Jakub Kosecki na treningu pierwszej drużyny - fot. Hagi
REKLAMA

Kosecki: Trenować z seniorami

Bodziach, źródło: Polska the Times - Wiadomość archiwalna

Od kilku miesięcy jest w Legii. Dopiero tydzień trenuje z pierwszym zespołem. W piątek po raz pierwszy zagrał w sparingu pierwszej drużyny, w którym wpisał się na listę strzelców. Jakub Kosecki, bo o nim mowa, ma szanse pójść w ślady swojego ojca i osiągnąć w piłce sukcesy. "Jak na pierwszy trening przyszedłem, to siedziałem cichutko jak mysz pod miotłą. Ale szybko okazało się, że chłopaki są w porządku. Nie gwiazdorzą. Wojtek Szala i Maciek Iwański dużo mi pomagają" - mówi 19-letni napastnik. Kosecki spokojnie podchodzi do pierwszej strzelonej w sparingu bramki.
"Zawsze dobrze jest strzelić, ale nie ma się co podniecać. Wygraliśmy przecież 11-0" - mówi nastolatek.

Młody "Kosa" treningi rozpoczął w 1995 roku w Nantes, w wieku pięciu lat. "Później też ćwiczyłem tam, gdzie się akurat przeprowadziliśmy z rodziną. W Montpellier, Chicago Fire. Po powrocie do Polski długo trenowałem w Kosie Konstancin" - opowiada. Kosecki nie ukrywa, że musi popracować nad wytrzymałością. "Na PlayStation zawsze z ojcem wygrywam. Na boisko czasami też razem wyjdziemy, ale tata po trzech minutach się męczy. Strzał ma dalej mocny, ale wytrzymałość słabą. Ja też nie jestem pod tym względem najlepszy. Bywają mecze, że przebiegnę kilka razy i jestem padnięty. Pracujemy nad tym z trenerem Ryszardem Szulem" - mówi.

W sezonie 2009/10 młody napastnik nadal będzie miał małe szanse na grę w ekstraklasie. Choć zdaje sobie z tego sprawę, to jego celem są treningi z seniorami. "Wiem, że w tym sezonie nie mogę na wiele liczyć. Jest przecież Takesure Chinyama, może do Legii przyjdzie Marcin Mięciel. W dodatku z napastników są jeszcze Adrian Paluchowski, Kamil Majkowski czy Maciej Korzym. Dla mnie byłoby znakomicie, gdybym mógł trenować w sezonie z seniorami, a grać w Młodej Ekstraklasie" - mówi Kosecki. A treningi z pierwszą drużyną Legii wyraźnie różnią się od tych przeprowadzanych przez trenerów Strejlaua i Banasika. "Ciężko się było przestawić. Zwłaszcza przez pierwsze trzy dni. Umierałem. Zaczęło się od ćwiczeń ze sztangami. Do tej pory w Młodej Ekstraklasie podnosiłem 40 kg. A tu na dzień dobry trener pyta: to co Kuba, 90? Wziąłem. Podniosłem kilka razy. Trener Urban pyta: "No i jak". A ja ledwo żyję, ale mówię: "W porządku". Bo co niby miałem innego powiedzieć" - śmieje się.

Dziś natomiast zapadnie decyzja, czy "Kosa" pojedzie z pierwszą drużyną na zgrupowanie do Austrii. Liczba miejsc jest bowiem ograniczona. Jeśli nie, będzie trenował w Warszawie z Młodą Legią. "Na pewno byłoby super, gdybym pojechał do Austrii. Jednak jeśli się nie uda, będzie to dla mnie sygnał, że trzeba jeszcze mocniej pracować" - kończy Jakub Kosecki.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.