Koniec konfliktu na Legii wydaje się bliski - fot. LegiaLive!
REKLAMA

Coraz lepsze stosunki kibiców z działaczami w innych klubach

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Jest szansa, że kilkuletni konflikt kibiców Legii z działaczami już w najbliższy poniedziałek przejdzie do historii. Właśnie na ten dzień zaplanowano spotkanie, na którym może dojść do podpisania odpowiednich dokumentów. Także w innych klubach, w których do tej pory na linii kibice - działacze nie działo się najlepiej, następuje ocieplenie. Nie wiadomo natomiast czy nowy konflikt nie wybuchnie w Gdańsku.



Zgrzyty w Gdańsku
Pomiędzy kibicami a działaczami Lechii doszło do zgrzytu po meczu sparingowym na Litwie. Podczas spotkania z Żalgirisem Wilno ubliżano Brazylijczykowi Deleu. Klub z Gdańska wydał oświadczenie, w którym ostro skrytykował rasistowskie zachowanie i poprosił kibiców o wyjaśnienia: "Liczymy na to, iż organizator wyjazdu – stowarzyszenie Lwy Północy, mając na uwadze dobro Lechii, wyjaśni szeroko pojętej opinii publicznej, sponsorom, partnerom i przyjaciołom klubu sytuację, do której doszło w trakcie wtorkowego meczu".

Odpowiedź "Lwów Północy" była szybka - stowarzyszenie odcięło się od organizowania wyjazdu, wskazując, że warunki przybycia fanów Lechii do Wilna negocjował klub z Gdańska. Stowarzyszenie odcięło się również od rasistowskich zachowań, przypominając, że jedynym przedsięwzięciem w jakim brało udział na Litwie było złożenie wieńca na grobie Matki i Serca Marszałka Piłsudskiego. "Ubolewamy na tym, że zamiast wspólnie ze Stowarzyszeniem tworzyć pozytywne wzorce zachowań, klub próbuje skierować całą odpowiedzialność w stronę Stowarzyszenia, które wielokrotnie podejmowało różne działania na rzecz pozytywnego kibicowania oraz poprawy wizerunku kibiców.

Jeżeli współdziałanie z klubem ma się odbywać poprzez poszukiwanie winnego w postaci Stowarzyszenia oraz kreowaniu dialogu poprzez oświadczenia, to nasze drogi diametralnie się rozmijają. Taka postawa klubu niewątpliwie uniemożliwia współpracę Stowarzyszenia z klubem na wszelkich możliwych polach współpracy" - poinformowało Stowarzyszenie Lwy Północy.

Na razie nie wiadomo jak będzie wyglądać dalsza współpraca kibiców z klubem.

Ocieplenie w Płocku
Zmiana prezesa może mieć wpływ na ocieplenie stosunków pomiędzy kibicami i działaczami Wisły Płock. Nowy prezes, Zbigniew Leszczyński na początku lipca spotkał się z przedstawicielami płockich grup kibicowskich. Fani przybliżyli genezę i przebieg konfliktu z poprzednim prezesem, a także przedstawili swoje oczekiwania odnoście działalności klubu. Kibice m.in. zaoferowali współpracę w promocji meczów. Nowy prezes pozytywnie odniósł się do propozycji kibiców, a także do powrotu do normalności w relacjach pomiędzy fanami a działaczami. "Wszystko wskazuje na to, iż następuje przełom w kontaktach kibiców z działaczami Wisły Płock. Od pamiętnego meczu ze Stilonem Gorzów zarząd zaprzestał jakiegokolwiek dialogu z fanami, a z terenu stadionu usunięto flagi i magazyn grupy ultras. W najbliższym czasie można się spodziewać powrotu normalności na trybuny. Oby przełożyło się to na lepszą atmosferę wokół płockiej Wisły i poprawę wizerunku klubu" - poinformowała płocka grupa ultras, Nafciarze.

W Lubinie bez Machińskiego
Coraz lepiej wygląda współpraca w Lubinie, gdzie swego czasu dochodziło do sporów z niektórymi działaczami. W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że Jerzy Koziński miał przestać pełnić funkcję prezesa klubu. Informację zdementował szef rady nadzorczej Zagłębia, Bogusław Graboń. W minionym sezonie osobą, której nie chcieli widzieć w swoim klubie kibice Zagłębia był Dariusz Machiński. Ten wraz z końcem stycznia bieżącego roku odszedł z Zagłębia, zwolniony właśnie przez Kozińskiego. Współpraca Kozińskiego z fanami wygląda coraz lepiej. Klub zamiast walczyć z kibicami, zaczął z nimi współpracować. Efekty są już widoczne - m.in. członkowie Stowarzyszenia mogą liczyć na spore upusty przy zakupie abonamentów. Jak już informowaliśmy, za karnet na rundę jesienną członkowie SSZL zapłacą jedynie 45 złotych.

Gliński odwołany, co z Burlikowskim?
Po zwolnieniu prezesa klubu, Glińskiego, na meczach Zawiszy wrócił doping i wspaniała atmosfera. Fani Zawiszy długo "wojowali" z nielubianym prezesem (w przeszłości m.in. popierającym "Hydrotwór"), aż w końcu dopięli swego. Informacja o zwolnieniu Glińskiego oraz cofnięcie ostatnich decyzji tego prezesa sprawiły, że na stadion w Bydgoszczy znów wróciły doping, oprawy i tłumy kibiców. Obecnie kibice mają sporo zarzutów do wiceprezesa Piotra Burlikowskiego, który ich zdaniem nie nadaje się na to stanowisko - jest nieskuteczny i nie potrafi przyznać się do błędów. "(...) Obowiązkiem tego pana było też szukanie talentów piłkarskich w niższych ligach naszego regionu - przez 10 miesięcy wynik poszukiwań jest zerowy. Jako wiceprezes odpowiedzialny był za wynik sportowy, ale czy to możliwe, że nie widział, jak z klubu znika około 4 mln złotych? Jaka miała być atmosfera w zespole skoro ci, którzy grali zarabiali po 2 tys., a ci na ławce 10 tysięcy? Podsumowując, Pan Burlikowski za swoje osiągnięcia pobierał z klubu 9,5 tysięcy złotych netto plus kilometrówki, diety itp. Jego postawę zostawiamy do Waszej oceny. Czy tacy ludzie mają niebiesko - czarne serca? Przez takich ludzi polska piłka sięga dna, w niejednym klubie już się o tym przekonali" - poinformowali kibice Zawiszy.

W ostatnich dniach doszło do trzygodzinnego spotkania Piotra Burlikowskiego i Macieja Skwierczyńskiego z zarządu klubu z przedstawicielami Stowarzyszenia Kibiców. Fani po spotkaniu nie byli zadowoleni. "Pytań padło wiele, dużo mniej odpowiedzi" - podsumowują krótko kibice, którzy chcieli dowiedzieć się m.in. o odpowiedzialność za zimowe transfery, podział kompetencji w zarządzie, wprowadzenie kart kibica czy odwieszenie zakazu wyjazdowego. Wiadomo już, że klub z Bydgoszczy nie wprowadzi w tej rundzie identyfikatorów, przez co przy zakupie biletów każdy z kibiców będzie musiał podawać swoje dane. To oczywiście znacznie wydłuży czas kupna wejściówki, ale... jak widać temat interesuje tylko kibiców. Po interwencji Stowarzyszenia, klub z Bydgoszczy wysłał pismo do PZPN w sprawie odwołania od zakazu wyjazdowego na mecz do Sosnowca (za spotkanie z Elaną w Toruniu na wiosnę 2010).

Widzew będzie współpracował z kibicami
W ostatnich miesiącach różnie układała się współpraca kibiców Widzewa z działaczami. W końcu jednak zarząd klubu zdecydował się poważnie rozmawiać z kibicami, a o wyciągnięciu dłoni miało świadczyć anulowanie zakazów klubowych lub ew. zamiana ich na odpowiednią liczbę godzin prac na rzecz klubu. Gdy w Łodzi wracała normalność i wydawało się, że (nie)dawne zgrzyty są już przeszłością, doszło do międzynarodowego turnieju kibiców z okazji stulecia klubu. Klub obiecał kibicom pomóc finansowo oraz użyczyć boczne boisko + główne na rozegranie finału. O ile boiska faktycznie były do dyspozycji fanów na czas imprezy, to pieniędzy grupy kibicowskie Widzewa nie zobaczyły i same w ostatniej chwili musiały z prywatnych funduszy łatać sporą dziurę. To właśnie ten fakt rozwścieczył fanów RTS-u na dobre i ci uznali, że działaczom nie można ufać.

Pod koniec czerwca nastąpiło ocieplenie na linii kibice-działacze. Doszło do spotkania przedstawicieli Stowarzyszenia Fanatycy Widzewa i Tylko Widzew z zarządem klubu. "Uzyskaliśmy zapewnienia zmiany sposobu wzajemnej współpracy, po to aby usprawnić przepływ informacji pomiędzy Stowarzyszeniem a decyzyjnymi osobami w klubie. Wysłuchano wielu naszych uwag i wątpliwości co do organizacji niektórych przedsięwzięć w przeszłości. Cieszą nas pewne decyzje personalne poczynione wewnątrz struktur klubowych, które prowadzić mają do lepszej organizacji planowanych imprez i wydarzeń. Obie strony zgodnie podkreśliły, iż należy wspólnie działać na rzecz Widzewa i zadeklarowały dalszą chęć współpracy na nowych i jasno określonych zasadach" - poinformowali kibice.

W ostatnich dniach, dzięki pomocy dyrektora klubu, udało się odzyskać od Wisły Płock pieniądze za ponad 700 biletów na mecz Wisła - Widzew, na który nie wpuszczono większości fanów z biletami. Odzyskane w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na pokrycie części długów Stowarzyszenia z tytułu ww. turnieju.

Klub spełnił także prośbę kibiców, polegającą na zwiększeniu liczby miejsc w sektorze gości oraz demontażu krzesełek w młynie.

Rozejm na Łazienkowskiej?
Bardzo możliwe, że do zawieszenia broni dojdzie w końcu na Łazienkowskiej. W naszym przypadku również doszło do zmiany prezesa. Leszek Miklas zdecydowanie nie był ulubieńcem legionistów. W tym przypadku to jednak nie kibice doprowadzili do zmiany na tym stanowisku (a nawet jeśli mieli jakiś wpływ, nikt się do tego nie przyzna). Miklas pełni po prostu nową funkcję w klubie, a jego miejsce zajął Paweł Kosmala. Jak się okazało, z dnia na dzień udało się zrobić to, co wcześniej - zdaniem działaczy Legii - było zupełnie niemożliwe (zmiana herbu).

Fani Legii z niecierpliwością czekają na poniedziałkowe spotkanie, na którym może dojść do podpisania długo wyczekiwanego porozumienia. Miejmy nadzieję, że kiedy do niego dojdzie, obie strony będą respektowały zapisane w nim warunki umowy.



W Bydgoszczy konflikt zakończył się wraz ze zwolnieniem prezesa Glińskiego - fot. zawiszafans.pl


Odejście Machińskiego z Zagłębia, poprawiło atmosferę na trybunach w Lubinie
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.