fot. Legionisci.com
REKLAMA

Nieznani Sprawcy - Pogromcy mitów

źródło: Nieznani Sprawcy - Wiadomość archiwalna

Nieznani Sprawcy odnieśli się do komunikatu KP Legia, wydanego przed meczem z Arką. "Każdy mit i każda półprawda, lub - nazywając rzeczy po imieniu - kłamstwo ma to do siebie, że prędzej czy później wychodzi na jaw. Pobawmy się zatem w pogromców mitów" - piszą NS-i.

"Prawda jest taka, że kłamliwy komunikat KP Legia ze środy nie wytrzymuje brutalnej konfrontacji z rzeczywistością. My, jako grupa odbieramy ten komunikat - obliczony na wywołanie podziałów na naszych solidarnych trybunach - jako zwykłe świństwo i brak dobrej woli zarządu KP na poprawę relacji z kibicami. Nie chodzi o to, żeby przerzucać się kolejnymi oświadczeniami i komunikatami – przeczytajcie NaSzą polemikę z pisemkiem zaserwowanym nam przez klub. Każdy myślący człowiek i tak wyrobi sobie zdanie na temat kto kłamie i dlaczego KP :) Gotowi? Zatem po kolei:

"Klub otrzymał pismo z Komendy Stołecznej Policji z żądaniem wprowadzenia zakazu prezentacji opraw i flag sektorowych"
Postulat zakazu opraw był pomysłem KP Legia wnioskowanym już w 2009 roku przed meczem z Broendby w europejskich pucharach przez Bogusława Błędowskiego, a później lansowanym przez Jarosława Ostrowskiego na jednym ze spotkań dotyczących bezpieczeństwa na stadionach. Każdy przytomnie myślący człowiek wie, że policja nie może zabronić niczego, co nie jest niezgodne z prawem. Dotychczas żadne prawo – ani ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych, ani regulamin stadionu, ani regulacje PZPN czy Ekstraklasy – nie zabrania prezentowania opraw na stadionie i używania sektorówek, flag na sztycach itd. Mit pierwszy – obalony.

"Nie jest prawdą, że Klub zakazał przed tym spotkaniem (chodzi o ostatni mecz z Ruchem – przyp. NS) wnoszenia na stadion flag. Do depozytu kierowano jedynie te osoby, które chciały wnieść flagi na drzewcach, co było wcześniej i jest nadal niezgodne z regulaminem obiektu."
Oj, ktoś tu brzydko kłamie! Każdy kto był podczas tego meczu przed wejściem na Żyletę i trybunę Wschodnią widział, że zabierane były flagi, które były sprzedawane w klubowym sklepiku, np. z okazji 90-lecia Legii. Flagi na sztycach były tak groźne, że konfiskowano je nawet kilkuletnim dzieciom. I jeszcze jedna mała uwaga: jak można kibiców kierować do depozytu skoro wiadomo, że takowy na stadionie Legii nie istnieje? Kolejny mit - obalony.

Przed meczem z Arką ochrona nie wpuszcza transparentu w barwach narodowych "Smoleńsk 10.04.2010 r. Pamiętamy!". Napisała o tym Gazeta Polska.

"Nie zostały one jednak zablokowane – co sugerowano – przez ochronę obiektu, a przez osoby, które próbowały opuścić stadion i uniemożliwić wejście innym Kibicom."
Pracownicy KP w bezczelny sposób opisują i interpretują wydarzenia, których nie byli świadkami, gdyż ani Bogusław Błędowski, ani nikt z członków zarządu nie pofatygował się przed bramy, aby w odpowiedni sposób zareagować na bezprawne działania ochrony. W dodatku oczywistym kłamstwem jest to, że ktokolwiek próbował opuścić stadion. Pracownikom KP proponujemy
obejrzeć poniższy film, zanim zdecydują się kolejny raz skłamać
.

"Pomimo zobowiązania i publicznych deklaracji, SKLW nie zwróciło Klubowi ani złotówki z tytułu poniesionych przez Legię kar."
A tu typowy przykład półprawdy. Deklaracja kibiców była ściśle powiązana z deklaracją klubu, który zobowiązał się do wykorzystywania pełnej ścieżki odwoławczej od orzeczonych kar. Miało to miejsce tylko raz, kiedy klub po zamknięciu Żylety po pseudo derbach w marcu 2011 r. odwołał się i kara została zmieniona. W pozostałych przypadkach klub nigdy nie odwołał się od decyzji Komisji Ligi, a wielokrotnie sam wnioskował o wyższe kary – chociażby po ostatnim wyjeździe do Krakowa, kiedy to klub wnioskował o zakaz wyjazdowy dla Legionistów. Działania KP pozwalają wysnuć przypuszczenie, ze zarząd KP jest tak rozrzutny, że sam pragnie płacić kary, nakładane przez Komisję Ligi i UEFA. W przypadku meczów pucharowych należy też zastanowić się, czy zagraniczni delegaci sami zorientowali się, że treści transparentów są rzekomo zabronione, czy też 'ktoś' wspaniałomyślnie im je przetłumaczył?

Ponadto, w kontekście dokonań kolejnych prezesów Legii, działających na szkodę spółki poprzez systematyczne zwiększanie zadłużenia klubu sięgającego dziesiątek milionów złotych, wyliczanki prezentujące wysokość kar wyglądają dość komicznie. Obarczanie kibiców winą za kondycję finansową naszej Legii jest żenujące, kiedy weźmiemy pod uwagę milionowe zyski z każdego meczu, jakie klub uzyskuje dzięki kibicom, którzy na stadion przychodzą dla atmosfery, opraw, dopingu. Zarządzie, co będzie jeśli ich zabraknie?
W trosce o budżet klubu, proponujemy klubowi całkiem dochodowy biznes: kolejny kłamliwy komunikat zamiast publikować na oficjalnej stronie klubu, sugerujemy wydrukować i rozpowszechniać na papierze toaletowym.

Z pozdrowieniami dla kibiców,
Nieznani Sprawcy.

Prawda zwycięży!"

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.