fot. Legionisci.com
REKLAMA

Kafar (Dixon 37): Nie skończyłem protestu przeciwko ITI

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Chyba wszyscy kibice Legii znają świetny hip-hopowy utwór "Jedno miasto, jeden klub", nagrany przez Dixon37 i Napalm Grupę. Dix37 zostali świetnie przyjęci na koncercie przed meczem Legii z Den Haag. Z Kafarem z Dixonów rozmawiamy m.in. o długo oczekiwanej drugiej płycie warszawskiej grupy, nagrywaniu kawałków o Legii, legijnych oprawach, graffiti oraz charytatywnych koncertach.

Jak doszło do powstania kawałka "Jedno miasto, jeden klub" i kto był pomysłodawcą?
Kafar (Dixon37): Od dawna chcieliśmy nagrać kawałek poświęcony Legii, przymierzaliśmy się do tego dość długo. Muszę przyznać, że zmotywował nas "Lewy" z Napalmów (pozdrówki dla całej ekipy!), który szybko napisał tekst, ustawił nam studio u Jarusa (również e(L)o dla Ciebie chłopaku). Klimat do nagrywki u Jarusa był wtedy mocno melanżowy, dla każdego coś dobrego... Oprócz samego rapu, dużo śmiechów, bardzo pozytywny wypad. Potem skrecze i w zasadzie "kawalina" była gotowa. To było już ładną chwilę temu, więc dokładnie nie pamiętam ile czasu to wszystko trwało.

Utwór ten powstał już po wydaniu "Lotu na całe życie". Czy w związku z tym znajdzie się na nowej płycie Dix37?
- Nie, nie, to stary kawałek, nie chcemy go odgrzewać. Na "OZNZ" znajdą się same nowe numery. Nie idziemy na łatwiznę. Ludzie zbyt długo czekali na ten krążek, byśmy zbywali ich starymi produkcjami.

Na Wasz nowy album trzeba czekać bardzo długo. To już pewne, że "OZNZ" wyjdzie we wrześniu?
- (śmiech) Pewne jest to, że robimy wszystko, byście dostali go tej jesieni. Materiału jest już naprawdę dużo, ale pracy takiej już poza stricte rapowej, którą się zajmujemy, typu okładka, promocja i wszystkie inne akcje, jeszcze więcej. Trzeba sobie uzmysłowić, że to co my napiszemy i nagramy to jedno. Drugie to producenci i ich bity, do tego skrecze, mix, mastering, kręcenie klipów i cała ta karuzela z promocją. Także czekajcie cierpliwie. Na bank nikt z Was się nie zawiedzie, jeśli "Lot na całe życie" był płytą, którą katowaliście w swoich głośnikach.

Gracie "Jedno miasto, jeden klub" na koncertach w innych miastach?
- To tak, jakby ktoś przyjechał do Warszawy, stanął na scenie i zaczął nawijać o swoim klubie (śmiech). Sam pomyśl, ile by się na niej uchował. W moment ekipa remontowa zaczęłaby go zdejmować. Tu nie chodzi o to, żebym na każdym koncercie grał ten kawałek lub krzyczał "Legia Warszawa!". Wszyscy w kraju wiedzą skąd jesteśmy i co mamy w sercu. Niejednokrotnie ludzie z innych klubów, i to zdziwilibyście się z jakich klubów, podbijali i dawali słowa poparcia za to, że nie udajemy lub że nie kryjemy naszych kibicowskich zamiłowań. Prawda jest taka, że w całej Polsce są ludzie, którzy wiedzą o co w tym wszystkim chodzi i są parówy, które niszczą, a raczej nieudolnie starają się niszczyć, zarówno scenę kibicowską, jak i rapową, ale tych jeb...ć. I tyle w temacie, bo nie dadzą nam rady!

Wszyscy z Dixonów kibicują Legii? Macie obecnie czas na chodzenie na mecze, jeżdżenie na wyjazdy?
- Wszyscy mniej lub bardziej przez całe swoje życie związani są z tym miastem i tą drużyną. Nie zapominajmy, że ekipa to nie tylko nas 5 rapujących! To ludzie związani z nami więzami przyjaźni od lat! Ja osobiście od pewnego meczu w Gdańsku nie jeżdżę, bo nie sprawia mi to takiej frajdy jak kiedyś, a wszystko przez policyjną, rządową i klubową inwigilację kibiców... Spisywanie, "uśmiech" do kamery z dowodem przy twarzy przy wejściu na mecz... To nie dla mnie, wolę pozostać anonimowy i wolałem stare dobre wojaże (śmiech). Z tej strony jak najbardziej słowa poparcia i wyrazy szacunku dla wszystkich, którzy wciąż nie potrafią żyć bez wyjazdów. Jeśli chodzi o mecze na Ł3, to byłem tylko na Den Haag, bo graliśmy tam koncert. Ja nigdy do końca nie skończyłem protestu przeciwko ITI! Nie skończył się dla mnie po otwarciu nowego stadionu. Nie licząc wcześniej wspomnianego meczu, ostatnim moim występem było pożegnanie Żylety i zapamiętam do końca życia wymiankę z Krytą "Warszawaaaa! Warszawa, Warszawa!". Ciary i łzy w oczach jak wychodziłem wtedy z Łazienkowskiej z krzesełkiem na pamiątkę pod pachą... Ale, jak to mówią, "to se ne vrati...". Coraz bardziej biję się z myślami, bo oglądając oprawy i klimat "nowej" Legii, chciałbym w tym uczestniczyć... Cóż, zobaczymy...


Powiedz jak zaczęła się Twoja przygoda z Legią. Które wyjazdy i oprawy uważasz za najciekawsze?
- Jako dzieciaki wszyscy graliśmy na rejonie w piłkę i każdy marzył, żeby kiedyś zagrać w Legii. Kiedyś wystarczyła nam piła i 4 plecaki zamiast słupków, żeby rozegrać 5-godzinny mecz, póki nie przyszli po nas rodzice, żeby wreszcie wrócić do domu (śmiech). Piękne czasy, a dziś na moim rodzinnym Ursynowie stoją nowe boiska do piłki nożnej i kosza, i nie ma na nich praktycznie nikogo. Nie wiem o co chodzi, czy aż tak komputery i konsole pochłonęły nasze nowe pokolenie? Trochę później był świetny czas dla Legii, każdy pamięta Ligę Mistrzów i walkę, dzięki której wyszliśmy z grupy i było o nas głośno w całej Europie. Pisz, Podbrożny, Staniek - bohaterowie tamtych czasów... Wyjazdy, które najlepiej wspominam to Poznań i Kraków, a jeśli chodzi o zagranicę, to pierwszy mecz z Austrią Wiedeń. Ależ tam był bal... Oprawy? Hmmm, to zdecydowanie trudniejsze pytanie, bo było ich tyle, że pewnie niektórych nie pamiętam. I choć technicznie lepiej wykonanych niż "Witamy w piekle" też nie brakowało, to ta chyba najbardziej zapadła mi w pamięć. Z nowszych "Boże Chroń Fanatyków", ale to jest jakiś majstersztyk, coś nie do opisania w ogóle! Po prostu: "To trzeba przeżyć, żeby to zrozumieć, żeby w to uwierzyć...".


Wystąpiliście razem z Hemp Gru przy okazji meczu z Den Haag. Jak wspominacie tamto wydarzenie?
- Jak kibice podchwycili z nami "CAŁA LEGIA ZAWSZE RAZEM", po kawałku "Rap dla Ziomków", to czułem, jakbym się unosił nad tą murawą. Nie powiem, była trema, bo dla takiej publiki - nie chodzi tylko o ilość - jeszcze nie graliśmy. Kozak, kozak, kozak!


Pod względem technicznym wszystko było ok? Chodzi mi o nagłośnienie itp., bo chyba zazwyczaj grywacie w zamkniętych klubach?
- Nie ma co się czepiać, wszystko było ok. Echo trochę niosło po stadionie, chyba przez dach, ale naprawdę nie ma co gadać. Tym bardziej, że w wielu klubach, gdzie graliśmy, gdzie dużo łatwiej ogarnąć kwestie techniczne, typu nagłośnienie, było duuuuużo, dużo gorzej... No i cel, dla którego graliśmy - BEZCENNE!


To nie jedyny występ związany z Legią. Graliście także koncert w Fonobarze "dla Mariego". Często angażujecie się w tego typu projekty?
- Tak naprawdę to chyba już nie policzę, ile zagraliśmy koncertów charytatywnych, ale jeśli mogę komuś pomóc, to nie odmawiam. Chcę zawsze wiedzieć dla kogo gramy i na co zbieramy, bo balasów oszustów, którzy chcą zarobić na ludzkiej krzywdzie nie brakuje. W tym miejscu pozdrawiam wszystkich zaangażowanych w tego typu akcje, od raperów, po Dj-ów, writerów, organizatorów, sponsorów, pomysłodawców, jak i oczywiście ludzi w potrzebie! Trzymajcie się ciepło, to dla Was to robimy!

Zimą tłumy kibiców przychodzą na mecze koszykarskiej Legii. Co byście powiedzieli na przykład na koncert po lub przed meczem koszykarzy, w hali?
- Wszystko jest do zrobienia, kwestia dogadania terminu, bo zgrać całą naszą bandę jest dosyć ciężko. Każdy ma swoje życiowe "zamotki" i swój wir wydarzeń, ale jak wcześniej do tego usiądziemy, to na bank damy radę.

Teledysk do Waszego utworu z Napalm Grupą był z Wami konsultowany? Czy może planujecie nakręcenie klipu do tego utworu?
- Nie, nikt z nami, a przynajmniej ze mną, tego nie konsultował, ale bez ciśnienia. Trzeba się cieszyć, że ktoś z własnej zajawki robi coś takiego. Pierwotnie miał powstać klip, ale ten temat jest już nieaktualny.



Macie w planach kolejne legijne "nagrywki"?
- Na pewno, tylko jak wcześniej mówiłem, ciężko mi się teraz do tego odnieść. Nie chce mi się już ubliżać ludziom, którzy kibiców traktują jak zło konieczne, sami robiąc na tym niesamowite pieniądze. A teraz to wkur... mnie na Legii najbardziej. Poczekamy, zobaczymy... "Nie zamkniecie wszystkich ust, nie spętacie rąk..."

Wśród warszawskich hip-hopowców chyba jest tak, że albo kibicują Legii, albo wcale nie interesują się piłką. Legii kibicują m.in. Żary, Eldo, Pjus, Stasiak, Proceente, Dżambodżet i wielu innych. Nie myśleliście, żeby nagrać wspólnie kawałek o Legii?
- Wiesz co, to nie jest tak, że nie interesują się piłką. Po prostu boją się, że spadnie im sprzedaż płyt i taka jest smutna prawda. Żałosna zresztą... Jeśli chodzi o scenę rapową, jest mocno podzielona i raczej wspólny kawałek wszystkich raperów związanych z Legią na razie nam "nie grozi" (śmiech).

Graffiti jest mocno kojarzone z kulturą hip-hopu. Obserwujesz legijne graffiti na murach? Jak oceniasz te dzieła; które z nich są najlepsze?
- Proste, że obserwuję i jaram się, że jest tego coraz więcej i są coraz lepsze. WFS'y zalały całe miasto, teraz UZL'e latają z puchami, bo widzę ich coraz więcej, i dobrze! A do tego jeszcze wszechobecne tagi "LEGIA WARSZAWA" na murach naszego kochanego miasta. To coś, co sprawia, że czuję, że oddycham. Sami też przygotowaliśmy taki mały akcent od ekipy Dixon37 w stronę wszystkich fanatyków...


Możesz zdradzić, jacy goście pojawią się na nowej płycie Dixon37?
- Oczywiście! Że... nie mogę. I nie chodzi mi tu do końca o aurę jakiejś sztucznej tajemniczości, która by napędzała sprzedaż, a o szacunek dla słuchaczy. Przykładowo dziś daję tracklistę bądź listę gości, którą życzyłbym sobie na płycie. Każdy wybiera sobie kawałki, na które będzie czekał, po czym z różnych powodów ktoś z gości się wysypie, bo będzie miał mniejszy lub większy powód, od zachlania pały - bo i tacy się niestety zdarzają - po problemy osobiste, z których nikt się nikomu nie musi tłumaczyć... Powiem tylko tyle, że klimat tej płyty będzie utrzymany wciąż w 100% dobrym warszawskim rapie i jego brzmieniu. Część gości się powtórzy, część będzie nowa, ale spokojnie, "Monopolu" i innych leszczyn nie będzie (śmiech).

Czy oprócz płyty Dix37 planujesz może solowy album?
- Słuchaj, z solówkami to jest tak - masz kilkanaście tracków, w których po części wspierany jesteś przez gości. Sam musisz czuć się na siłach, by nie zanudzić ludzi swoją nawijką. By coś im przekazać. Naprawdę dzięki temu możesz zrobić wiele dobrego, o czym wcześniej nie miałem bladego pojęcia, bo nikt z nas nie spodziewał się, że w całej Polsce i na emigracji ludzie nawet z wrogich miast, a co za tym idzie klubów, będą nas słuchać i brać sobie do serca nasze słowa. Jak ktoś tatuuje sobie na ciele na całe życie twój wers i widzisz po rozmowie z nim, że on naprawdę w to wierzy, że nie jest kolejnym nachlanym baranem, który chce sobie z tobą cyknąć fotę i wrzucić na FB lub inne szalone portale, to zaczynasz się zastanawiać nad siłą swoich produkcji, i to jest niesamowite. Wracając do tematu swojego solo, projekt taki powoli powstaje, mam 5 numerów nagranych w eReM studio u Staszka, a więc tam, gdzie nagrywamy "OZNZ". Co z tego wyjdzie i kiedy, to już zobaczymy w przyszłości. Na razie priorytetem jest nasza wspólna płyta. Chcę też zrobić projekt z Restem, więc sam widzisz... Planów dużo, ale nie chcę, byście nagle mieli co dwa miechy nowy projekt spod szyldu Dix37. Nie o ilość tu chodzi, a o jakość.

Jak myślisz - czy w nowym sezonie Legia znowu dotrze tak daleko w Lidze Europy, i co uda się tym składem, który jest, wywalczyć w lidze?
- Wolałbym nie odpowiadać na to pytanie... Legia To My!!!

Rozmawiał Marcin Bodziachowski "Bodziach"

Okładka pierwszej płyty Dixonów:

przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.