Michał Kucharczyk 10 minut przed końcem meczu powinien dobić rywala - fot. Mishka
REKLAMA

Jak Legia marnowała okazje w Zabrzu

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Piłkarze Legii zremisowali 1-1 z Górnikiem w Zabrzu po fatalnym błędzie Wojciecha Skaby w ostatniej minucie. Wcześniej jednak gracze z pola mieli mnóstwo dogodnych okazji do zdobycia bramki. Chyba najlepszą na podwyższenie wyniku miał Michał Kucharczyk, kilka minut po wejściu na boisko.

Legia mogła wyjść na prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie. Najpierw Michal Hubnik nie wykorzystał dobrego podania Michała Żyro i z 9-u metrów uderzył niecelnie. Później szczęścia z dystansu próbowali kolejno Żyro i Manu. Piłka po strzale tego pierwszego przeleciała metr nad bramką, a po uderzeniu Manu trafiła prosto w zasłoniętego Stachowiaka. Najbliżej zdobycia bramki w pierwszej połowie był jednak Ariel Borysiuk, ale jego atomowe uderzenie z rzutu wolnego (w środek bramki, pod poprzeczkę) na poprzeczkę i róg sparował bramkarz Górnika. Właśnie z tego rzutu rożnego Legia mogła zdobyć po raz kolejny gola, ale piłkę po strzale przewrotką Wawrzyniaka (po dośrodkowaniu Borysiuka i zgraniu piłki głową Hubnika) z trudem wybił w pole Stachowiak, a po chwili już pewnie wybronił dobitkę Radovicia.

O ile w pierwszej połowie Górnik stworzył dwie okazje pod bramką Legii (rzut wolny Magiery w poprzeczkę i chwilę później dobitka z prawego skrzydła tuż nad poprzeczką; przy obu okazjach Skaba 'popisał' się bezradnością), to po zmianie stron atakowała już tylko Legia. Jak można było zmarnować tyle okazji do zdobycia bramki, wiedzą chyba tylko piłkarze...

Zaczęło się w 48. minucie od dośrodkowania Rzeźniczaka i bardzo dobrego strzału głową Hubnika. Piłka odbiła się jednak od słupka i wyszła w pole. Dobijał Rzeźniczak, ale tym razem Stachowiak nie miał większych problemów z wybiciem piłki na rzut rożny. W 55. minucie wydawało się, że już nic nie uchroni zabrzan przed stratą bramki... a jednak. Kapitalny strzał głową Vrdoljaka w okienko, po dośrodkowaniu z lewej strony Gola, w sobie tylko znany sposób z bramki obronił bramkarz Górnika. Trzy minuty później Jakub Wawrzyniak znalazł sposób na Stachowiaka, wykorzystując bardzo dobre dośrodkowanie Radovicia z rzutu rożnego.

9 minut przed końcem spotkania mogło i powinno być "pozamiatane". Michał Kucharczyk rozpoczął akcję od podania do Manu, ten rozegrał piłkę z Radoviciem, a Serb kładąc bramkarza Górnika, wyłożył piłkę Kucharczykowi na siódmy metr. Młody napastnik Legii miał przed sobą bramkę, którą blokować próbowało dwóch obrońców. Wystarczyło skierować piłkę w światło bramki... tymczasem Kucharczyk posłał futbolówkę nad poprzeczką.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą - niestety w Zabrzu to piłkarskie powiedzenie sprawdziło się. Wojciech Skaba zachował się najgorzej jak mógł po strzale Jeża, odbił piłkę przed siebie, pod nogi nabiegającego Daniela Sikorskiego (w momencie oddawania przez Jeża strzału, spalonego nie było), który nie miał problemów ze skierowaniem jej do siatki. Skaba mógł spokojnie złapać piłkę, a w najgorszym przypadku zbić ją do boku. Co ciekawe te dwa strzały Górnika w 93. minucie były jedynymi celnymi oddanymi na bramkę Legii w II połowie.

Są mecze, w których Legia stwarza sobie bardzo mało sytuacji bramkowych. W Zabrzu nasi piłkarze powinni jednak wygrać przynajmniej 3-0, ponieważ mieli mnóstwo dogodnych okazji strzeleckich. Przed zbliżającymi się meczami z Jagiellonią i Wisłą podopieczni Macieja Skorży powinni popracować nad skutecznością. Tym bardziej, że w tych spotkaniach raczej trudno liczyć na taką liczbę "setek" i przewagę w posiadaniu piłki, co w Zabrzu.

Najlepsze okazje Legii do zdobycia bramki w Zabrzu:
- niecelny strzał Kucharczyka
- poprzeczka Borysiuka
- strzał w słupek Hubnika
- strzał Vrdoljaka głową w okienko
- przewrotka Wawrzyniaka

Skrót meczu

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.