Boniek: Ljuboja gra na alibi
"Ljuboja to inteligentny facet, bo wie, jak sobie przedłużyć karierę i gdzie najłatwiej zarobić na stare lata. Dlatego właśnie przyjechał do Polski" - mówi Weszlo.com Zbigniew Boniek. "Zibi" przekonuje, że Serb gra tak, by mieć alibi, a nie brać odpowiedzialności za wynik.
"Na pewno ze względu na umiejętności i doświadczenie odgrywa w zespole dużą rolę, ale jeśli odgrywa aż tak dużą, to musi też biegać, nadawać ton, brać odpowiedzialność, robić nie tylko to, co najłatwiejsze, ale też to co najtrudniejsze w najtrudniejszych, krytycznych momentach. On natomiast ustawia się szeroko, gra w martwej strefie, między liniami, tam gdzie jest najluźniej. Tam lubi wymienić piłkę, zagrać krótko – ale to najmniejszy problem. Wolałbym, żeby wziął odpowiedzialność za wynik, spróbował minąć obrońcę i strzelić gola... Cóż, przejął dowodzenie w drużynie, a skoro tak, to za brak mistrzostwa Polski pretensje trzeba mieć głównie do niego. To on ten zespół miał pociągnąć, a moim zdaniem tego nie zrobił. Poza tym wygląda słabo fizycznie, po stracie piłka go już nie interesuje...
Dla mnie – chociaż jest indywidualnie dobry – jest też cwany, gra trochę na alibi, gra tak, by dziennikarze nie mieli do niego pretensji. Podejdzie do trzech rzutów wolnych, pokaże się. Akurat na tyle, by przedłużono z nim kontrakt. Ale tak naprawdę niewiele z tego wynika. Pewnie gdyby Legia zamiast niego miała Rudniewa, to zakończyłaby ligę z dziesięciopunktową przewagą nad wicemistrzem kraju" - mówi Weszło Boniek.