REKLAMA

Statystyki w meczu z Lechią

Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Niesłychane rzeczy działy się podczas środowego meczu Legii z Lechią Gdańsk. Legioniści wreszcie mogą pochwalić się bardzo wysoką skutecznością. Jest to tym bardziej dziwne, że w ostatnich meczach "wojskowi" przyzwyczaili kibiców do tego, że potrafią marnować nawet najlepsze okazje do wpisania się na listę strzelców. Tym razem było inaczej.

Przez 90 minut półfinałowego spotkania z Lechią legioniści oddali osiem strzałów na bramkę rywali. Strzelili cztery gole, więc mogą pochwalić się 50-procentową skutecznością. Ta prezentuje się jeszcze lepiej, gdy pod uwagę weźmiemy tylko uderzenia celne. Tych "wojskowi" oddali tyle samo co zdobyli bramek, czyli cztery. 100-procentowa skuteczność to rzecz dawno przy Łazienkowskiej niewidziana. Rywale szans na wyeliminowanie Legii raczej nie mieli, bo nie oddali ani jednego celnego strzału.


Najczęściej bramkarza gości niepokoił Ivica Vrdoljak. Chorwatowi się to opłaciło, bo raz wpisał się na listę strzelców. Swoje jedyne strzały na gole zamienili za to Miroslav Radović i Michał Kucharczyk. Gola zdobył też Krzysztof Bąk, ale było to trafienie samobójcze i radości strzelcowi raczej nie przyniosło.


Lechiści zagrali w środowy wieczór zdecydowanie ostrzej od legionistów. Szczególnie widoczne było to w drugiej części gdy, gdy goście przekraczali przepisy dziesięć razy. Dla porównania, Legia przez cały mecz faulowała 11 razy. Duża część przewinień gdańszczan wynikała z ich frustracji, gdy "wojskowi" zdobywali kolejne gole i zapewniali sobie awans do finału rozgrywek o Puchar Polski.


W klasyfikacji najczęściej faulujących legionistów pierwsze miejsce przypadło Ivicy Vrdoljakowi, który przepisy przekraczał trzy razy. Po dwa faule na swoim koncie zapisali Michal Hubnik, Manu i Ariel Borysiuk. Trzeba jednak przyznać, że legioniści nie grali brutalnie. Dobrze było to widoczne po przerwie, gdy sędzia przerywał grę po ich nieprzepisowych zagraniach tylko trzy razy.


Najwięcej wycierpiał Miroslav Radović, który faulowany był sześć razy. Z trybun wyglądało, jakby na boisko powrócił stary "Rado", który pada na murawę nawet na widok rywala. Sędzia uznał jednak, że lechiści faulowali Serba. Łącznie rywale w nieprzepisowy sposób powstrzymywali dziewięciu legionistów.


W środowy wieczór nie tylko skuteczność legionistów była bardzo ciekawa. Także statystyka odbiorów i strat prezentuje się bardzo dobrze. Legioniści odbierali rywalom piłkę 76 razy, a sami tracili ją 45 razy. Maciej Skorża chwalił po meczu defensywę Legii i wiedział co robi. Gracze z tej formacji znajdują się w czołówce klasyfikacji odbiorów. Szalał też Manu, który zanotował aż siedem przejęć piłki.


O to by nie było samych odbiorów zadbał Miroslav Radović. Serb zanotował aż 14 strat. Do takich wyników nie zwykli dochodzić nawet Takesure Chinyama czy Manu, czyli dwaj żelaźni liderzy klasyfikacji strat. Tym razem Portugalczyk zepsuł sześć akcji. O jedną więcej zmarnował zaś Ivica Vrdoljak.




meczowe statystykiLegia WarszawaLechia Gdańsk
gole4 (1+3)0
strzały8 (2+6)4 (3+1)
strzały celne4 (1+3)0
rzuty wolne4 (3+1)5 (4+1)
rzuty rożne8 (4+4)2 (1+1)
faule11 (8+3)17 (7+10)
interwencje bramkarzy5 (3+2)6 (3+3)
spalone1 (0+1)3 (0+3)
słupki00
poprzeczki00
żółte kartki2 (0+2)3 (0+3)
czerwone kartki00


suma (1. połowa + 2. połowa)




przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.