Lech Rypin - Młoda Legia - fot. Redakcja / Legionisci.com
REKLAMA

Sparing: Lech Rypin 1-1 Młoda Legia

Redakcja - Wiadomość archiwalna

Dziś w Rypinie Młoda Legia rozegrała okazjonalne spotkanie z okazji 90-lecie miejscowego Lecha, występującego w drugiej lidze. W 32. minucie bramkę dla Legii zdobył po rajdzie lewym skrzydłem Kamil Kamiński. Pięć minut po przerwie z rzutu karnego wyrównał Marcin Tarnowski. W drużynie Legii zaprezentowało się aż 30 zawodników.

Fotoreportaż z meczu - 37 zdjęć

W składzie drużyny prowadzonej przez Dariusza Banasika zabrakło jedynie Marcela Gąsiora, leczącego drobny, uraz oraz Kamila Dankowskiego, który dzień wcześniej skręcił staw skokowy.
Na meczu nie zabrakło grupy kibiców Legii z Rypina i innych okolicznych fanklubów, którzy - póki starczyło sił w upale i parnej atmosferze - głośno dopingowali młodych legionistów.

Lech Rypin 1-1 (0-1) Młoda Legia
Gole:
0-1 32 min. Kamil Kamiński b.a.
1-1 50 min. Marcin Tarnowski (rzut karny)

Strzały: Lech 10 (4 celne) - Legia 13 (5 celnych)

Skład Legii:
I tercja: Wienczatek - P. Wolski, Michalak, Długołęcki, Prusinowski - Misiak, Latos, Stromecki, Bajdur - Romachów, Czarnecki

II tercja: Pogorzelec - Turzyniecki, Długołęcki (45' Fabiszewski), Michalak (45' Bogusławski), Rozmus - Bojek, Wiktorski, Kurowski, Kamiński - Mikita - Kita

III tercja: Smyłek - Prusinowski, Fabiszewski (69' Sokołowski), Bogusławski, Todorović - Janusiewicz, Budek, Kalinkowski, Mazek - Kępka, Arak

Żółta kartka: Konrad Budek (Legia)

Mecz ze świętującym awans do II ligi i 90-lecie istnienia Lechem Rypin był dla trenera Dariusza Banasika pierwszą okazją do skonfrontowania drużyny z twardym seniorskim futbolem na niezłym poziomie i sprawdzenia na tym tle kilku juniorów oraz graczy testowanych. Każdy z zawodników wystąpił po 30 minut - jedynie obrońcy wobec kontuzji Grudniewskiego i Dankowskiego otrzymali szansę dłuższej gry. Przez pierwsze pół godziny szkoleniowiec Młodej Legii wystawił skład zbliżony do tego, jaki występował na boiskach MESA w minionej rundzie. Gospodarze postanowili najwyraźniej wyczekać napór Legii, bo cofnęli się na własną połowę i z rzadka przemieszczali się w pobliże pola karnego Legii. W 3. minucie Kordian Latos uderzył z rzutu wolnego nad bramką RKS. Jeszcze ciekawiej było, gdy po akcji Mateusza Długołęckiego i Michała Bajdura lob z półobrotu Bartka Czarneckiego został zablokowany przez golkipera dopiero na linii bramkowej. Z dystansu uderzał również Norbert Misiak, jednak zabrakło mu dokładności. Dwukrotnie groźne rajdy przeprowadził Bajdur, ale kończyły się one na obrońcach - choć po jednej z tych interwencji legioniści domagali się rzutu karnego. Lechici mieli swoją szansę w 26. minucie, ale przytomna interwencja Oliwiera Wienczatka zapobiegła oddaniu strzału. Spotkanie w tej części było zacięte, z lekką przewagą Legii, ale w panującym na połowie Lecha tłoku zbyt dużo było gry górą, a brakowało nieco rozegrań z pierwszej piłki dołem oraz klarownych sytuacji dla obu drużyn. Tych ostatnich było już więcej po pierwszej "hokejowej" zmianie w Legii. Lechici wyczuli swoją szansę i ruszyli do przodu. Bardzo aktywne było jednak lewe skrzydło Legii - Kamil Rozmus notował przechwyt za przechwytem a Kamil Kamiński już po 2 minutach od wejścia na boisko popędził lewą stroną i strzałem miedzy nogami golkipera z Rypina zdobył prowadzenie dla młodych legionistów. Naszemu skrzydłowemu zabrakło jednak koncentracji kilka minut później, gdy zgubił piłkę, a po szybko wyprowadzonej kontrze napastnik Lecha w dogodnej sytuacji przestrzelił nad bramką. Z kolei parę minut później, po włączeniu się do akcji i strzale prawego obrońcy RKS, piłka zatrzymała się na bocznej siatce. Legioniści odpowiedzieli strzałem z dystansu Kamila Wiktorskiego. Dysponujący dobrymi warunkami fizycznym pomocnik, grający ostatnio w Glasgow Rangers, prezentował iście wyspiarską twardość w grze i starał się z niezłym skutkiem opanować sytuację w środku pola.

Po zmianie stron z boiska zeszli jedynie obaj stoperzy, a na murawie pojawili się Łukasz Bogusławski, z konieczności grający dziś na pozycji stopera, i debiutant - wychowanek Młodych Wilków 94, Daniel Fabiszewski. Już kilka minut później napastnik Lecha upadł w polu karnym spychany ręką przez naszego środkowego obrońcę, a rzut karny zamienił na bramkę Marcin Tarnowski. Kolejną szansę, po akcji prawym skrzydłem, lechici mieli w w 54. minucie, ale piłka po uderzeniu po ziemi przeszła obok słupka bramki strzeżonej przez Oskara Pogorzelca, który poza tym nie miał zbyt wiele pracy. Strzałów z dystansu próbowali też legioniści - Michał Bojek oraz Wiktorski, który trafił w poprzeczkę. Po dograniu testowanego Przemysława Kity przed szansą stanął w polu karnym Kamil Kurowski, ale został w ostatniej chwili zablokowany przez jednego z obrońców. Podobnie było po strzale Mateusza Janusiewicza 10 minut później. W 67. minucie po raz pierwszy, i nie ostatni, swoimi umiejętnościami w sytuacji sam na sam musiał się wykazać golkiper Młodych Wilków 95 Mikołaj Smyłek, który pojawił się na placu gry wraz z 8 innymi graczami, wywodzącymi się głównie z drużyn Młodych Wilków 94 i 95. Chwilę później boisko opuścił Fabiszewski i od tego momentu w bloku obronnym zdecydowaną większość stanowili nominalni pomocnicy (a nawet grający na lewej stronie Nikola Todorović grywa niekiedy w środku pola). Trzeba jednak powiedzieć, że poza rzutami wolnymi legioniści byli zwykle w stanie oddalić zagrożenie od własnego pola karnego, w tym także zasługa twardo i zdecydowanie grających środkowych pomocników. Wiktorskiego w miarę udanie zastąpił na boisku Konrad Budek, który poza jednym błędem w wyprowadzeniu piłki ("naprawionym" faulem taktycznym, za który otrzymał żółtą kartkę) spisywał się dość pewnie. W poczynaniach ofensywnych brakowało im jednak w tej odsłonie nieco śmiałości i doświadczenia - widać było, że dla niektórych debiutantów gra z drużyną seniorską na tym poziomie jest jeszcze sporym wyzwaniem. Siłą rzeczy w poczynania naszej drużyny wkradło się nieco przypadkowości. Szczególnie wiele akcji Legii szło lewą stroną, gdzie aktywnie grał Todorović, a superszybki, acz nieco jeszcze chaotyczny i niedokładny Kamil Mazek raz po raz urywał się obrońcom. Po kilku takich akcjach padły strzały na bramkę Lecha, ale Michał Kępka uderzył obok, a Bartek Kalinkowski nad poprzeczką. Gospodarze mogli jeszcze zdobyć zwycięskiego gola, ale Smyłek przerwał groźną kontrę efektownym szczupakiem tuż za linią 16 metrów. Końcowy remis nie krzywdzi zbyt mocno żadnej z drużyn, ale nieco więcej sytuacji bramkowych stworzyli sobie legioniści.
Fotoreportaż z meczu - 37 zdjęć


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.