Fani Bayernu świętują z piłkarzami - fot. Gacek
REKLAMA

LL! on tour: Bayern - Hannover

Gacek - Wiadomość archiwalna

Choć na Łazienkowskiej już niebawem doczekamy się otwarcia nowego stadionu, który będzie jednym z najnowocześniejszych obiektów ligowych w Polsce, to stadion im. marszałka Piłsudskiego nie może się równać z Allianz Arena w Monachium. Przed kilkoma tygodniami mieliśmy okazję wizytować obiekt przy okazji meczu Bayernu z Hannoverem. Zachęcamy do przeczytania relacji Gacka.

Jeśli i Ty masz ochotę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat innych aren piłkarskich (i nie tylko) - pisz koniecznie na ultras@legialive.pl.

Bayern Monachium 7–0 Hannover 96

W kwietniu przy okazji wizyty w stolicy Bawarii miałem okazję być na meczu 31. kolejki Bundesligi pomiędzy Bayernem Monachium i Hannoverem 96, który odbył się na stadionie rekordowego mistrza Niemiec – Allianz Arena.

Allianz Tour
Zanim przejdę do meczu, muszę podzielić się z Wami wrażeniami odnośnie samego stadionu, na którym rozegrane zostało spotkanie. Stadion, na którym swoje mecze rozgrywa nie tylko Bayern, ale także TSV 1860 Monachium i reprezentacja Niemiec, leży na obrzeżach Monachium i liczy sobie 69 000 miejsc. Z jednej strony stadionu przebiega autostrada, z drugiej natomiast kolej miejska, która łączy stadion i okolice z centrum stolicy Bawarii. Jeśli ktoś przybędzie na mecz samochodem, ma do dyspozycji 9000 miejsc parkingowych, znajdujących się pod przejściem na stadion. Tuż przy obiekcie znajduje się okoliczny parking oraz tzw. parking P+R, których w Monachium jest multum. Nie jestem w stanie określić liczby wszystkich miejsc, ale liczba 9000 miejsc, które przygotowano z myślą o kibicach i ok. 1500 miejsc dla dziennikarzy, prezesów, sponsorów itd., musi robić wrażenie. Dwa dni przed meczem postanowiliśmy odwiedzić Allianz Arena.

W ciągu dnia, z daleka stadion przypomina napompowaną oponę, nie mniej jednak w blasku słońca prezentuje się imponująco. Ciekawostką jest, że każdego dnia ok. godziny 20 stadion zostaje rozświetlony od zewnątrz. I tak świeci, na czerwono, potem na niebiesko i na biało, co 30 minut wymieniając się kolorami. Ta iluminacja jest zasługą lamp, które zamocowane są przy łączeniach folii wykonanych ze specjalnego tworzywa, które napompowane powietrzem tworzą wrażenie opony, czy też balonu. Dodatkowo, iluminacje są zapalone również w dniu meczu. Gdy gra Bayern, stadion pali się na czerwono, jak gra TSV na niebiesko, a gdy mecz gra reprezentacja Niemiec, Allianz Arena świeci się na biało.

Wnętrze Fussbal Arena, jak mawiają Niemcy, wygląda równie imponująco. Oprócz mega wielkiego fan-shopu Bayernu, gdzie można zaopatrzyć się w koszulki, flagi, szaliki i tysiące różnego rodzaju gadżetów klubowych, jest także nieco mniejszy fan-shop TSV, salon T-Mobile, Allianz Arena Shop, restauracje, w które można wliczyć piwiarnię Paulanera, oraz... salon samochodowy Audi ;). Będąc w Allianz Shopie, dowiedzieliśmy się, że co 30 minut jest organizowany Allianz Tour, podczas którego można "zwiedzić" stadion. Korzystając zatem z okazji, wybraliśmy się na wyżej wymieniony event, dzięki czemu mogliśmy wreszcie zobaczyć boisko i otaczające je trybuny. Zaczęliśmy od najwyższego piętra trybun. Widok pustego stadionu z samej góry zapiera dech w piersiach. Przewodnik zachęcał do przekrzykiwania się z ekipą zwiedzających, która była po przeciwnej stronie stadionu, na najniższym stopniu – było ciężko ;). Po przywitaniu trybun, weszliśmy do środka tego molocha. A w środku przeszliśmy przez elegancką restaurację dla sponsorów, której wystrój w bannery z zawodnikami i logo FCB świadczyły o tym, że w najbliższych dniach swój mecz będzie rozgrywać chluba Bawarii. Co ciekawe, bannery i różne dekoracje związane z Bayernem czy TSV, są zmieniane w zależności od tego który zespół ma grać wkrótce swój mecz. Jak już wspomniałem, jak gra Bayern, cały stadion od środka jest w dekoracjach Bayernu. Dzień po meczu Bayernu służby porządkowe zabierają się do roboty i zmieniają dekorację na barwy TSV. Ponoć, żeby zmienić wszystkie dekoracje jednej drużyny znajdujące się na trybunach i wewnątrz stadionu na drugą, kilkudziesięcioosobowa ekipa musi pracować prawie cały dzień. Ciekawie również rozwiązany jest "problem" szatni. Póki co, TSV nie gra w pierwszej Bundeslidze, więc zespoły mogą się spotkać jedynie w pucharze Niemiec lub sparingu. Dostępne są zatem cztery szatnie. Czerwona, niebieska i dwie "białe". Każda biała szatnia jest zlokalizowana obok czerwonej lub niebieskiej. Jeśli Bayern gra swój mecz, to ma do dyspozycji szatnię czerwoną i połączoną z nią szatnię białą (z basenem), rywal natomiast przebiera się w szatni białej obok szatni niebieskiej. Gdy gra TSV jest na podobnie, tyle że TSV zajmuje swoją niebieską szatnię, a rywal białą obok czerwonej. Idąc dalej, przechodzimy przez miejsce, gdzie odbywają się konferencje prasowe (200 miejsc siedzących dla dziennikarzy), kolejne restauracje, strefy VIPów, i wreszcie znajdujemy się na samym dole stadionu, tj. na najniższej części trybun znajdującej się zaraz za ławkami rezerwowych.

Tym razem mocno trzeba zadzierać głowę do góry, aby można było ogarnąć cały stadion. Cały Allianz Tour trwa ok. 80 minut i bez wątpienia trudno jest to wszystko opisać w kilku zdaniach, trzeba pojechać i przekonać się na własne oczy jak wyglądają dziś nowoczesne stadiony.

Robben show

Rano w dniu meczu wybraliśmy się jeszcze na poprzedni stadion, gdzie Bayern rozgrywał swoje spotkania – Olympiastadion. Od rana dało się wyczuć atmosferę piłkarskiego święta, mimo że przecież rywalem Bayernu nie była nawet drużyna z wysokiej półki ligowej. W kółko na mieście spotykaliśmy dziesiątki ludzi kręcących się w szalikach i trykotach Bayernu, mimo że do meczu pozostało jeszcze sporo czasu. Wreszcie i my udajemy się na stadion. W pociągu jadącym w kierunku stadionu wszyscy ubrani bardzo podobnie, przeważa kolor czerwony. Spotkać można również kilka osób w koszulkach Hannoveru siedzących w ogródkach piwnych z fanami FCB. Odbieramy bilety i na 2,5 godziny przed meczem postanawiamy wbić się na stadion. Tu kolejna ciekawostka. Osobne wejścia dla kobiet i mężczyzn. Oczywiście przy wejściach dla dam kolejki nie ma prawie wcale, co nie znaczy, że kobiet na meczu nie było ;). Nagle stojąc w sporej kolejce, wyrywa mi się stwierdzenie "o k... ale kolejka", po czym słyszę gdzieś z tłumu "no, bez kitu". Jak się okazało, nie byliśmy jedynymi Polakami na tamtym meczu :).

Jako że byliśmy sporo przed meczem, postanowiliśmy (jak 99,9% obecnych) zaopatrzyć się w złocisty napój. Na AA wszelkie transakcje w trakcie meczu dokonuje się bezgotówkowo. Kupiliśmy wartą 10 euro kartę, dzięki której mogliśmy nabyć browar w kioskach lub u osób noszących piwo w trakcie meczu, wyposażonych w specjalne czytniki do tychże kart. Gdy wreszcie wybiła godzina zero, na telebimie ukazała się magiczna liczba 69 000. To znak, że dziś jak i w całym sezonie, na stadionie nie ma wolnego krzesełka. Kibice Bayernu zasiadają nawet w sektorze przeznaczonym teoretycznie dla kibiców gości. Za jedną z bramek mieści się młyn. Tu muszę zaznaczyć, że w miejscu, gdzie znajduje się młyn, nie ma krzesełek. Tam kilka tysięcy ubranych na czerwono-biało fanatyków wyposażonych w kilka bębnów, prowadzi przez 90 minut bezustanny, głośny doping. Można by czuć niedosyt, że tylko młyn dopinguje, ale co kilka minut podrywał się cały stadion, wtórując młynowi. Kilkukrotnie ma miejsce meksykańska fala, a w momencie gdy obie "zabramkowe" trybuny na przemian krzyczą "Baaaayern! Baaaaayern!", a stadion drży w posadach, pojawiają się ciarki na plecach i serce bije mocniej. Trochę kręci się łza w oku, że u nas już tak nie jest :(.

Na boisku koncertowa gra Bawarczyków. Bardzo chcieliśmy zobaczyć jakąkolwiek bramkę. Po pierwszej połowie było już 3-0 po trafieniach Ivicy Olicia, Thomasa Mullera i Arjena Robbena. Bayern był wtedy przed dwumeczem w Lidze Mistrzów z Olympique Lyon. Już wtedy, patrząc na grę Monachijczyków, można było się spodziewać niemieckiej drużyny w finale LM. Przed drugą połową obstawialiśmy wynik. Nikt z nas jednak nie przewidział, że Bayern wygra 7-0. Na prawej stronie brylowali Lahm z Robbenem, na lewej młodziutki Contetno z Riberym. Środek pola wypełniali Bastian Schweinsteiger z kapitanem monachijczyków – Markiem Van Bommelem. W trakcie meczu zmieniany Ribery rzuca w trybuny swoją koszulkę, co wywołuje ogromny aplauz na trybunach. Gospodarze grali koncertowo. Dwa trafienia dołożył Robben, po jednym Muller i Olić. Oczywiście po każdej strzelonej bramce miała miejsce rozmowa spikera z kibicami, coś na zasadzie "Ile goli ma Bayern?!". Po meczu wspólne świętowanie i podziękowania kibiców. W pewnym momencie w kierunku naszej trybuny wybrał się bohater meczu – Arjen Robben. Przeskoczył przez barierki oddzielające trybuny od boiska i osobiście wręczył swoją koszulkę jednemu z kibiców, przybijając przy tym "piątkę". Gdy samotnie opuszczał boisko, cały stadion skandował "Arjen Robben, Arjen Robben!". Holender jest bez wątpienia nowym bohaterem kibiców ze stolicy Bawarii. Po meczu, w asyście setek kibiców, udajemy się do centrum świętować zwycięstwo, oczywiście w piwiarni Paulanera. Przyznam, że ze zdziwieniem stwierdziłem bardzo małą ilość policji w okolicach stadionu. W sumie może ze trzy–cztery radiowozy.

Z wizytą na Sabener Strasse

W niedzielę, dzień po meczu, w oczekiwaniu na decyzję czy otwarte zostaną lotniska w Europie, które zostały zamknięte w związku z unoszącym się nad Europą pyłem wulkanicznym, postanowiliśmy udać się do centrum treningowego Bayernu, które mieści się przy ulicy Säbener Strasse w Monachium. Centrum treningowe liczące sobie jedno główne boisko i kilkanaście boisk wokół, na których notabene w czasie naszej wizyty swoje mecze rozgrywały juniorskie zespoły Bayernu, wielkością przewyższa cały kompleks przy ul. Łazienkowskiej 3. W jednym z budynków mieści się kolejny Fan-Shop (kolejne są jeszcze na lotnisku, Dworcu Głównym w Monachium i w centrum tego miasta). Oprócz wspomnianego sklepu dla kibiców, jest też pomieszczenie, gdzie znajdują się puchary, które w całej swojej historii wywalczył Bayern, m.in. mistrzowska patera, puchar Niemiec, Puchar Ligi Mistrzów. Po obejrzeniu wszystkiego co było w środku budynku, przeszliśmy na boisko, gdzie mieli wyjść bohaterowie zeszłego wieczoru. Treningi dla kibiców są otwarte dwa-trzy razy w tygodniu. Można wtedy przyjść, wziąć autograf, zrobić sobie zdjęcie z piłkarzami, poprzyglądać się jak trenują, a właściwie jak mistrz van Gaal zagania ich do roboty ;). Podczas naszej wizyty "właściwy" trening miało tylko bodajże 6 zawodników, którzy byli rezerwowymi w sobotnim meczu, m.in. Klose, Gomez, Altintop. Reszta wyszła na przebieżkę. Pewna kobieta do przebiegającego Robbena rzuciła "Arjen Robben, król Monachium!", na co "latający Holender" z uśmiechem odpowiedział "Król Bayernu!"

Cannbera (już) wie o Legii!

Jako anegdotę mogę dodać, że podczas ostatniej nocy w Monachium zapoznaliśmy w hostelu kilka osób z Australii, USA i Finlandii. W czasie wspólnej biesiady, którą to zapoczątkowaliśmy, dobitnie daliśmy im do zrozumienia, kto rządzi w Polsce. Nowi przyjaciele z dumą prezentowali "eLkę" i zobowiązali się do rozpowszechniania tego symbolu od Australii, przez USA, po Finlandię ;). Na koniec wyprowadziłem przyjaciół z Antypodów z błędu, że to nie Kraków a WARSZAWA jest stolicą Polski ;).

Poprzednie relacje z tej kategorii znajdziecie w dziale Na stadionach.

Masz ciekawą historię z meczu europejskich (i nie tylko) klubów lub Mistrzostw Europy, czy Świata?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na LegiaLive!

Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego maila ultras@legialive.pl.



Allianz Arena od środka


Arjen Robben i Thomas Muller



Centrum Treningowe - Trening Bayernu


Fan shop na Allianz Arena


Autork przed Allianz Arena. Pod nim parking na 9000 miejsc


Gacek przed ścianą trofeów


Restauracja na AA. Dekoracje FCB


Szatnia Bayernu


Tzw. biała szatnia


Nadmuchiwana powłoka. Można dostrzec również czerwone, niebieskie i białe lampy, które dają wspaniałą iluminację


Piłkarze FCB


Rozgrzewka piłkarzy Bayernu i Hannoveru 96



Młyn za bramką


Piłkarze Bayernu świętujący zwycięstwo z kibicami (Młyn)



Olympiastadion


Legia jednoczy! All Wor(L)d!
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.