Wewnętrzna gierka legionistów w Mijas - fot. Mishka
REKLAMA

Gizmo, co ty Kazia Deynę będziesz grał?

Redakcja - Wiadomość archiwalna

Podczas pierwszych dwóch dni na obozie w Mijas legioniści właściwie nie mieli kontaktu z piłką. W środowy poranek się to zmieniło. Jan Urban zarządził wewnętrzną gierkę 2x30 minut. W meczu nie zagrał jedynie Takesure Chinyama, który wciąż narzeka na kontuzję. Gierka zakończyła się wynikiem 0-0 i zwycięzcy zostali wyłonieni dopiero w rzutach karnych.

Fotoreportaż z treningu - 41 zdjęć Mishki

Gra była szybka, jednak brakowało groźnych akcji, a gdy już udało się taką stworzyć, legioniści byli nieskuteczni. Na lewym skrzydle w zespole Pomarańczowych, prowadzonych przez Jacka Magierę, dobrze radził sobie duet Komorowski - Żyro. Pierwszy ambitnie walczył nie tylko w obronie, starał się też wychodzić do akcji ofensywnych. Podczas jednego z takich wypadów doznał zresztą urazu kostki. Z kolei młody Żyro był pouczany przez "Magica" i starał się stosować te porady na boisku. "Zejdź lekko do środka, graj prosto" - podpowiadał Magiera. "Ale młody mi wjechał" - denerwował się Piotr Giza po jednym z agresywnych wejść Michała. "Dobrze, jak możesz to się tak wp..." - klaskał tymczasem Magiera.
Giza był piłkarzem najczęściej krytykowanym przez Urbana. Gdy zaczął za bardzo kombinować, Urban skwitował to krótko: "Co ty Gizmo, Kazia Deynę będziesz grał?".

W pierwszej połowie, po podaniu Ghandy'ego, w świetnej sytuacji znalazł się Bartłomiej Grzelak. Gostomski wyszedł z bramki, Grzelak minął i jego, i Pance Kumbeva, i pozostało mu tylko strzelić. Zamiast tego "wiózł" się z piłką tyle czasu, że obrońcy Pomarańczowych zdążyli wrócić za akcją. "Pance, musisz iść do końca" - krzyczał Urban. Grzelak był nieskuteczny do ostatniego gwizdka. W drugiej połowie główkował z kilku metrów, ale strzelił nad poprzeczką. "Grzelu, to powinien być gol" - denerwował się Urban, obserwujący spotkanie z ustawionej na zboczu góry ławki. Nic więc dziwnego, że podczas kolejnej akcji Wojciech Szala wolał uderzać sam, niż podać do biegnącego lewą stroną Grzelaka. Ta akcja również nie zakończyła się jednak golem.

Bez przekonania grał Szałachowski. Jedynie w pierwszej połowie dostał podanie od Mięciela, kiwnął Komorowskiego i uderzył z linii pola karnego. Piłkę bez problemu złapał jednak Gostomski. "Szałach, odpuściłeś, miałeś iść do końca" - strofował go Urban.

Testowany Ghandy niczym się nie wyróżnił i nie zachwycił. Trenerzy ustawili go na nietypowej dla niego pozycji lewoskrzydłowego. Słabo wykonywał stałe fragmenty gry, a koledzy z zespołu Niebieskich rzadko dogrywali mu piłki, więc biegał po lewej stronie nieco bezproduktywnie. W defensywie też raczej niczym nie zachwycał - w starciu z lepiej zbudowanymi rywalami najczęściej tracił piłkę. W drugiej połowie, widząc że nie ma co liczyć na podania, szukał gry w środku pola.

W drugiej połowie akcji podbramkowych było jeszcze mniej niż w pierwszej. Bardziej aktywni byli Niebiescy - świetnej okazji sam na sam z Machnowskim nie wykorzystał Kosecki, a Szałachowski strzelił obok słupka w ostatniej akcji meczu. Pomarańczowi ograniczyli się do marudzenia. Dwukrotnie domagali się, by sędzia - czyli Marek Jóźwiak - dyktował dla nich rzuty karne. Jóźwiak uznał jednak, że Radović symuluje. "Sędzia jest kupiony!" - denerwowali się Pomarańczowi. "Kibu, ile dałeś sędziemu?" - podśmiewali się z trenera Niebieskich.

O wyniku zdecydowały ostatecznie rzuty karne. Dobrze zaprezentował się Gostomski, który obronił strzały Ariela Borysiuka i Inakiego Astiza (Hiszpan jak zawsze się wyróżniał na plus). "Jesteś gwiazdą" - słyszał co chwilę "Gostek". Przy efektownym strzale Szałachowskiego nie miał jednak żadnych szans. Zresztą jego interwencje na nic się zdały, bo "jedenastki" koncertowo zawalili Grzelak i Radović. W karnych lepsi byli więc Niebiescy.

Niebiescy 0-0 Pomarańczowi, lepsi w karnych - Niebiescy
Niebiescy: Mucha, Rzeźniczak, Astiz, Choto, Kiełbowicz, Ghandy, Borysiuk, Giza, Szałachowski, Grzelak, Mięciel.
Pomarańczowi: Gostomski, Szala, Wawrzyniak, Kumbev, Komorowski, Radović, Jarzębowski, Smoliński, Żyro, Kosecki, Machnowski.

Po przerwie Grzelak i Kosecki zmienili drużyny, w ataku pomarańczowych grał Gostomski, w bramce Niebieskich stał Szumski, a w bramce Pomarańczowych Machnowski.

Fotoreportaż z treningu - 41 zdjęć Mishki




fot. Mishka

przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.