Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 17. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Gdyby nie to, że jesteśmy legionistami, moglibyśmy już uznać sezon za udany. Obroniliśmy Puchar Polski, świetnie wypadliśmy na arenie międzynarodowej. No, ale Legia to Legia i tutaj liczy się tylko mistrzostwo. Tymczasem nasi ulubieńcy uparli się, że wbrew całemu światu nie wygrają ligi. Nie i już! Takie podejście byłoby nawet zabawne, gdyby nie fakt, że jest przerażające.

Poniedziałek. Ivica Vrdoljak zapowiedział, że jeśli Legia wygra z Ruchem, to na pewno wróci na właściwe tory. Pytanie tylko, co nasz kapitan naprawdę miał na myśli, bo po porażce z Lechem powrót do "właściwych torów" mógł oznaczać kolejny ligowy remis. Legioniści przecież przyzwyczaili już nas, że wygrywają raz na ruski rok. Maciej Skorża nie ma wątpliwości, że liga jest ciekawsza i, o losie, znacznie silniejsza. Ponadto, po raz 2498 pojawiła się plotka o sprzedaży klubu przez koncern ITI. Nowym właścicielem miałby zostać niemiecki Axel Springer, dzięki czemu Legia stałaby się najbardziej rozpoznawalnym przedstawicielem zakamuflowanej opcji niemieckiej w naszym kondominium.

Wtorek. W pięknym stylu "wojskowi" obronili Puchar Polski, rozbijając Ruch (a raczej nieRuch) Chorzów 3-0. Swoje najlepsze spotkanie w seniorskiej piłce rozegrał Michał Żyro, po pół roku bramkę zdobył Miro Radović, trafienie dołożył Danijel Ljuboja. Wszystkie te wspaniałe wydarzenia sportowe umknęły uwadze pismoli spod znaku "GieWu", którzy z niewiadomych powodów autentycznie bali się, że kibice Legii przerwą mecz. Ci tymczasem byli zajęci dopingiem i pirotechniką. Efekt był wspaniały. To jednak nie zmienia faktu, że rzucanie petard pod nogi zawodników jest zwyczajną głupotą i debilizm trzeba tępić. Niestety, zapowiedzi, że wygrany finał PP odblokuje naszych milusińskich i wyluzowani podążą prosto po mistrzostwo, okazały się oczywiście czczym gadaniem. O czym dobitnie przekonaliśmy się już w niedzielę...

Środa. Kolejną smakowitą ploteczkę zapodali nam ulubieni dziennikarze z ulubionej gazety na "F". Otóż wg ich informatorów, Legia złożyła ofertę kontraktu Piotrowi Celebanowi ze Śląska Wrocław. A to naprawdę niezły grajcar. Jeśli Śląsk zagra w pucharach (a może nawet zdobędzie tytuł), to przede wszystkim dzięki niemu i bramkarzowi Kelemenowi. Przydałby się u nas, co do tego nie ma wątpliwości. Ostatnie zdanie wiadomości z "Faktu" wydaje się jednak przesądzać sprawę - obrońcą jest zainteresowana niemiecka Norymberga. Ale dobrze, że takie wieści się pojawiają. Wszyscy przecież kochamy transferowe ploteczki!

Czwartek. Kibice Jagiellonii odbyli trening mentalny ze swoimi zawodnikami. Jak się potem okazało - bardzo skuteczny. U nas o czymś takim nie może być mowy, choćby dlatego, że przecież piłkarze wciąż są liderem ligi, a do tego właśnie obronili Puchar Polski. Do tego wydaje się, że grają z pełnym zaangażowaniem. A czemu nie wychodzi? Może jednak nie wszyscy są dostatecznie dobrzy? A może to kwestia psychiki? Fakty są takie, że ktokolwiek zostanie mistrzem kraju, będzie to najsłabszy zespół od lat, choć wydawało się, że trudno być słabszym niż Wisła w zeszłym roku. Jak się okazuje - niemożliwe nie istnieje.
Na dokładkę PZPN nałożył na Legię karę 70 tys. zł. za zachowanie kibiców na finale PP oraz zakaz wyjazdowy na 4 mecze kolejnej edycji tych rozgrywek. W praktyce oznacza to, że dziadki z PZPN zmądrzały i uniemożliwiły nam oglądanie z trybun meczów wyjazdowych do półfinałów włącznie. Gdyby Legia awansowała do finału, to na to spotkanie będziemy mogli już wejść. Spryciarze z tych "wąsów".

Piątek. Na konferencji przed meczem z Jagiellonią Maciej Skorża zaczął bredzić coś o pole position, wchodzeniu w zakręty i w pit stopy. Panie trenerze, najwyższa pora po prostu dokręcić śrubę i zmobilizować zespół na tyle, by w końcu zaczął wygrywać mecze. Jeśli nie wygramy tego mistrzostwa, którego podobno tak bardzo chcemy, to będziemy frajerami nie tylko dekady, ale i całego wieku. Ogórków trzeba opier..., a nie majaczyć o wchodzeniu w zakręty i pit stopy!

Weekend. Po remisie z żenującą Jagiellonią zaczęło się Legii palić w dupkach. A, że nie mamy strażaków gotowych do akcji, mamy zbyt mało (Ljuboja, Żewłakow, Kuciak), to sytuacja zaczyna być dramatyczna. Pozostaje liczyć na trenerski "geniusz" Pawła Janasa i jego pokrak w biało-zielonych barwach, a także na... "Aco" Vukovicia. Może się "Vuko" zlituje nad swym ukochanym klubem i wraz z kolegami nie będą się zbytnio starać nam zaszkodzić w ostatniej kolejce? Kielc przecież i tak nie stać na puchary. Co za czasy, że bardziej niż na siebie musimy liczyć na innych...

Zdjęcie tygodnia



Niemcy powinni walczyć o puchar Niemiec.

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.