Statystyki w meczu z Zagłębiem

Po trzech ligowych porażkach z rzędu legioniści zdobyli punkt. Marne to jednak pocieszenie, bo w sześciu wiosennych meczach w ekstraklasie Legia uzbierała zaledwie pięć punktów. Przyczyną tego jest tragiczna wręcz skuteczność. Piłkarze Macieja Skorży potrafią marnować nawet najdogodniejsze okazje, co potwierdziło się w sobotę. Pokazują to także meczowe statystyki, które prezentujemy poniżej.

Podczas spotkania z Zagłębiem Lubin legioniści oddali o trzy strzały więcej od rywali. Po remisowej pod względem strzałów pierwszej połowie, Legia zdominowała rywali po przerwie. Niewiele jednak z tego wynikało. Choć piłka zmierzała w tym czasie pięć razy w światło bramki, to dopiero w doliczonym czasie gry Michal Hubnik zdobył gola na wagę remisu. Wcześniej skuteczność legionistów była bardzo słaba.

Bojana Isailovicia najczęściej nękał Michał Kucharczyk. Młodemu napastnikowi nie udało się jednak pokonać bramkarza rywali. Najbliższy tego był w pierwszej połowie. W zamieszaniu pod bramką trafił jednak w słupek. 50-procentową skutecznością mogą się pochwalić Ivica Vrdoljak i Michal Hubnik. Po raz kolejny z zerem na koncie pozostał Takesure Chinyama.

15 do 12 – tak wygląda statystyka fauli popełnionych przez obie drużyny w sobotni wieczór. Legioniści bardziej agresywni byli przed przerwą, a rywale po niej. Na szczęście żaden z legionistów nie został ukarany żółtą kartką i do Poznania Maciej Skorża będzie mógł zabrać wszystkich zawodników.

Najczęściej rywali faulowało trio w składzie Jakub Wawrzyniak, Ariel Borysiuk i Ivica Vrdoljak. Łącznie przewinienia na swoim koncie zapisało ośmiu legionistów.

Na celowniku rywali znalazło się tylko pięciu legionistów. Ivica Vrdoljak i Jakub Rzeźniczak byli faulowani aż po cztery razy. Hubert Siejewicz tylko raz sięgał jednak po żółty kartonik.

W sobotni wieczór legioniści zanotowali 52 odbiory i 53 straty. W klasyfikacji odbiorów prym wiedli obrońcy, z Inakim Astizem i Jakubem Wawrzyniakiem na czele.

W klasyfikacji strat pierwsze miejsce przypadło zaś Michałowi Kucharczykowi. Za jego plecami znalazł się duet serbsko-chorwacki w składzie Ivica Vrdoljak i Miroslav Radović.