Trener Legii Warszawa Maciej Skorża - fot. LegiaLive!
REKLAMA

Maciej Skorża: Warszawa jest inna. Trzeba to przeżyć.

Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

"Runda była bardzo nierówna i to nas charakteryzowało. Drużyna jest w trakcie przebudowy. Mamy nowych graczy i może niektórych za szybko wstawiłem do pierwszego składu. Musiałem zmieniać ustawienie i wprowadzać zmiany personalne. W pewnym momencie się to udało i drugą połowę rundy mieliśmy lepszą. Potrafiliśmy wreszcie zdobywać punkty i poza meczem z Wisłą nie traciliśmy tak dużo bramek" - podsumowuje jesienne spotkania Maciej Skorża.

Błędy trenera

Będę pamiętał tę rundę długo, bo jeszcze nigdy nie moja drużyna nie była w takim dołku. Cieszę się, że podnieśliśmy się z kolan. Moje błędy? Chyba zbyt bezkrytycznie potraktowałem niektórych nowych zawodników. Od początku myślałem o bardzo ofensywnej grze, a nie miałem do tego ludzi. Problemem była nasza defensywa na początku sezonu. Pamiętajmy jak wyglądała wtedy nasza obrona – była dziurawa. Jak każdy trener popełniałem też błędy personalne i przy wyborze taktyki na niektóre mecze. Plusem jest to, że poznałem się z zawodnikami i wszystko układa się już lepiej. Koniec końców jesteśmy na trzecim miejscu z niewielką stratą do lidera. To nie jest wielki sukces dla Legii, ale patrząc na przebieg rundy cieszę się z tego. Zawodnicy pokazali, że są zawodowcami. Mam nadzieję, że rzetelna praca i determinacja będzie nas cechowała też na wiosnę.

Pochwały trenera

Jestem zadowolony przede wszystkim z Miroslava Radovicia. Nie sposób nie zauważyć jego wkładu w poprawę grę Legii. Pochwalić trzeba też Ariela Borysiuka, który przebił się do kadry narodowej. Pod koniec rundy spodobał mi się też Wojciech Skaba w bramce. Formę ustabilizował Inaki Astiz i znów rządzi w środku obrony. Nie można też zapominać i Tomaszu Kiełbowiczu – zaczynał sezon z poważną kontuzją, a później decydował o wygranych drużyny. Ivica Vrdoljak został naszym kapitanem i mimo słabszej końcówki pokazał, że można na niego liczyć. Tak samo jest z Michałem Kucharczykiem, który mimo młodego wieku uniósł ciężar gry w Legii. Popatrzmy na jego mecz w Kielcach – strzelał, podawał i był wszędzie.

Manu i Vrdoljak OK, jeszcze jeszcze nie

Sprawdzili się Manu i Ivica Vrdojak. Reszta sprowadzonych latem jest w poczekalni. Oczekiwaliśmy od nich więcej. Liczę, że wiosną pokażą więcej. Przebudowa zespołu cały czas trwa. Nadal potrzebujemy wzmocnień, żeby grać lepiej szczególnie w ofensywie. Wiem, że kilku piłkarzy ma umowę do czerwca 2011. Przekazałem włodarzom klubu dla kogo nie widzę miejsca w drużynie, a kto jest mi potrzebny. Jest kilku takich zawodników, ale nazwisk nie zdradzę.

Żona Ivicy wyjechała z Polski dwa miesiące temu i wtedy on zaczął grać słabiej. Może to tylko przypadek, ale zobaczmy jak specyficznie cieszył się po bramkach. Przyznam się, że po tym jak wyciągnął smoczek ze spodenek dostał niezłą burę. Na szczęście Vrdoljak jest już ojcem. Liczę, że wiosną, mając rodzinę przy sobie, będzie grał już lepiej.

O wzmocnieniach

Potrzebujemy wzmocnień jeżeli mamy robić postęp. Wiadomo, że świeża krew jest potrzebna w ofensywie. Chodzi o graczy kreujących grę i wykańczających akcję. Kontuzja Dicksona Choto zmusza nas do poszukiwań obrońcy. Jeżeli znajdziemy dobrych graczy to drużyna dostanie impuls do jeszcze lepszej gry. Bruno Mezenga i Alejandro Cabral zostają z nami na wiosnę. Liczę, że będą lepsi niż jesienią.

Jest zalążek prawdziwej drużyny

Najważniejsze jest, że pojawił się zalążek prawdziwej drużyny. Widać, że wszyscy walczą o wygraną. Ta runda mnie bardzo zaskoczyła. Gdyby mi ktoś powiedział w sierpniu, że Marcin Komorowski będzie grał w pierwszym składzie, Michał Kucharczyk będzie pierwszym napastnikiem, a na bramce zagra Wojciech Skaba, to bym mu nie uwierzył lub pomyślał, że drużynę dotknie jakaś katastrofa. Jeszcze nigdy nie nauczyłem się tyle, co przez ostatnie miesiące. Byliśmy na dole tabeli, ale wyszliśmy z dołka. Mam bardzo dużo wiedzy o całej drużynie i wiosną to wykorzystam.

Przełomem był mecz z Lechią przegrany 0-3. Siedzieliśmy ze sztabem szkoleniowym i do późna w nocy zastanawialiśmy się co jest nie tak. Później było zgrupowanie w Ełku i tam wiele się zmieniło. Po meczach z Widzewem Łódź i Koroną Kielce pojawiły się pierwsze powody do optymizmu. Pomogła w tym stabilizacja defensywy. Na początku sezonu kontuzje mieli Dickson Choto, Inaki Astiz i Jakub Rzeźniczak. Bez mocnej obrony trudno grać dobrze. Nawet napastnicy są zdenerwowani, gdy w 10. minucie tracimy bramkę i musimy gonić wynik.

Sezon inny niż wszystkie

Mówiłem, że mistrz może pozwolić sobie na pięć porażek. Tak wskazywała analiza tabel z poprzednich sezonów. Tylko, że ten sezon jest inny niż wszystkie. Lider stracił już 15 punktów i w maju mistrzostwo może dać niewiele ponad 60 oczek. Tabela jest bardzo spłaszczona i jeden mecz może decydować czy ktoś ze środka tabeli znajdzie się w jej czubie, czy ogonie. Na wiosnę trzeba będzie zostawić na boisku wiele zdrowia, żeby coś osiągnąć.

Warszawa jest inna. Trzeba to przeżyć. Wiele osób dawało mi wiele rad i opinii jak tu będzie. Dziś wiem, że jest tyle rzeczy dookoła, ze trudno skupić się na pracy czysto trenerskiej. W klubie jest wiele uwarunkowań, z którymi trzeba sobie poradzić. To dla mnie było nowe, ale dziś przywykłem i radzę sobie z tym coraz lepiej. Dodatkowo złe wyniki spowodowały, że sięgałem do najgłębszych rezerw, by dać sobie z tym radę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.