REKLAMA

Kątem oka - 28. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Im bliżej rozpoczęcia sezonu, tym bardziej robi się niewesoło. Styl gry w sparingach, przebieg treningów i brak wzmocnień każą domniemywać, że przed nami kolejny nieudany sezon. Coraz więcej wróbli ćwierka też, że przy najbliższej okazji z pracą pożegna się Maciej Skorża, bo z efektów jego starań są bardzo niezadowoleni najważniejsi ludzie w klubie. Obstawiałbym, że zwolnienie trenera to pewnik. Mówimy w końcu o gościu, który nie wygrywa co drugiego meczu. Pytanie tylko, co dalej?

Poniedziałek. Mijają miesiące, sezony, lata, zmieniają się trenerzy, a w zespole Legii bez zmian. Niema drużyna. Zawodnicy nie odzywają się do siebie na boisku, o co nieustannie mają pretensje kolejne sztaby szkoleniowe. Może nie lubią? Może nie chcą? A może nie umieją? Efekt jest taki, że najgłośniejszy i najbardziej gadatliwy jest Michał Żewłakow. Nasz nowy obrońca dużo krzyczy, podpowiada, ale po ostatnich występach w sparingach i jemu przydałoby się trochę rad.

Wtorek. Zbieramy bęcki od FSV Mainz, drużyny znanej z tego, że w ubiegłym sezonie zajęła 5. miejsce w Bundeslidze. Zgodnie z opiniami wszystkich – trenerów, piłkarzy oraz dziennikarzy - nas i ich dzieli przepaść. PRZEPAŚĆ (wężykiem, wężykiem!). Strach pomyśleć, co byłoby, gdybyśmy mieli zagrać przeciwko nim na poważnie. A nie daj już Boże, przeciwko jakiemuś Leverkusen... Najbardziej załamał mnie Miro Radović, który w wywiadzie dla LL! stwierdził, że Niemcy się lepiej przesuwali formacjami na boisku. Jak rozumiem, po ponad roku pracy z Maciejem Skorżą, Legia nie jest w stanie nawet w części przesuwać się tak dobrze, jak chłopaki z Bundesligi. Zatem albo mamy wyjątkowo tępych graczy, albo wyjątkowo tępego trenera. Jest też trzecia możliwość. Zgadnijcie jaka.

Środa. Srdja Kneżević wyleciał z treningu. Nie wdając się w szczegóły, Serb olewał sobie zajęcia, co w końcu wkurzyło Macieja Skorżę. "Sergio" nie pierwszy raz, zamiast realizować założenia trenera, myślami był w Partizanie. Musiał jednak wybitnie rozzłościć szkoleniowca, a ten, jak rozumiem, chciał wstrząsnąć drużyną, pokazać, że to on rządzi. Jakoś jednak mam dziwne wrażenie, że z tej dwójki dłużej w Warszawie zostanie Kneżević. I jeszcze zacznie grać tak jak w Belgradzie. No chyba, że jednak nie zacznie i na pożegnanie otrzyma nagrodę im. Piotra Gizy – Wydyganiec sezonu.

Czwartek. "Jeżeli poprzedni sezon niczego nas nie nauczył, to już nigdy się nie nauczymy" – ocenił Miro Radović, Waszymi głosami wybrany najlepszym piłkarzem minionych rozgrywek. Jakby to tak delikatnie powiedzieć... O!, mam: niektórzy są wyjątkowo odporni na wszelkie nauki.

Piątek. To wylosowali nam rywala. Legia zagra ze zwycięzcą rywalizacji FK Mińsk – Gaziantepspor. Niestety, w pierwszym meczu na Białorusi padł remis 1-1, przez co należy domniemywać, że przyjdzie nam kopać się z Turkami, gdzieś na końcu świata. W związku z tym wśród kibolszczyzny trwa gorączkowa akcja last minute pt. "AAA tanio pojadę do Gaziantep!". Zanim jednak "wojskowi" zmierzą się z 4. ekipą ligi tureckiej, muszą trochę jeszcze poćwiczyć. W sparingu z Hoffenheim cudem uratowali remis. Ten wynik dał argument "skorżolubnym" dziennikarzom, którzy upatrują w nim nadziei na dobrą grę. Fajnie, naprawdę fajnie, że niektóre pismaki podniecają się fartownym remisem z 11. drużyną Bundesligi. No, ale przecież to Bundesliga... BUNDESLIGA!!! Na kolana chamy! A tak przy okazji. Podobno jednak sprawa Dusana Kuciaka nie jest tak prosta, jak zapewniał nas Marek Jóźwiak i robi się nieco nerwowo. Ale to pewnie tylko złośliwe plotki!

Weekend. Michał Żewłakow z właściwym sobie wdziękiem odniósł się do swej wysokiej skuteczności pod własną bramką: "Już się wystrzelałem, postaram się więcej nie pomylić bramek". No i o to chodzi! Bo liczy się sport i dobra zabawa! Parafrazując znanego intelektualistę polski piłkarz nie ma luzu. A "Żewłak" najwyraźniej ma.

Zdjęcie tygodnia:



Zamknąć całe Hoffenheim! - fot. turi

przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.