Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 49. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Bywały już tygodnie ciekawsze, no, ale cóż. Z braku laku można by uroczyście obchodzić okrągły jubileusz KO. Jakiś czas temu bowiem stuknęło nam sto odcinków na liczniku. Ale oczywiście wraz z naczelnym przegapiliśmy okazję do świętowania. Może kiedy indziej? Na razie pozostaje nam śnieżna rzeczywistość. Legioniści odpoczywają na urlopach i tylko Borysiuk z Rybusem musieli poudawać, że jeszcze się starają na zgrupowaniu reprezentacji. Na szczęście coraz bliżej święta!



Poniedziałek. Drugi trener Rafał Janas uznał, że sprowadzenie 7 nowych zawodników latem to było za dużo. Trzeba było pół roku, by dojść do tezy, którą stawiali nastoletni kibice jeszcze w wakacje. Brawo!

Wtorek. Jedna z gazet, której z ucha strzela Iwański, przedstawiając swoje wersje wydarzeń, odkryła, że przyszłość pomocnika, któremu w czerwcu kończy się kontrakt, rozstrzygnie się wiosną. Co ciekawe, według pismaków, Legia - jeśli chce zatrzymać "Pączka" vel. "Pressinga" - musi dać mu podwyżkę. Bezapelacyjnie! W końcu zapracował na nią jak mało kto!

Środa. Piłkarski menadżer Jacek Bednarz przyznaje, że współpracuje z naszymi działaczami i "szuka okazji dla Legii". Czy to nie ten sam utalentowany fachowiec, dzięki któremu do Warszawy prawie trafił niezwykle tajemniczy hit transfer zimą 2005 roku? Śmieszy, gdy "Ben" twierdzi, że testowany Fajić to zawodnik perspektywiczny, ale nie od razu byłby wzmocnieniem "wojskowych". A czy my przypadkiem nie potrzebujemy piłkarzy na już i na teraz? Zamiast tego mamy na okrągło męczenie buły jakimiś "perspektywicznymi". Pisałem o tym już jakieś 23 razy, ale widocznie warto wciąż przypominać: gdy graliśmy w Lidze Mistrzów ściągano i takich na "już" i takich na "później". Dziękuję. Tyle w temacie.

Czwartek. Rybus przyznaje, że ma za sobą słaby rok! Wprawdzie nie rok, tylko jakieś 2 lata i nie słabe, a beznadziejne, ale dobre i to na początek. Daremnie próbuję sobie przypomnieć jakiś efektowny i efektywny drybling "Ryby". Chyba pora wziąć się za siebie, zakończyć etap zwijania i wrócić na ścieżkę rozwoju. Chociaż trudno wierzyć, by z Maćka był jeszcze europejski grajcar, skoro w wieku 21 lat stał się wtórnym analfabetą piłkarskim. Na szczęście, ja się na piłce nie znam, więc wiele się jeszcze może wydarzyć.

Piątek. Okazuje się, że Legia nie potrafi dogadać się z Rzeźniczakiem w sprawie przedłużenia kontraktu. Kuba ma zapis w umowie pozwalający mu za czapkę gruszek wykupić swój kontrakt i pewnie z tego skorzysta. Jakoś tak ta sytuacja kojarzy mi się z historią Vukovicia i mam dziwne wrażenie, że rzecz rozbija się o drobne pieniądze w skali roku. Na moje kąśliwe oko to od lata nie usłyszymy już przy Łazienkowskiej popularnego "brawo, k...!".
Podobno ma do nas trafić kolejny Chińczyk. No koniecznie. Nie po to zainwestowano w chińskie komunikaty w klubie, by teraz sobie to odpuścić. Dawać go!

Weekend. W ostatnim odcinku było o Rogerze, którego podobno pokochał z całego serca trener i daje mu już grać ogony, a polski Brazylijczyk robi furorę w Atenach. Tymczasem zonk. Według greckich mediów "Perejro" jest w pierwszej trójce do odstrzału. Kiedyś obstawiałem jego przejście w niesławie do Korony. Teraz bardziej pasuje mi Cypr. Chociaż akurat tam trafia coraz mniej słabych graczy...

Zdjęcie tygodnia



Pan dyrektor w akcji czyli "Beret" z partyzanta.

Qbas




przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.