Fani Stilonu na ostatnim meczu protestowali przeciwko swoim działaczom. Jak będzie na meczu z Legią? - fot. pogononline.pl
REKLAMA

Stilonowcy protestują, czyli krajobraz przed meczem z Legią

Bodziach - Wiadomość archiwalna

We wtorek piłkarze Legii zagrają w Gorzowie spotkanie 1/16 finału Pucharu Polski. Sprzedaż biletów dla fanów z Warszawy już się zakończyła. Wejściówki nabywają cały czas gorzowscy kibice. Po ostatnim meczu Stilonu z Widzewem nie wiadomo jakiej atmosfery możemy spodziewać się na wtorkowym spotkaniu. Problemy kibiców z Gorzowa z działaczami bardzo przypominają te, z którymi borykali i wciąż borykają się fani Legii.

Najbardziej zagorzali fanatycy Stilonu zajmują miejsca na stadionie w sektorze H. Tam do tej pory formowany był młyn. Zarząd już przed sezonem ustalił ceny na mecze dla fanów z młyna, ale po meczu z Widzewem jeden z członków zarządu gorzowskiego klubu zasugerował, że niebawem mogą one zostać podniesione do... 50 złotych. Czy czegoś Wam to nie przypomina? "Piłkarze liczą na doping, a nie na bezsensowne zachowanie kibiców. Jeżeli fani z dawnego sektora H usłyszą, że bilet dla nich kosztuje 50 zł, to może zrozumieją" - mówił po meczu z Widzewem Adam Pazurkiewicz, członek zarządu klubu.

Przemarsz na stadion
Przed meczem z Widzewm Stilonowcy na stadion ruszyli zwartą grupą z jednego punktu w mieście. Oficjalny przemarsz kibiców na stadion zorganizowała grupa Ultras Stilon. Podobną "akcję" planowano na wtorkowy mecz z Legią. W związku z wydarzeniami z minionego weekendu, nie wiadomo, czy przemarsz dojdzie do skutku.

Co natomiast stało się na meczu z Widzewem? Fani Stilonu twierdza, że ochrona wraz z działaczami zabrali im szykowaną oprawę meczową (m.in. serpentyny) bez pokwitowania. Jako, że już wcześniej wzajemne relacje działaczy z kibicami nie należały do najlepszych, podczas meczu z RTS-em miarka się przebrała. Fani rzucili race na murawę (4 w pierwszej połowie i jedną po przerwie) i skandowali wulgarne hasła pod adresem działaczy. Sędziowie przerwali na moment spotkanie i uzgodnili, że kolejna przerwa w grze oznaczać będzie walkower dla łodzian. Najbardziej oberwało się Tadeuszowi Babijowi, wiceprezesowi klubu ds. sportowych, który podjął decyzję o wykopaniu materiałów pirotechnicznych z okolic stadionu. W ramach protestu opuścili sektor H i nie prowadzili dopingu.

Zarzuty kibiców
Stilonowcy wskazują pięć punktów, które ich zdaniem zaważyły na ostatnich wydarzeniach:
- Wywalenie naszych flag z klubu, z magazynu który się rozlatuje. Nagle stał się bardzo potrzebny OSiR-owi.
- Wielkie trudnosci przy wchodzeniu. Niepełnoletni np. nie mogli wejść na legitymacje i musieli iść do domu. Rzucanie się ochrony do kobiet.
- Obwinianie Stowarzyszenia za incydent na meczu z Pogonią. Stowarzyszenie nie ma nic z tym wspólnego.
- Dziwne mataczenie z przywróceniem członu Stilon [o który walczą kibice z Gorzowa - przyp. B.]
- Ogólny brak jakiejkolwiek chęci współpracy z ich strony.

Zdaniem kibiców już od dłuższego czasu osoby z młyna traktowane były na stadionie jako wróg publiczny. Na kolejnych meczach w Gorzowie, ochrona coraz bardziej chamsko podchodziła do fanatyków. Później pojawiły się problemy z wywieszaniem flag, opraw meczowych - zauważają fani Stilonu. Zdaniem Stilonowców, działacze GKP od dłuższego czasu nie robili nic w kierunku współpracy z fanami, wszystkie błędy zrzucając na Stowarzyszenie Kibiców. Działaczy winią także za obecny wygląd stadionu i brak oświetlenia. To właśnie z tego powodu mecz z Legią musi rozpocząć się o godzinie 15:00.

Działaczom Stilonu najbardziej zależało, by na meczach w Gorzowie nie odpalać pirotechniki. Ultrasi zrezygnowali z odpalenia piro na dwóch bardzo prestiżowych meczach obecnego sezonu - Pogoni i Górniku. Za spotkanie z "Portowcami", klub ukarany został jednak grzywną w wysokości 5 tysięcy złotych za "awantury w pobliżu sektora gości". Warto dodać, że 3 dni przed meczem z Widzewem Stowarzyszenie "Niebiesko-Biali" zerwało współpracę z klubem. "Nie mogliśmy się dogadać w wielu kwestiach, trafiliśmy na mur. To co działo się na trybunach nie było inicjatywą stowarzyszenia. Nadal będziemy działać dla dobra gorzowskiego futbolu. Ale poza stadionem" - mówił wówczas na łamach Gazety Wyborczej Mariusz Stanisławski, szef stowarzyszenia.

Szybka reakcja działaczy
Zarząd GKP dosyć szybko zareagował na zachowanie kibiców w czasie meczu z Widzewem. Jeszcze tego samego dnia wieczorem oficjalna strona gorzowskiego klubu informowała o zerwaniu współpracy ze Stowarzyszniem. "Zarząd klubu jest zbulwersowany wydarzeniami jakie miały miejsce podczas meczu z Widzewem Łódź. Słowa krytyki kierujemy tylko i wyłącznie do sektora "H" i całego Stowarzyszenia "Niebiesko-Biali". Wyrzucane na boisko race w kierunku zawodników czy obrażanie zarządu, świadczą tylko o braku Waszej kultury. Widziała to cała Polska. Teraz spodziewamy się wysokiej kary. Dla zarządu zupełnie niezrozumiałe jest takie zachowanie, tym bardziej, że nikt ze stowarzyszenia nie podjął partnerskich rozmów. Zarząd klubu spotka się w niedzielę i wyda specjalne oświadczenie. Prawdopodobnie podejmie decyzję o utworzeniu nowego stowarzyszenia, któremu będzie zależało na współpracy z klubem. Kibice z sektora "H" stracą przywileje" - informowano wówczas.

List otwarty
We wtorek natomiast zarząd GKP wystosował list otwarty do kibiców, w którym odniesiono się do zarzutów fanów wobec działaczy. Działacze poinformowali m.in., że wnoszenie na stadion rac oraz serpentyn jest zabronione. "Przed meczem z Widzewem firma ochroniarska „Joker” mając do tego pełne prawo sprawdziła teren i odkopała kilkanaście rac, które zostały przekazane policji. Serpentyn również nie można wnosić na stadion" - informował zarząd. Zarząd zaprzeczył, jakoby flagi kibiców zostały usunięte z pomieszczenia na stadionie. "Stowarzyszenie ma możliwość gromadzenia flag w jednym z pomieszczeń. OSiR nie wyraził natomiast zgody na pozostawienie klucza tylko do dyspozycji kibiców. OSiR chce mieć kontrolę nad tym pomieszczeniem. Zarząd nie ma na to wpływu" - zapewniają działacze.

"W początkowej fazie współpraca z grupą inicjatywną stowarzyszenia układała się pomyślnie. (...) Byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy przed ostatnim meczem do biura wpłynęło niepodpisane pismo zarządu Stowarzyszenia o zawieszeniu współpracy. W związku z organizacją meczu, z pismem tym zapoznaliśmy się dopiero po meczu z Widzewem. Jesteśmy zaskoczeni, że tak szybko – zaledwie po 2,5-miesięcznym okresie współdziałania, Stowarzyszenie chce zerwać współpracę. Podczas ostatniego spotkania z prezesem Stowarzyszenia próbowaliśmy wytłumaczyć problemy organizacyjne, które wynikają z własności obiektu, obligujące nas przepisy i uchwały PZPN-u. Podkreślaliśmy, że początki są trudne.
Nie chcemy zrywać współpracy z kibicami, chcemy rozmawiać bo dobro piłki nożnej w Gorzowie jest celem nadrzędnym, jest celem ponad wszystkie bariery. Potrzebujemy kibiców i liczymy, że dojdziemy do porozumienia" - kończą list otwarty działacze.

Nowe bilety
Na mecz z Legią gorzowianie przygotowują nowy format biletów. Do tej pory wejściówki na mecze Stilonu były identyczne, bez względu na przeciwnika. Tym razem na biletach zamieszczony zostanie oficjalny herb Legii - czyli czarna "trumna".

Co dalej?
Jak wyglądać będzie stadion przy Olimpijskiej na meczu z Legią? Na 99% będzie wypełniony po brzegi, bowiem zainteresowanie pierwszym w historii pojedynkiem z Legią, bez względu na zajścia z minionej soboty, jest spore. Niewykluczone, że w rolę mediatorów pomiędzy kibicami a działaczami włączą się gorzowscy piłkarze. Czasu do meczu z Legią mają niewiele. Na dzień dzisiejszy możliwe są wszystkie scenariusze - zarówno szybkie porozumienie, kolejny cichy protest połączony z obrażaniem działaczy Stilonu, jak i prowadzenie głośnego dopingu w czasie meczu, bez względu na działaczy.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.