REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Fumen - Wiadomość archiwalna

Michał Żewłakow: Pierwsze mecze zawsze są dziwne. Człowiek nie do końca wie, czego może spodziewać się po samym sobie. Nie wie jak zostanie przyjęty, jak ten mecz się potoczy. Aczkolwiek ze sportowego punktu widzenia, to generalny sprawdzian, kiedy się wygrywa na własnym boisku, nie tracąc bramki, można określić pozytywnie. To nie był wielki mecz, ale nasza gra mogła się podobać kibicom, którzy przyszli na stadion. Było kilka fajnych akcji, były gole, było trochę walki.

Z jednej strony wiadomo, ile jeszcze brakuje i ile należy dołożyć, by wygrywać z takimi przeciwnikami, jak choćby ten najbliższy w Lidze Europy. Natomiast to, co najbardziej nie pracowało podczas zgrupowania, myślę, że wygląda coraz lepiej.

Jakub Rzeźniczak: Na pewno cieszy wygrana 2-0 i zachowanie czystego konta, bo to pierwsze spotkanie tego okresu przygotowawczego, kiedy nie straciliśmy bramki. Myślę, że było kilka mankamentów w grze, ale skupmy się na pozytywach, które pozwolą z optymizmem pojechać do Turcji. Wiemy, że Gaziantepspor to dużo trudniejszy przeciwnik niż Żalgiris, ale myślę, że sobie poradzimy i przywieziemy korzystny wynik.

Na temat meczu w Lidze Europy jeszcze nie rozmawialiśmy. Tym bardziej, że rywala poznaliśmy dopiero w czwartek późnym wieczorem. Na pewno otrzymamy wskazówki od trenerów, którzy oglądali rewanżowe spotkanie Gaziantepsporu z FK Mińsk. Swoje wie również Michał Żewłakow, który miał okazję występować przeciwko tej drużynie w lidze. To będzie musiało wystarczyć.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.