REKLAMA

Protest przeciwko PZPN uderza w kluby

źródło: Fakt - Wiadomość archiwalna

Na środowe spotkanie reprezentacji Polski ze Słowacją sprzedano tylko ok. 7000 biletów. Z kolei z inicjatywy OZSK podczas ostatnich dwóch ligowych kolejek przez pierwsze 45 minut nie prowadzono dopingu. Kibice protestują przeciwko działalności PZPN i cenzurze na stadionach. Szefowie klubów piłkarskich ekstraklasy są zdania, że bojkot meczu ze Słowacją i konflikt kibiców z PZPN wpływa także na sytuację ich drużyn. "Nie ulega wątpliwości, że jeśli kibice protestują przeciwko działaniom PZPN w trakcie meczów ligowych, to wcale nie uderzają w związek, lecz w kluby i zawodników, którym kibicują.
Przez ciszę na stadionie widowisko traci bardzo wiele na wartości" - powiedział poproszony o komentarz Leszek Miklas.

W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele innych klubów.
Andrzej Kadziński, prezes Lecha Poznań: Cichy stadion naprawdę jest jedną z najgorszych rzeczy w naszej piłce. Wierzę jednak, że uda się szybko rozwiązać ten problem.

Dariusz Gęsior, menedżer Ruchu Chorzów: Trzeba się zastanowić, czy forma protestu, jaką wybrali kibice, jest najlepsza i odpowiednia. Przecież to uderza w ich drużyny, którym doping jest potrzebny i mobilizuje do lepszej gry. Ja zawsze staram się szukać złotego środka i fani powinni podobnie uczynić. Poza tym nie wiadomo, czy ten protest przyniesie jakąkolwiek zmianę.

Jacek Krzyżanowski, prezes Piasta Gliwice: Protest kibiców na pewno nie pomaga. Uważam, że nie jest to najlepszy czas i okazja do tego, aby fani manifestowali swoją dezaprobatę, gdy nasza reprezentacja gra katastrofalnie i osiąga fatalne wyniki. Ta niechęć kibiców nie odmieni i nie uleczy polskiej piłki. Dialog między kibicami a PZPN powinien być prowadzony w inny sposób, przecież można normalnie porozmawiać. Brak dopingu trafia w drużyny klubowe, myślę, że ten problem ma nie tylko Piast, ale i inne zespoły.

Damian Bartyla, prezes Polonii Bytom: Protest kibiców uderza bardziej w kluby i samych piłkarzy niż w PZPN. Podczas meczu z Lechią Gdańsk nasz zespół w pierwszej połowie grał dobrze i prowadził. Gdyby piłkarze mieli wsparcie kibiców, to być może prowadzilibyśmy wyżej niż tylko 1-0 i być może ostatecznie mecz wygralibyśmy. Tak się jednak nie stało i po przerwie Lechia wyrównała. Nie odczuwamy jednak spadku frekwencji na trybunach, bo Polonia jest na fali i gdybyśmy mieli większy obiekt, to też byśmy go zapełnili.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.