Jóźwiak: Przyjaciółmi raczej nie zostaniemy
Wiadomo, że relacje Jóźwiaka z Maciejem Skorżą nie należą do najlepszych, ale w pracy każdy stara się wykonywać swoje obowiązki. "Na pewno zrobię wszystko, żeby miał komfort pracy i jak najlepszych zawodników. Ale przyjaciółmi raczej nie zostaniemy" - mówi w rozmowie z "Polską" Marek Jóźwiak.
Głośno było o "nieporozumieniu" obu w czasie jednego z cypryjskich sparingów. "Gdyby powiedział tak do mnie kilka lat temu, jeden z nas potrzebowałby chirurga szczękowego. Ale dziś musimy się zachowywać odpowiedzialnie i współpracować dla dobra klubu" - dodaje.
Jóźwiak przejął obowiązki dyrektora sportowego klubu po zwolnieniu z Łazienkowskiej Mirosława Trzeciaka. O tym, jak się zostaje w Polsce dyrektorem sportowym opowiada w rozmowie z dziennikiem Polska. Jóźwiak przypomina, że na początku rozmawiał z Alanem Rochem z PSG i podglądał Ali Bouafię w Guingamp.
"Praca dyrektora wiąże się z większą odpowiedzialnością, bo osobiście odpowiadam nie tylko za wzmocnienia, ale też za system szkolenia. O tym się nie mówi, każdy patrzy na pierwszą drużynę. Ale organizacja skautingu, Akademii Piłkarskiej i drużyny Młodej Ekstraklasy, to ważna część mojej pracy" - mówi Polsce Jóźwiak.
Trudniej o piłkarzy z Mazowsza
Po raz kolejny poruszono temat Roberta Lewandowskiego. Jóźwiak przypomina, że to on przyprowadził obecnego piłkarza Borussii na Legię, ale decyzję podjęli inni. "To nie ja popełniłem ten błąd" - przekonuje. Podobnie dyrektor sportowy Legii wypowiada się o Możdżeniu, który z RKS-u Ursus trafił do "Kolejorza". "Proszę zapytać jego ojca, dlaczego Mateusz nie trafił do Legii" - mówi krótko Jóźwiak.
Na Łazienkowskiej od dłuższego czasu mówi się, że Legia będzie w pierwszej kolejności sprowadzać piłkarzy z Warszawy i okolic, a dopiero w później z innych regionów Polski. Jóźwiak jednak przekonuje, że zdecydowanie łatwiej jest sprowadzić Legii piłkarza ze Śląska, niż choćby z Piaseczna. "W okolicznych klubach panuje przesąd, że w Legii niszczy się młodych graczy. Bo 20 lat temu ktoś tam się na Łazienkowskiej nie przebił. Ale dziś sytuacja jest inna" - mówi "Polsce". Właśnie z tego powodu do Legii nie trafił Możdżeń i Mateusz Pielak z Wisły Płock, który wybrał... Juniora Ursynów.
"Polska" wskazuje, że problemem dyrektorów sportowych w Polsce jest niechęć do ryzyka, w obawie przed utratą pracy. "Ja się zwolnienia nie boję. Mam środki, które zapewnią mi byt na 20 lat" - mówi Jóźwiak. Jeśli zaś chodzi o ryzyko, dyrektor sportowy Legii wskazuje niski budżet na transfery w stosunku z zachodnimi klubami oraz konieczność, by korzyści były natychmiastowe.
Całą rozmowę możecie przeczytać w dzisiejszym wydaniu dziennika Polska.
przeczytaj więcej o: Marek Jóźwiak dyrektor sportowy transfery Mateusz Pielak skauting szkolenie młodzieży Maciej Skorża