REKLAMA

Byli legioniści: Marcin Klatt

Fumen - Wiadomość archiwalna

Patrząc na klasyfikację najlepszych strzelców I ligi można dostrzec na trzecim miejscu Marcina Klatta. Napastnik Warty Poznań strzelił w obecnych rozgrywkach 11 bramek, czym zgłasza aspiracje do powrotu na boiska ekstraklasy. A smak murawy w najwyższej klasie rozgrywkowej miał okazję na dobre poznać już jako 20-latek będąc zawodnikiem warszawskiej Legii. Jednak przygoda młodego gracza ze stołecznym klubem nie trwała długo.

Od III ligi do ekstraklasy
Początki „Klacika” z poważnym futbolem miały miejsce w 2002 roku w barwach poznańskiego Lecha, gdzie zdążył grywać ogony w ekstraklasie. Łącznie kilkadziesiąt minut występów w siedmiu i bez zdobytej bramki na nikim większego wrażenia nie zrobiło. Przyszedł czas na zmianę barw klubowych i w efekcie uzdolniony gracz wylądował w Kujawiaku Włocławek, gdzie mógł liczyć na rodzinne wsparcie. Wraz z nowym zespołem przebił się z ówczesnej III do II ligi, w której zaprezentował na dobre swoje umiejętności. W 33 meczach trzynastokrotnie trafiał do siatki, czym skupił uwagę działaczy z ekstraklasy, w tym również z Legii. Z Łazienkowskiej popłynął do Włocławka strumień 250 tysięcy euro i tym samym Klatt dołączył do młodych strzelb. A wówczas w Warszawie byli już Dariusz Zjawiński, Dawid Janczyk oraz znacznie bardziej doświadczony Piotr Włodarczyk.

Mistrzostwo!
Jak mówi stare piłkarskie porzekadło, nie po to się wydaje spore (jak na polskie warunki) pieniądze na zawodnika, aby ten siedział na ławce. I zaczęło się. Klatt prezentował się jak cała Legia na początku sezonu 2005/2006, czyli niemrawo. Pierwsze dwa spotkania zakończyły się bezbramkowymi remisami. Jednak przyszedł czas na wyjazd do Bełchatowa, gdzie „Klacik” nie tylko zdobył pierwszego gola w rozgrywkach, ale skompletował klasycznego hattricka! Niestety mylił się ten, kto myślał, że jesteśmy świadkami narodzin nowej gwiazdy, która będzie regularnie trafiać między słupki rywali. Po dramatycznie słabych występach w europejskich pucharach, Jacka Zielińskiego na stanowisku trenera zmienił Dariusz Wdowczyk, którego Klatt nie zdążył przekonać do siebie na dobre. Na przeszkodzie stanęła kontuzja – zerwane wiązadła w kolanie, a w konsekwencji operacja i długa rehabilitacja. Tym samym Klatt wrócił na boiska dopiero w kwietniu 2006 i zdążył wystąpić w dwóch meczach przebywając na murawie łącznie nieco ponad godzinę. Bilans Marcina Klatta w Legii to 10 meczów, 4 bramki i... mistrzostwo Polski.

Na zakręcie
Zbrojenia do Ligi Mistrzów w postaci transferów Eltona Brandao oraz Michala Gottwalda sprawiły, że w linii ataku zrobiło się nieco ciasno. Latem zapadła decyzja o wypożyczeniu piłkarza do Korony Kielce, gdzie młody napastnik miał nie tylko zdobyć piłkarskie doświadczenie, ale i zastąpić sprzedanego do Rosji Grzegorza Piechnę. Żadne z powyższych założeń nie zostało zrealizowane. Spowodowanie wypadku z podejrzeniem o bycie pod wpływem alkoholu skutkowały natychmiastowym rozwiązaniem kontraktu ze „Scyrozami”. Dzięki temu działacze z Łazienkowskiej zdążyli tuż przed zakończeniem letniego okna transferowego, wypożyczyć piłkarza do ówczesnej Hydrobudowy Bydgoszcz, a z czasem go sprzedać. Dla Legii – jeden problem z głowy mniej. Gdy wydawało się, że Klatt będzie mógł wrócić do formy, którą prezentował w Kujawiaku, wówczas... klub z Bydgoszczy rozwiązano i piłkarz ponownie zaczął szukać nowego pracodawcy. Mówiło się o Unii Janikowo i Pogoni Szczecin. Ba, zawodnik był już jedną w pierwszym z zespołów, ale PZPN odmówił mu prawa gry, gdyż byłby to już trzeci klub w sezonie! Po spędzonej wiośnie na bezrobociu, latem 2007 roku zakotwiczył w ŁKS Łódź, gdzie dobrze się prezentował, ale tylko w ramach rozgrywek... Młodej Ekstraklasy (4 mecze/3 gole). W pierwszym zespole nie potrafił wpisać się na listę strzelców, mimo że miał na to 18 spotkań.

Odrodzenie w Warcie
Efekt był taki, że już w marcu 2008 zadebiutował w barwach Warty Poznań, gdzie kontynuował swą niemoc. Dzięki temu w sezonie 2007/2008 Marcin Klatt mógł się „pochwalić” bilansem 28 meczów – 0 bramek nie licząc występów w ME. Znacznie lepiej wyglądały statystyki na zakończenie rozgrywek wiosną bieżącego roku. Dzięki udanym spotkaniom w maju 2009 „Klatcik” dobił do magicznej bariery 10 trafień, na które potrzebował 32 spotkania. Jednak o tym, że urodzony poznaniak potrafi ogrywać bramkarzy, udowodnił dobitnie jesienią. Mając w ataku za partnera Piotra Reissa, Klatt w 18 meczach już 11 razy cieszył się po swoich strzałach. Czy będzie mu wiosną dane kontynuowanie passy na I-ligowych boiskach? Niewykluczone, ale równie prawdopodobny jest powrót piłkarza do ekstraklasy. W gronie chętnych do zatrudnienia niespełna 25-letniego gracza znalazła się Jagiellonia Białystok.

Byli legioniści: Dariusz Zjawiński
Byli legioniści: Zoran Mijanović


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.