Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 29. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Już za chwileczkę, już za momencik i zacznie się nowy sezon. W czwartek czekają nas pierwsze koty za płoty, czyli problemy w meczu przeciwko Gaziantepsporowi, a w niedzielę pierwsze śliwki robaczywki, czyli kłopoty w spotkaniu przeciwko Zagłębiu Lubin. Zapowiadają się więc emocje, na które czekaliśmy. Swoją drogą, slogan reklamowy tej treści musiał wymyślić prawdziwy specjalista. Wszak ani słowa w nim o tym, jakiego rodzaju emocje mają to być.

Poniedziałek. Na testy do Ankaragucu poleciał Dejan Kelhar. To ten wspaniały obrońca, który tak pokochał Legię podczas testów na Cyprze, że mimo wielu wspaniałych ofert, czekał jak pies pod drzwiami aż Maciej Skorża weźmie go pod swe skrzydła. Udało się, choć Słoweniec ryzykował bezrobocie, bo akurat skończyło się transferowe okienko w Europie Zachodniej. Ale czegóż nie robi się ze ślepej miłości? Legii też padło na oczy i podpisała z tym drewniakiem 2,5–letnią umowę, mimo, że trener wcale nie wyglądał na zadowolonego z tego, co prezentuje były gracz Cercle Brugge. Kelhar zagrał w dwóch meczach w lidze – wydatnie pomógł Cracovii w uzyskaniu remisu i wypromował Arkadiusza Piecha. Teraz pora na Ankaragucu. Pewnie Michał Żewłakow powiedział mu, że tam dobrze i regularnie płacą.

Wtorek. Pampers… yyy… Pepsi Arena już oficjalnie, ale na ten temat zostało powiedziane wszystko przez wszystkich (sami najmądrzejsi oczywiście), więc daruję sobie komentarz. Tymczasem na Legii ma się odbyć kolejny mecz reprezentacji Polski, tym razem z Meksykiem. Na mieście już krążą głosy, że całe Euro odbędzie się u nas. Po pierwsze dlatego, że to jedyny gotowy stadion, po drugie nie trzeba będzie się telepać 8 godzin pociągiem i stać w korkach na niewidzialnych autostradach. Po trzecie wreszcie, przetestowano u nas skutecznie zamykanie stadionu, więc jakby co, nie będzie zaskoczenia. Prosta sprawa. Wystarczy poprosić UEFA. Może akurat się uda? Zresztą można poprosić też o przesunięcie terminu mistrzostw na 2013. Przesuwanie terminów też mamy przecież obcykane.

Środa. Wciąż nie wiadomo czy do Legii trafi Dusan Kuciak, który trenował z zespołem podczas zgrupowania w Austrii. Gdyby był to bramkarz godzien kruszenia kopii, o klasę lepszy to pewnie można byłoby się ekscytować sporem z Vaslui. A tak to chodzi o przeciętniaka, który na zgrupowaniu puścił parę baboli i wcale nie jest powiedziane, że wygrałby rywalizację nie tylko ze Skabą, ale i Antoloviciem. Ja jednak jestem święcie przekonany, że racja jest po naszej stronie. W końcu Marek Jóźwiak zapewniał.

Czwartek. „PS” to potrafi człowiekowi narobić nadziei. Na łamach tego dziennika napisano bowiem, że Leszek Miklas może odejść z Legii. Cóż, z przyjaciółmi planujemy dać na tacę i okrążenie ołtarza na kolanach w tej intencji. Tymczasem szanse na szczęśliwe zakończenie współpracy z panem M. rosną. Wasza ulubiona reporterka turi stwierdziła bowiem, że uwierzy, jak zobaczy koparki. No i jeszcze tego samego wieczoru zobaczyła! Trzeba wierzyć!

Piątek. O żałosnej organizacji, prezentacji i meczu z Żalgirisem już pisałem. Natomiast po meczu ciekawą rzecz powiedział coraz bardziej asekurancki Maciej Skorża. Otóż w jego mniemaniu, Gaziantepspor jest faworytem potyczki z Legią. Możliwe, że faktycznie tak jest i może lepiej być ostrożnym niż rzucać się z szabelką na czołgi, ale słowa: „Jeśli zagramy na najwyższym poziomie, wykorzystamy swój potencjał, a każdy z piłkarzy da z siebie wszystko, czyli nie będzie lęku w ich głowach, to tanio skóry nie sprzedamy”, że można już teraz się przestraszyć i modlić o jak najniższy wymiar kary. Bo jak rozumiem, jeśli drużyna zrobi wszystko, co w jej mocy, to się nie podda Turkom. Zdaje się, że to winna być oczywista oczywistość i warunek konieczny do tego, by przejść dalej. A tu mowa jedynie o nie sprzedawaniu tanio skóry. Pewnie się czepiam, ale mam wrażenie, że pan Maciej już zabezpieczył się werbalnie na wypadek niepowodzeń. A to nie ma odpowiednich transferów, a to rywal silny, a to znowu kontuzje. Cóż, powiedzieć, że było to do przewidzenia to nic nie powiedzieć. Panie trenerze, a wystarczyło się podać do dymisji w maju i nie byłoby tych problemów.

Weekend. Nudzonko. Nawet o Błażeju Augustynie jakoś cicho... Miesiąc temu mówił, że ma grać w Torino wraz z równie utalentowanym Kamilem Glikiem, ale od tamtej pory żadnych wieści. Kamień w wodę! Aż do soboty. Błażej bowiem wystąpił w sparingu Catanii i strzelił ładną bramkę. Może jednak wciąż będzie cieszył swą grą kibiców z Sycylii?

Zdjęcie tygodnia:



Moshe w hołdzie dla Leszka Pisza, Wojciecha Kowalczyka, Zbigniewa Mandziejewicza, Grzegorza Lewandowskiego, Juliusza Kruszankina, Adama Fedoruka... - fot. Piotr Galas

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.