REKLAMA

Plusy i minusy po Koronie

kaLasz i Qbas - Wiadomość archiwalna

Za nami kolejny mecz, który tym razem musimy podsumować w nieco gorszych nastrojach. Legia przegrała 0-1 i nie wykorzystała szansy na zdobycie tytułu mistrza jesieni. Jakoś tak się składa, że jesteśmy specjalistami w marnowaniu świetnych okazji. W tym przypadku może to i lepiej, gdyż stare słowiańskie porzekadło mówi, że mistrz jesieni nie zostaje mistrzem Polski.

Liderem po rundzie jesiennej chyba nie chciał zostać Ivica Vrdoljak, który idealnie wyłożył piłkę Aleksandarowi Vukoviciowi, a ten pięknie zagrał do Macieja Korzyma i tak padł jedyny gol meczu. A skoro o golach mowa: Janusz Gol od kilku meczów jest cieniem samego siebie sprzed kilku miesięcy. Bardzo dużo strat, a większa liczba odbiorów to efekt naprawiania swoich własnych błędów. Najwięcej strat tym razem zanotował ten, który miał z założenia tracić najmniej, czyli Daniel Ljuboja. Serb, przy zdecydowanym kryciu kielczan oraz mało ruchliwych z przodu legionistach, nie miał szans pokazać swojego kunsztu. Tym razem nawet piętkami nie udało się nic zdziałać, a wybitnie nie pomagali mu tym razem jego boiskowi partnerzy spod znaku RR, czyli Miroslav Radović i Maciej Rybus. Obaj tak samo się starali i tak samo nic im nie wychodziło.

W miarę poprawnie zagrała linia defensywna, która ustrzegła się większych błędów. Solidnie prezentowała się para Michał Żewłakow - Marcin Komorowski, ale ponownie razili nieporadnością przy wyprowadzaniu futbolówki. Niestety akcje oskrzydlające zarówno ze strony Jakuba Wawrzyniaka, jak i Artura Jędrzejczyka tym razem nie przełożyły się na zagrożenie pod bramką Korony. Mały plusik dla "Rumianego" za próby strzałów. Oba były jednak niecelne i wynikały bardziej z nieporadności piłkarzy niż z zaplanowanych akcji. Stracona bramka nie obciąża konta defensorów, którzy w tej sytuacji już wychodzili z akcją ofensywną i nie byli w stanie się odpowiednio ustawić.

Jeśli mowa o strzałach, to pewnym kuriozum jest fakt, iż jedynym celnym strzałem w meczu popisał się Maciej Korzym, który pokonał Dusana Kuciaka. Tym samym Słowak uplasował się 4 minuty za Władysławem Grotyńskim w zestawieniu minut bez puszczonej bramki. Strzelał również (a jakże by inaczej! – zawsze strzela) Ariel Borysiuk. Po raz kolejny niecelnie, ale jeśli chodzi o odbiory, to nie miał sobie równych.

Jedynym zawodnikiem, który sprawiał wrażenie, że mu bardzo zależy był Michał Kucharczyk. Szarpał z przodu, jednak w pojedynkę nie mógł nic zdziałać. Może dlatego Maciej Skorża zdjął go w przerwie, wpuszczając w jego miejsce Gola. Równie nieefektywny był drugi z młodych – Rafał Wolski. Ten z kolei odbijał się od złocisto-krwistych zawodników jak od ściany i miał poważne problemy z panowaniem nad futbolówką. Jeszcze gorzej wypadł Jakub Kosecki, który w ogóle nie powąchał piłki.

Podsumowując: trudno po tym meczu dopatrzeć się większej liczby plusów. Najlepiej z legionistów zagrał Aleksandar Vuković. Biegał i walczył za dwóch, a do tego zanotował przytomną asystę.

Szkoda tej porażki, ale nasi zawodnicy mieli też furę szczęścia. Śląsk nie zdołał im odskoczyć. Wciąż jesteśmy w grze, choć margines wpadek niebezpiecznie się kurczy.

Średnia ocen dziennikarzy LL!

12. Dusan Kuciak – 3,9
2. Artur Jędrzejczyk - 3,0
6. Michał Żewłakow – 3,5
17. Marcin Komorowski – 3,5
14. Jakub Wawrzyniak – 3,9
18. Michał Kucharczyk – 2,5 (46' 5. Janusz Gol - 2,0)
16. Ariel Borysiuk – 3,0
21. Ivica Vrdoljak - 2,1 (59' 27. Rafał Wolski – 2,6)
31. Maciej Rybus - 3,0 (82' 20. Jakub Kosecki - 2,6)
32. Miroslav Radović – 2,2
28. Danijel Ljuboja – 2,6

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.