REKLAMA

Kątem oka - 30. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Uwielbiam nie mieć racji i mylić się w przypadku prognoz dotyczących Legii, bo jestem delikatnie mówiąc sceptyczny co do możliwości sportowych naszego zespołu. Na szczęście chłopaki w Turcji pokazali, że nie są tacy ostatni i ograli gospodarzy, wyrabiając sobie przyzwoitą zaliczkę przed rewanżem w Warszawie. Niestety, całe dobre wrażenie przeminęło z... deszczem w niedzielę, gdy ponownie nie popisali się organizatorzy meczu przy Łazienkowskiej, traktując nas wszystkich jak bydło. Dzięki.

Poniedziałek. Pojawiły się pierwsze kłopoty z transmisją meczu Legii z Gaziantep. Ludzie z Polsatu Sport najpierw potwierdzili, że spotkanie wyemitują, a potem się z tego wycofali. Podobno Turcy żądali zbyt wielu pieniędzy (ach ci pazerni Turcy!). Tak czy owak, w sumie meczu nikt w Polsce nie pokazał. Gdybym był abonentem cyfrowego Polsatu, poczułbym się zrobiony w bambuko. Płacąc za te wszystkie piłkarskie kanały oczekiwałbym jednak, że na jednym pójdzie mecz, na który czekam. Jakie to szczęście, że płacę polsatowskiej konkurencji.

Wtorek. Legia potwierdziła, że osoby posiadające karnet, a nie mogące wziąć udziału w meczu, nie będą mogły już przekazywać abonamentów innym osobom, które mogłyby z nich skorzystać pod ich nieobecność. Cóż, widocznie wszelkimi możliwymi sposobami trzeba ukryć niską frekwencję na stadionie, co świadczy już o osobach odpowiedzialnych za marketing i ich skrajnej niekompetencji, zahaczającej o nieudolność. Nie pierwszej i nie ostatniej, i to tylko w ubiegłym tygodniu.

Środa. Niezwykle apetyczny dzień. Najpierw nasi polecieli do Gaziantep. Gdy Maciej Skorża wsiadał na pokład samolotu, to nasz ulubiony duet Marek Jóźwiak-Leszek Miklas podpisał kontrakt z Moshe Ohayonem. Tym samym, który dzień wcześniej miał się pożegnać z Legią. Potem okazało się, że Legia nie podpisała umowy na transmisje ligowe, wydając przy tym jakieś bełkotliwe tłumaczenie, które miało niby świadczyć o altruizmie naszych światłych działaczy. Tymczasem od początku wiadomo było, że to tylko nic nie znacząca manifestacja, bo klub podpisać zgodę i tak musiał. Brawa. Hitem okazała się jednak wieczorna konferencja z udziałem Macieja Skorży. Trener nie omieszkał dorzucić do pieca i wejść w polemikę z Miklasem, który w jednym z wywiadów nie zgadzał się ze Skorżą twierdząc, że Gaziantepspor to jeden z najsłabszych rywali, na których mogliśmy wpaść w tej fazie eliminacji. Stosując pokrętną logikę działaczy z Ł3, to jakby nie patrzeć rację miał Miklas, bo jednak wygraliśmy. Niemniej, to pozycja trenera Skorży uległa poprawie i w wojnie na górze zyskał przewagę. Szkoda tylko, że doczekaliśmy czasów, gdy "dyrektorzy" tak jawnie czyhają na potknięcie trenera...

Czwartek. Piękne zwycięstwo Legii nad syryjską granicą! Oczywiście można wybrzydzać na styl, cieszyć się, że nie opuszczało nas szczęście. Ale chcę podkreślić bardzo ważną rzecz. Wreszcie nasi zawodnicy zagrali jak prawdziwa drużyna. Walczyli na całego, jeden wspierał drugiego i nikt nie odstawiał nogi. To było właśnie to, czego trzeba żądać od "wojskowych" – pełnego zaangażowania. Styl schodzi na dalszy plan. No i ten Daniel Ljuboja. Jeśli tylko będzie zdrowy, to poprowadzi nas jeszcze do wielu zwycięstw. No dobra, trochę się rozpędziłem, ale przyznacie, że w Turcji wypadł znakomicie.

Piątek. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych stoi na stanowisku, że gromadzenie i przetwarzanie danych osobowych kibiców przy pomocy kart kibica jest sprzeczne z Konstytucją. Od siebie dodam, że sprzeczne są też przepisy dotyczące zakazu klubowego. Fajną, naprawdę fajną mamy tę ustawę.

Sobota. Polska, losowana z czwartego (sic!) koszyka w eliminacjach do Mundialu 2014 w Brazylii, trafiła na Anglię, Czarnogórę, Ukrainę, Mołdawię i San Marino. Lepiej się praktycznie nie dało, ale spokojnie. Nie takie eliminacje już przegrywaliśmy!

Niedziela. To, co się wydarzyło przy Łazienkowskiej przekraczało wszelkie granice. Decyzja o odwołaniu meczu była oczywiście słuszna, ale warunki, w jakich musieliśmy wchodzić na stadion (nie tylko na "Żyletę") uwłaczały ludzkiej godności. Gratulacje dla klubu. Teraz oczekujemy na informację o liczbie sprzedanych karnetów. Na pewno pobiliśmy wszelkie rekordy!

Zdjęcie tygodnia


Fabryka małp

i ...


Parasolki...
czyli Lato z radiem na Łazienkowskiej.

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.