fot. turi
REKLAMA

Sparing: Legia 1-1 TSG Hoffenheim

Redakcja - Wiadomość archiwalna

W spotkaniu z 11. drużyną Bundesligi ubiegłego sezonu Maciej Skorża od pierwszej minuty wystawił testowanych pomocników: Izraelczyka Tamira Kahlona i Senegalczyka Matara Gueye. Największy wpływ na skład "wojskowych" mieli jednak nie testowani gracze, a kontuzje. Z powodu urazów na murawie nie pojawili się Inaki Astiz, Dickson Choto, Danijel Ljubija, Michał Kucharczyk i Michal Hubnik.

W takiej sytuacji trener Legii powrócił do awaryjnego rozwiązania z końcówki sezonu 2010/2011 i na środku obrony zagrał Ivica Vrdoljak. W ataku znalazło się zaś miejsce dla Michała Żyry.

Wydawało się, że eksperymentalne ustawienie drużyny będzie problemem dla piłkarzy. Tymczasem już w 4. minucie legioniści wyszli na prowadzenie. Gola na 1-0 zdobył testowany Kahlon. Bramka padła po dość dziwnej sytuacji. Do piłki, która przeskoczyła obrońców Hoffenheim, doszedł Maciej Rybus. Pomocnik Legii pobiegł wzdłuż linii bocznej. Po jego dokładnym podaniu Kahlon nie miał problemów, by głową wpakować piłkę obok bezradnego bramkarza. Pięć minut później "Ryba" chciał skopiować swój wyczyn. Tym razem obrońcy wybili jednak piłkę, a dobitka Gueye była niecelna.

W początkowych minutach spotkania legioniści prezentowali się całkiem przyzwoicie na tle rywali. W 16. minucie pokazał się testowany gracz Wisły Płock, Matar Gueye. Odebrał piłkę rywalom i zdecydował się na zaskakujące uderzenie. Piłka ponownie chybiła jednak celu. Aktywny był także Kahlon, który w 19. minucie po przejęciu piłki chciał rozegrać ładną dwójkową akcję z Żyro. Niestety napastnik Legii odgrywał niecelnie. Odgryzać próbowali się rywale, ale prezentowali się znacznie słabiej niż poprzedni rywal "wojskowych", FSV Mainz. Jedyne na co tym razem było stać Niemców, to niecelne uderzenie z rzutu wolnego z 40 metrów. W pierwszych dwóch kwadransach najgroźniej pod bramką Legii było w 29. minucie po nieporozumieniu Michała Żewłakowa i Ivicy Vrdoljaka. Franco Zuculini podawał jednak za mocno do swojego kolegi i z akcji niewiele wyszło.

Gdy wydawało się, że kolejne trafienia dla Legii są kwestią czasu, gola zdobyli zawodnicy Hoffenheim. Najpierw uderzenie Peniela Mlapy, który okiwał obrońców Legii, ładnie obronił Wojciech Skaba. Przy dobitce Svena Schipplocka nie miał jednak najmniejszych szans. W 30. minucie był remis 1-1. Siedem minut później ponownie blisko dania "wojskowym" prowadzenia był Kahlon. Izraelski pomocnik zakręcił obrońcą rywali i strzelił tuż przy słupku. Niestety po jego zewnętrznej stronie. Pierwsza połowa zakończyła się więc remisem.

Na drugą część gry Niemcy wyszli z jedenastoma zmianami w składzie. Na roszady zdecydował się także Maciej Skorża. Po przerwie na murawie nie pojawili się już Ivica Vrdoljak, Matar Guaye i Michał Żyro. Ich miejsca zajęli Marcin Komorowski, Miroslav Radović i Manu. O ile w pierwszej połowie trener Hoffenheim wystawił słabszych graczy, to od 46. minuty na boisku pojawił się pierwszy garnitur niemieckiego zespołu. Widać było ta na murawie, gdzie rywale Legii prezentowali się znacznie lepiej. Groźnie pod bramką Wojciecha Skaby zrobiło się w 54. minucie za sprawą Roberta Firmino. Gola jednak nie było. Pięć minut później oko w oko z golkiperem "wojskowych" stanęło aż dwóch rywali. Wynik nie uległ jednak zmianie, bo bramkarz Legii nie dał się pokonać.

Kolejną dobrą okazję do wyjścia na prowadzenie Niemcy zmarnowali w 63. minucie. Tuż przed polem karnym Ariel Borysiuk faulował Firminio. Do piłki podszedł Sebastian Rudy, ale trafił wprost w mur. W tej części gry legioniści rzadko gościli pod bramką rywali. Jedną z nielicznych okazji ku temu miał w 65. minucie Rybus. Nie udało mu się jednak dojść do podania od Jakuba Wawrzyniaka. Pomocnik Legii mógł poprawić się chwilę później, ale po podaniu Manu znów nie udało mu się stworzyć zagrożenia dla bramki Hoffenheim.

Wraz z upływającym czasem rosła przewaga Niemców. W 73. minucie Michał Żewłakow faulował rywala niemal na linii pola karnego. Piłkę uderzył Vedad Ibisević, ale trafił wprost w Skabę. Dobijać próbował jeszcze Ryan Babel, jednak bramkarz Legii i tym razem nie dał się zaskoczyć. Pięć minut później Skaba był bezradny, ale z pomocą przyszła mu poprzeczka. To właśnie od niej odbiła się futbolówka po strzale Prince Tagoe i opuściła boisko. Po ostrzelaniu poprzeczki przyszedł czas na słupek. Vedad Ibisević będąc sam przed pustą bramką z najbliższej odległości nie potrafił zdobyć gola i trafił w słupek.

W końcówce spotkania szansę na wyjście na prowadzenie mieli legioniści. Nad boiskiem Sportzentrum HAKA-Arena wisiało jednak jakieś fatum. Po kapitalnym uderzeniu Jakub Rzeźniczak trafił bowiem w... słupek. Po dobrej pierwszej połowie w wykonaniu Legii i przewadze Hoffenheim w drugiej części gry, mecz zakończył się remisem 1-1.


Legia Warszawa 1-1 (1-1) TSG Hoffenheim
1-0 4. min. Tamir Kahlon
1-1 30. min. Sven Schipplock

żółte kartki: Radović, Gol


Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Michał Żewłakow, Ivica Vrdoljak (46' Marcin Komorowski), Jakub Wawrzyniak - Tamir Kahlon (76' Michał Żyro), Ariel Borysiuk, Janusz Gol (76' Artur Jędrzejczyk), Matar Gueye (46' Miroslav Radović), Maciej Rybus (86' Rafał Wolski) - Michał Żyro (46' Manu)

TSG 1899 Hoffenheim: (I połowa) 33. Tom Starke, 2. Andreas Beck, 14. Josip Simunić, 27. Jukka Raitala, 29. Jannik Vestergaard, 15. Peniel Mlapa, 17. Tobias Weis, 23. Sejad Salihović, 34. Denis Thomalla, 36. Franco Zuculini, 9. Sven Schipplock
(II połowa) 30. Daniel Lück, 5. Marvin Compper, 13. Florian Ruck, 25. Isaac Vorsah, 26. Andreas Ibertsberger, 6. Sebastian Rudy, 10. Ryan Babel, 18. Prince Tagoe, 21. Dominik Kaiser, 22. Robert Firmino, 19. Vedad Ibisević.

Fotoreportaż z meczu - 62 zdjęcia turi

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.