Tomasz Garbowski wyprowadza drużynę Legii i Jagiellonii - fot. Woytek
REKLAMA

Aptekarz z Kluczborka

Qbas - Wiadomość archiwalna

Sędzia Tomasz Garbowski nie popełnił błędów, które wpłynęłyby na wynik meczu Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa. Jednak styl jego sędziowania to klasyczne aptekarstwo. Rzucał żółtymi kartkami na prawo (Jagiellonia - 4 kartoniki) i lewo (Legia – 5 "żółtek"), zbyt często wstrzymując przy tym grę, co tylko pogłębiało deficyt jej płynności. Z drugiej strony, być może dzięki temu, zawodnicy zostali utemperowani przez sędziego i nie doszło na boisku do poważniejszych spięć, a pan Garbowski miał pod kontrolą przebieg spotkania.

Niemniej, większość decyzji arbitra była słuszna. Arielowi Borysiukowi należała się żółta kartka, tak jak i Januszowi Golowi oraz Danielowi Ljuboji. Wątpliwości można mieć jedynie przy upomnieniu Jakuba Wawrzyniaka, który wydawało się, że trafił w piłkę. Jednak sędzia mógłby obronić swą decyzję ze względu na agresywny atak naszego lewego obrońcy.

Jedyny poważniejszy błąd miał miejsce w 76. minucie, gdy sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną "Ljubo", a nasz napastnik wychodził na bardzo dogodną pozycję i miał realne szanse na zagrożenie bramce gospodarzy.

Warto też zauważyć, że arbiter bezbłędnie wychwycił próbę wymuszenia rzutu karnego przez piłkarza Jagiellonii Tomasza Porębskiego. W swoim stylu skomentował to trener Czesław Michniewicz, który rzucił w kierunku młodego obrońcy: "K... mać, po co się kładziesz?!".

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.