REKLAMA

Szczepłek: Osiągnąć porozumienie dla dobra Legii

Bodziach, źródło: Polskieradio.pl / fot. realmadrid.pl - Wiadomość archiwalna

Zachowanie Bartłomieja Grzelaka i Macieja Iwańskiego na ostatnim meczu z Ruchem odbiło się szerokim echem. Członek zarządu KP Legia zapowiedział, że piłkarzom grożą surowe kary finansowe. Czy piłkarze przekroczyli barierę której przekraczać sportowcowi nie wolno? Według Stefana Szczepłka, znanego dziennikarza sportowego, autora m.in. książki o Kazimierzu Deynie, odpowiedź jest trudna i niejednoznaczna.

"Z jednej strony oni zachowali się wbrew normom. Z drugiej strony, sportowiec w Polsce traktowany jest od pewnego czasu jak przedmiot. Kibicom wydaje się, że jeśli kupili bilet na imprezę sportową, to wraz z nim nabyli prawo do obrażania sportowca, jeśli tylko nie spełnia on ich oczekiwań. I tutaj mieliśmy do czynienia z taką sytuacją. Do tego dochodzi otoczka znana od ponad dwóch lat, sprowadzająca się mniej więcej do tego, że kibice Legii, a przynajmniej ich część, jest w konflikcie z właścicielami klubu i swoje niezadowolenie demonstruje w taki sposób, że Bogu ducha winni piłkarze Legii nie mają co liczyć na doping" - mówi dla Polskiego Radia Stefan Szczepłek.

Dziennikarz sympatyzujący z Legią zauważa, że np. fani "Czerwonych Diabłów" protestują tak, by nie odczuwali tego ich piłkarze. "To jest zupełnie inna sytuacja niż ma miejsce w Manchesterze, gdzie kibice też protestują przeciwko właścicielom, ale robią to w taki sposób, aby ich piłkarze nie czuli, że są osamotnieni. Na Łazienkowskiej tego nie ma. Z jednej strony ci piłkarze, którym nie wychodzi - bo może rzeczywiście oni nie są mistrzami futbolu, do tego wszystkiego nie czują wsparcia. A z drugiej kibice mają mieszane uczucia - czy mają się cieszyć dlatego, że wygrywa drużyna, której właścicielami są nielubiani szefowie ITI, czy mają się cieszyć dlatego, że wygrywa Legia. Żadna ze stron nie chce odpuścić" - mówi Szczepłek.

A chętnych do doprowadzenia do zakończenia sporu nie brakowało. "Próbował już Czarek Kucharski, który jest przez kibiców lubiany, próbował Andrzej Strejlau - to były wszystko próby mediacji bez kamer i też się nie udało. Konflikt między władzami klubu a kibicami jest absurdalny, ale właściwie z całą świadomością mogę powiedzieć, że to nie władze klubu, co do działalności których sam mam sporo zastrzeżeń, rozpętały ten konflikt. W związku z tym kibice powinni trochę spuścić ze swoich żądań i może wtedy może łatwiej byłoby osiągnąć porozumienie. Dla dobra Legii, na nowym stadionie, na zbliżającą się okrągłą rocznicę powstania klubu, przed wieloma uroczystościami związanymi z otwarciem nowego stadionu. Bo jeśli ten nowy stadion będzie martwy, to wszystko nie będzie miało sensu" - kończy Szczepłek.

Całą wypowiedź Stefana Szczepłka możecie odsłuchać tutaj.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.