miejsce rozgrywania spotkania. Po prostu, jest "Arru", jest zwycięstwo!

7 - siedmiu zawodników, z których jesienią skorzystał Jan Urban, wiosną reprezentowało już barwy innego klubu. Definitywnie z Warszawą pożegnali się Piotr Bronowicki, Edson oraz Aleksandar Vuković. Natomiast Mikel Arruabarrena, Marcin Smoliński, Jakub Wawrzyniak oraz Przemysław Wysocki zostali wypożyczeni do innych zespołów.

8 - tyle spotkań rozegrała Legia w ramach Pucharu Ekstraklasy. Po wyjściu z grupy "wojskowi" trafili na GKS Bełchatów. Jednak w ćwierćfinałowym starciu górą byli rywale i marzenia o ponownym dojściu do finału prysły niczym bańka mydlana.

9 - Piotr Rocki, czyli lider wśród kartkowiczów. Przez roczny pobyt przy Łazienkowskiej rodowity warszawiak dziewięć razy był karany żółtym kartonikiem. Natomiast dwukrotnie sędziowie pokazywali mu czerwoną kartkę. Tym samym "Rocky" okazał się lepszy od Inakiego Astiza, Rogera Guerreiro oraz Wojciecha Szali pod względem ilości "czerwieni".

10 - jakby nie patrzeć, to był 10 sezon... opisywany przez redakcję LegiaLive! Przez ostatnią dekadę opisaliśmy dla Was prawie 700 meczów, zrobiliśmy setki tysięcy zdjęć i nagraliśmy tysiące filmików. Z Legią świętowaliśmy dwa mistrzostwa Polski, trzy wicemistrzostwa, jeden Puchar Polski, jeden Puchar Ligi i jeden Superpuchar Polski. Oby kolejne lata były jeszcze bardziej owocne!

14 - Inaki Astiz, Dickson Choto, Edson, Jan Mucha czy Aleksandar Vuković, to zaledwie 5 z 14 zawodników, którzy urodzili się poza Polską i mieli okazję zaliczyć występ w minionym sezonie. Najsilniejsza reprezentacja pochodziła z Hiszpanii. Niestety czwórka z kraju Mistrzów Europy nie wniosła do gry aż tyle co rok temu ich krajanie w Austrii i Szwajcarii.

15 - w co drugim ligowym meczu Jan Mucha zachowywał czyste konto. Najdłuższą serię "Muszkin" zanotował na początku jesieni, kiedy to przez 509 minut nie musiał wyjmować futbolówki z siatki. To dało Słowakowi trzecie osiągnięcie w lidze. Lepszy okazał się Norbert Witkowski, który przez niespełna 570 minut dzielnie strzegł bramki Arki Gdynia.

16 - Miroslav Radović był najczęściej wprowadzanym w tym sezonie zawodnikiem z ławki. We wszystkich rozgrywkach serbski pomocnik szesnaście razy pojawiał się na murawie w trakcie gry. Tym samym "Rado" wyprzedził nieznacznie Piotra Rockiego, który może się "pochwalić" wynikiem o dwa mniejszym.

26 - niespełna tyle wynosi średnia wieku wśród legionistów, którzy występowali choćby przez minutę w rozgrywkach sezonu 2008/09. Łącznie z Damianem Zboźniem. Najstarszy z nich to oczywiście Piotr Rocki (35 lat). Natomiast najmłodszy to Ariel Borysiuk, który w lipcu skończy 18 lat. Jak widać w ekipie Jana Urbana wiek nie gra roli, bo młody pomocnik zanotował w ostatnich miesiącach łącznie 27 gier, z czego 2/3 w wyjściowej jedenastce!

36 - jak grał, to od początku do końca. Ani razu nie schodził z boiska przed czasem. Kontuzje, kartki, czy słaba postawa na murawie. Jan Mucha, bo o nim mowa, 36 razy wybiegał w pierwszym składzie i zawsze rozgrywał pełne 90 minut. Łącznie puścił 25 bramek, ujrzał jedną żółtą kartkę, a raz wpisał się na listę strzelców. Jednak mimo wszystko Słowak ustępuje Maciejowi Iwańskiemu pod względem...

37 - ...występów wyjściowym składzie. 37 razy spikerzy w tym sezonie wyczytywali nazwisko "Ajwena" przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Natomiast z ławki pomocnik Legii pojawiał się na boisku czterokrotnie. Tym samym Iwański może pochwalić się największą liczbą minut spędzonych na boisku ze wszystkich podopiecznych Jana Urbana, o czym poniżej.

38 - jak strzelać, to na całego. W piętnastu domowych spotkaniach w ramach ekstraklasy kibice z Łazienkowskiej 38 razy cieszyli się ze zdobytych przez ukochany zespół bramek. Dla porównania gościom ta sztuka udała się zaledwie... siedmiokrotnie.

44 - najwięcej, bo właśnie 44 występy na 49 możliwych zaliczył Miroslav Radović. Serbski pomocnik opuścił tylko dwa mecze ligowe oraz trzy w krajowych pucharach. Jednak ilość meczów nie przełożyła się na liczbę minut spędzonych na boisku. Słaba wiosna "Rado" sprawiła, że więcej czasu spędziło na murawie pięciu jego kolegów.

61 - liczba punktów zdobyta przez Legię w minionym sezonie. Dla porównania, to o dwa "oczka" mniej niż rok temu. Niemniej jednak w obu przypadkach warszawski zespół musiał zadowolić się drugą lokatą, oglądając plecy "Białej Gwiazdy".

120 - średnia liczba minut potrzebna Chinyamie, żeby zdobyć choćby jednego gola dla Legii. Na taki rezultat Takesure pracował... seriami. Zdarzało się, że napastnik rodem z Zimbabwe notował nawet po pięć spotkań z minimum jedną strzeloną bramką. Tak było od końca sierpnia przez cały wrzesień ubiegłego roku. Jednak, żeby nie było tak kolorowo, "Chiniego" ogarniała również totalna niemoc, czego byliśmy świadkami na przełomie kwietnia oraz maja.

206 - dni upłynęło od pojawienia się pierwszej koparki na stadionie Legii. Niemożliwe stało się faktem. 17 listopada 2008 roku rozpoczęto prace na łuku od strony kanałku. Efekt aktualnych prac budowlańców można obejrzeć tutaj.

286 - tyle spotkań w barwach Legii rozegrał najbardziej doświadczony piłkarz znajdujący się w kadrze Jana Urbana. Tomasz Kiełbowicz, bo o nim mowa, przez ostatnie miesiące na wszystkich frontach pojawił się na murawie 30 razy. Jesienią ustępował miejsca Jakubowi Wawrzyniakowi, ale wiosną po odejściu "Rumianego" szkoleniowiec postawił 33-letniego piłkarza.

741 - właśnie tylu kibiców zostało zatrzymanych przez policję feralnego 2 września. Grupa fanów z Łazienkowskiej spokojnie przemaszerowała przez Warszawę, żeby wejść na mecz Legii przy Konwiktorskiej. Zamiast emocji na stadionie, przeżyli kilka godzin bez wody, jedzenia i dostępu do toalety na Podzamczu, co było preludium do dalszych kłopotów.

1 000 - kwota w euro, która zasiliła kasę UEFA z budżetu KP Legia. Powód? Kara dla klubu za odpalenie kilku rac na stadionie FK Moskwa.

1 250 - aby w minionym sezonie obejrzeć swoją ukochaną drużynę, kibice Legii musieli przemierzyć w jedną stronę 1250 kilometrów. Jednocześnie był to najdalszy wyjazd za stołeczną jedenastką na przestrzeni ostatnich miesięcy.

2 500 - 1 marca piłkarze Legii okazali się lepsi w potyczce z ŁKS-em Łódź i tym samym... przekroczyli barierę 2500 punktów w lidze! Nie trzeba oczywiście dodawać, że jest to najlepsze osiągnięcie w Polsce.

3 419 - minut, czyli prawie 57 godzin, spędził na boisku w minionym sezonie Maciej Iwański. Przez ten czas gracz stołecznej jedenastki ośmiokrotnie pokonywał bramkarzy, z czego pięć razy z rzutów karnych. Oby nadchodzące rozgrywki były bardziej owocne dla ściągniętego za 650 tysięcy euro piłkarza.

14 000 złotych wydano w 2009 roku z klubowej kasy za zachowanie kibiców. Na tę kwotę złożyły się kary za antysemickie okrzyki oraz za odpalone race na dwóch ostatnich spotkaniach przy Łazienkowskiej. Dla porównania, będący rekordzistą pod tym względem, Górnik Zabrze zasilił budżet Ekstraklasy S.A. kwotą 53 000 złotych.

500 000 - świetny interes w wykonaniu Mirosława Trzeciaka. Dyrektor sportowy za pół bańki liczonej w euro wypożyczył do Aten Jakuba Wawrzyniaka. Jednak "Rumiany" może pakować już walizki i wracać do Polski. Powód? Nie słaba forma, lecz problemy piłkarza z niedozwolonymi środkami zadecydowały o rezygnacji "Koniczynek" z obrońcy reprezentacji Polski.

900 000 - liczone w złotówkach, wydano według prasy na zimowe transfery Legii. Wówczas na Łazienkowską trafili Tomasz Jarzębowski, Marcin Komorowski oraz Krzysztof Ostrowski. Za najdroższego "Komora" zapłacono 500 tysięcy złotych. Czy cała trójka była warta tych pieniędzy? Obyśmy jesienią mogli powiedzieć z całą pewnością, że tak.

62 000 000 - takie koszta poniesiono na Łazienkowskiej w sezonie 2008/2009. Pierwotnie zakładano, że budżet Legii będzie o 1/3 niższy. Jednak jak wynika z opublikowanego rachunku zysków i strat, Grupa ITI i tak musi nadal dokładać do warszawskiego klubu.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.