Legia zagra w pucharach bez Chinyamy
Wiosną Jan Urban narzekał, że nie ma alternatywy dla Takesure Chinyamy. Teraz trener legionistów ma jeszcze większy problem. Najlepszy snajper Legii przeszedł dziś zabieg, który może wyłączy go z gry nawet na osiem tygodni. W takim wypadku "Tejkszur" do gry wróciłby dopiero pod koniec sierpnia. "To tylko drobny zabieg. Może przerwa nie będzie aż tak długa" - mówi LL! kierownik Ireneusz Zawadzki.
"Kiedyś po podobnym zabiegu Marcin Mięciel wrócił do gry po trzech tygodniach" - wspomina "Kiero".
Chinyama nabawił się urazu pod koniec rundy wiosennej. Z tego powodu opuścił kilka meczów. Wrócił na ostatnie minuty meczu z Ruchem Chorzów i zdobywając dwa gole zapewnił sobie tytuł króla strzelców. "Takesure był w Warszawie jeszcze przez dwa dni i na nic się nie skarżył. Normalnie zaczął też przygotowania do nowego sezonu i wtedy odnowiła mu się kontuzja" - wyjaśnia Zawadzki, nie tracąc nadziei, że napastnik Legii szybko wróci do zdrowia. "To nie był poważny zabieg i Chinyama powinien być gotowy do gry po sześciu tygodniach" - kończy. Nie zmienia to jednak faktu, że w meczach Ligi Europejskiej Legia będzie musiała radzić sobie bez napastnika z Zimbabwe.