Wygrana ze Spartakiem dała Legii awans do fazy grupowej Ligi Europy.
REKLAMA

Runda jesienna, czyli mecze "o coś"

Fumen - Wiadomość archiwalna

Za piłkarzami Legii ostatnie ligowe spotkanie. Jeszcze tylko wyjazd do Izraela i będzie można na dobre rozpocząć wszelkiego rodzaju podsumowania oraz analizy. Z pewnością dla wielu mijająca runda jesienna będzie udana, głównie ze względu na występy warszawskiej ekipy w Lidze Europy. Jednak na rundę w wykonaniu podopiecznych Macieja Skorży nie można patrzeć tylko pod kątem europejskich pucharów.

Na Łazienkowskiej celem od lat jest mistrzostwo kraju. Aby sięgnąć po ten tytuł, nie można tracić głupio punktów z teoretycznie słabszymi ekipami. Niestety, jesienią nie udało się tego uniknąć. Z Warszawy z kompletem punktów wyjechało Podbeskidzie Bielsko-Biała, a z remisu cieszyła się Cracovia. Więcej można było oczekiwać od legionistów także w wyjazdowych potyczkach z Jagiellonią Białystok czy Koroną Kielce. Ostatecznie warszawski zespół zakończył rundę na drugim miejscu w tabeli. "Patrząc na zeszły sezon, niektórzy wzięliby drugie miejsce w lidze w ciemno. Natomiast z przebiegu tych rozgrywek, mieliśmy kilka okazji, żeby zostać liderem. Jednak odpowiem po sportowemu. Nie wziąłbym w ciemno drugiej pozycji, bo w Legii zawsze się gra o najwyższe miejsce i do końca sezonu będziemy o nie walczyć" - stwierdził Michał Żewłakow. "Ten sezon jest bardzo burzliwy i dynamiczny dla Legii. W zasadzie od momentu, kiedy zaczęliśmy grać, można było powiedzieć, że każde spotkanie było o coś. W efekcie możemy być już nieco zmęczeni psychicznie, a nie fizycznie. Tym samym przerwa na pewno nam się przyda. Tych meczów było naprawdę dużo i jeśli dobrze liczę, to jesienią zagrałem więcej niż w poprzednim całym sezonie" - zauważył obrońca Legii.

Koledzy Żewłakowa z zespołu są dobrej myśli, że wiosną uda się dogonić Śląsk Wrocław. "Owszem, Śląsk może powiększyć przewagę, ale równie dobrze możemy pozostać za nimi z jednopunktową stratą. Zobaczymy jak zagrają. Poza tym wiosną będzie dużo spotkań, w których możemy dogonić wrocławian" - powiedział po meczu z Cracovią Dusan Kuciak.

Co ciekawe, dla Macieja Rybusa trzynaście ligowych spotkań wiosną, to wcale nie tak dużo. "Musimy poczekać do nowego roku, żeby odrobić straty do Śląska. Jeśli wrocławianie wygrają w Łodzi, to odskoczą nam na cztery punkty. Z jednej strony niby nie dużo, ale wiosną będzie mniej spotkań" - przytomnie stwierdził pomocnik Legii.

Nie zmienia to faktu, że jesień można zapisać na duży plus. "Myślę, że ta runda była bardzo udana. Na jej koniec przydałoby się jeszcze przywieźć korzystny wynik z Tel Awiwu. Po prostu musimy tam wygrać" - krótko podsumował Jakub Rzeźniczak, który jesienią więcej siedział na ławce niż grał.

Większe powody do zadowolenia może mieć Rafał Wolski, który miał niemały udział w wynikach zespołu. Jednak przede wszystkim sam się rozwinął pod względem piłkarskim. "To była taka runda przełomowa, gdzie dostałem więcej szans od trenera. Do tego zagrałem kilka spotkań od pierwszej minuty. Strzeliłem swoje pierwsze bramki w lidze, w krajowym pucharze. Bez wątpienia była to dla mnie udana runda. Nie oznacza to, że odejdę przy pierwszej lepszej okazji. W Legii nie rozegrałem w lidze nawet 20 spotkań, więc nie ma o czym mówić" - ocenił swoją postawę młody pomocnik Legii.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.