Rosłoń: Jest wszystko, żeby w sobotę stworzyć wielkie widowisko
Marcin Rosłoń większość swojej piłkarskiej kariery spędził w Legii (od 1996 do 2007, z krótkimi przerwami). W rundzie wiosennej sezonu 1999/2000 zagrał cztery mecze w Lechu. Dziś jest ekspertem Canal+ i uważa, że w sobotę przy Bułgarskiej najbardziej prawdopodobny będzie remis bramkowy. "Mam nadzieję, że po dobrym meczu.
Lech ma Roberta Lewandowskiego, który na pewno jest w stanie Legię ukłuć. W Legii odrodził się Inaki Astiz, który w Gdańsku popełniał błędy, ale potem strzelił gola za trzy punkty i to na pewno dobrze na niego wpłynęło" - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Rosłoń.
Zdaniem Rosłonia sporo zmieniła ostatnia kolejka - coś drgnęło w Wiśle, a Legia wygrywając w Gdańsku dostała kopa. "Jej piłkarze dostali kopa, byli w dole, a już wyglądają na powierzchnię. Teraz przyjadą do Poznania również walczyć o pełną pulę" - mówi.
Dziennikarz Canal+ zauważa, że obie drużyny preferują ofensywną grę, a prowadzona przez Białasa Cracovia w Poznaniu przegrała 3-4. "Życzyłbym sobie powtórki, oczywiście poza tamtymi błędami sędziów. Ale liczba goli może być podobna. Choć bardziej prawdopodobny wydaje mi się remis 2-2" - dodaje.
Wymienianie atutów Lecha Rosłoń rozpoczyna od poznańskiej publiczności. "Przede wszystkim Lech ma to, czego Legia już dawno nie miała, czyli znakomitych kibiców, którzy będą dla niego ogromnym wsparciem. A na boisku Lech ma kwartet zawodników w ofensywie: Sławomir Peszko, Semir Stilić, Siergiej Kriwiec i Robert Lewandowski. Legia nie ma takich zawodników" - mówi.
Na stadionie w Poznaniu zakończono już montaż nowej murawy. Dzięki temu, w sobotę będzie wszystko co trzeba, by stworzyć dobre widowisko. "Myślę, że ta nowa murawa trafiła na stadion w Poznaniu w najbardziej odpowiednim momencie. Będzie równo, przyszła wiosna, jest ciepło, na trybunach będzie komplet. Jest więc wszystko, co trzeba, żeby w sobotę stworzyć wielkie widowisko" - kończy rozmowę Rosłoń.
przeczytaj więcej o: Marcin Rosłoń